Homeopatia – voodoo w lecznictwie – ostrzeżenie

Zasady homeopatii 

W tym miejscu nasuwa się pytanie, co w takim razie zawiera ta książka?
Postaram się przedstawić teraz pierwszą z zasad homeopatii. „Similia similibus curantur” czyli podobne leczyć podobnym, zasada podobieństw (z greckiego homoios – podobny, pathos –choroba), bliska antycznej i magicznej simile. Medycyna akademicka uważa, że pacjentowi, który cierpi na np. biegunkę, należy dać lekarstwo, które normalnie powoduje zatwardzenie. Natomiast w homeopatii należy podać substancję, która właśnie powoduje biegunkę, tylko że po jej uprzednim rozcieńczeniu i zdynamizowaniu. Podobnie na wymioty daje się coś co powoduje wymioty, a na świerzba wskazany jest preparat przygotowany z nieleczonej skóry ze świerzbem (tzw. psorinum) (patrz nozody). W myśl tej zasady, należy mieć odpowiedni surowiec roślinny, mineralny lub zwierzęcy. Surowcami roślinnymi całe rośliny lub ich organy, świeże lub wysuszone kłącza, bulwy, korzenie, liście, kwiaty, owoce, kory a także grzyby np. muchomor czerwony i sromotnikowy. Surowcami zwierzęcymi są całe małe zwierzęta niższe (np. mrówki, pająki, pszczoły, muchy), wydzieliny (np. jady żmij, psie mleko, krew, limfa, mocz). Preparaty ze zdrowych tkanek to sarkody. Natomiast nozody to preparaty wytwarzane z patologicznie zmienionych tkanek, narządów, wydzielin ludzkich lub zwierzęcych, płynów ustrojowych (krew, limfa) zawierających czynnik chorobotwórczy. Surowce mineralne to na przykład: azotan srebra, złoto, siarczan sodu, węglan wapnia z muszli ostryg.

Następnie z surowca przygotowuje się pranalewkę czyli rodzaj ekstraktu. Z niej (lub jakiejś substancji wyjściowej) należy wziąć 1 kroplę lub 1 część i dodać do 9 kropli lub 9cz. (system dziesiętny oznaczany D) rozpuszczalnika (np. wody lub etanolu o odpowiednim stężeniu). Następnie powstałą mieszaninę należy zdynamizować (potencjonować) poprzez energiczne wstrząsanie pionowo w dół. Liczba potrząśnięć (10 dla D) jest ściśle określona i bardzo ważna, bo w tym momencie substancja chwyta energię i „uczy się” leczyć. Można również przygotować preparat przez łączenie 1 kropli pranalewki z 99 kroplami rozpuszczalnika i dynamizować przez potrząśnięcie 100 razy, wtedy mamy do czynienia z systemem setnym (C). Jest jeszcze skala pięćdziesięciotysięczna oznaczana Q albo LM. Następnie, aby otrzymać wyższe potencje, otrzymany w ten sposób roztwór rozcieńcza się dalej. Czyli bierze się 1 kroplę albo 1 lub 10 części wagowych (w zależności od skali C,D), dodaje 9 kropli albo 9 lub 90 części wagowych rozpuszczalnika i dynamizuje. Na przykład C3 = 1cz.C2 + 99cz. rozpuszczalnika, D10 = 1cz.D9 + 9cz.rozpuszczalnika. Tak powstają kolejne potencje preparatu płynnego. Cykl tych operacji, rozcieńczania i dynamizowania jest powtarzany wielokrotnie nawet setki razy, im preparat jest bardziej rozcieńczony tym silniejszy. Przykładowo preparaty słabsze np. o potencji C6 przyjmuje się 2-3 razy dziennie, C12 raz dziennie a C1000 wystarczy przyjmować raz w roku. W praktyce operację taką wykonuje się w jednej butelce (wg. Korsakoffa) lub używając kilku butelek, każda do jednej potencji (tradycyjna metoda) przez odlanie z niej 9 lub 99 części posiadanego roztworu o niższej potencji i do pozostałej ilości (1cz.) dolewa się rozpuszczalnika tak, aby proporcja była zachowana. Następnie wykonuje się akt dynamizacji przez potrząsanie i w ten sposób otrzymujemy wyższą potencję preparatu. Co ciekawe, przy przechodzeniu granicy 10 i 100 razy mniejszego rozcieńczenia (potencji) od wyjściowego, należy energicznie uderzyć butelką o sprężyste podłoże. W przypadku preparatów homeopatycznych o stałej konsystencji postępuje się zasadniczo podobnie tylko, że z pranalewki lub substancji wyjściowej przygotowuje się rozcierkę. Dynamizacja rozcierki odbywa się nie przez potrząsanie, ale ucieranie przez 1 godzinę z substancją obojętną np. laktozą, glukozą, sacharozą, wazeliną, dodaną oczywiście zgodnie z regułą. Z rozcierki przygotowywane są stałe postacie preparatu takie jak tabletki albo maści (np. maść o potencji C12 była 12 razy rozcieńczona w stosunku 1:100 i ucierana w sumie przez 12 godzin). Na przykład popularny środek na grypę, oscillococcinum C200 ma zawierać wyciąg z serca dzikiej kaczki, który został rozcieńczony i zdynamizowany, w podany wyżej sposób 200 razy. Co po dokonaniu obliczeń oznacza, że rozcieńczono ekstrakt wyjściowy w stosunku 1 do 10 do potęgi 400 cząstek rozpuszczalnika (to jest 1: 10000000000000000000 i jeszcze 380 zer). Warto nadmienić, że 1 mol to jest 6,02 x 10 do potęgi 23 molekuł a 1 mol wody waży około 18 gram . Więc w podanym przypadku na 1 cząsteczkę analitu przypada około 10 do potęgi 380 moli wody, w rzeczywistości taka ilość to więcej niż ocean. W ten oto sposób widzimy, że taki preparat jest tylko wodą, laktozą, krzemionką koloidalną, talkiem, wazeliną lub inną substancją obojętną, użytą do rozcieńczania, bowiem już po kilku takich cyklach, w otrzymanym roztworze nie ma ani jednej cząsteczki rzekomej substancji leczniczej. Co więcej, z naukowego punktu widzenia, nie można w kontrolowany sposób otrzymać rozcieńczenia 1 ng/dm3, czy też 1 ppt (parts per trilion to jest 10 do -10 %), ponieważ na takim etapie, sam rozpuszczalnik zawiera więcej zanieczyszczeń, niż może być w nim badanej substancji. Z resztą możliwości analityczne sięgają tylko do analizy pikośladów (stężenie 10 do potęgi -17 %). Teraz drogi czytelniku widzisz, że stosowane przez homeopatów rozcieńczenia są sprzeczne nie tylko z nauką, ale także ze zdrowym rozsądkiem. Tu nie mamy do czynienia z farmakologią. To jednak nic nie przeszkadza „lekarzom” homeopatom ponieważ, zdają sobie sprawę, że pacjent fizycznie otrzymuje nic niezawierającą wodę, alkohol, albo glukozę (często słono za to płacąc). Niejednokrotnie chory przyjmuje krople lub granulki nie zawierające jakiejkolwiek ilości, jakiejkolwiek substancji, mającej mieć działanie lecznicze. Zawierające natomiast tajemniczą energię. Czyli mamy glukozę albo wodę nasączoną energią. Monografie środków i surowców homeopatycznych, wraz ze wszelkimi zasadami ich przygotowywania oraz z zaleceniami Hahnemanna są umieszczone w Homöopatische Arzneibuch (HAB), czyli w Niemieckiej Farmakopei Homeopatycznej. Ta książka zawiera ponadto zasady sporządzania środków izopatycznych, spagirycznych oraz według antropozoficznej metody leczenia (Weleda).

Ta ostatnia jest metodą nieściśle homeopatyczną , opierającą się na światopoglądzie Rudolfa Steinera (1861-1925). Antropozofia jest doktryną ezoteryczną mającą na celu wprowadzenie ludzi w tajniki „obiektywnej wiedzy” w sferze duchowo-boskiej. Według niej na ziemskie życie wpływają gwiezdne energie i duchowe esencje. Mówi o metodach medytacyjnych i wtajemniczeniu ezoterycznym. Realizowana jest w różnych dziedzinach życia, za pomocą holistycznego programu budowy cywilizacji alternatywnej.

Drugą zasadą homeopatii jest zasada badania „leku” na zdrowym organizmie. Homeopatyczne badanie leku przeprowadza się na zdrowych ochotnikach, różnej płci i wieku, wykazującym różny stopień wrażliwości na podaną dynamizowaną substancję. W wyniku tego badania otrzymuje się obraz „leku” , na który składa się zbiór objawów obejmujących reakcje narządów oraz informacje z zakresu przeżyć i wrażeń badanego. Do tych danych dokłada się informacje z obserwacji ochotników i opracowuje się zbiory tzw. materia medica zawierające obrazy objawów poszczególnych „leków” homeopatycznych i repertoria przedstawiające objawy i przyporządkowane im „leki” . Takie informacje mają pomóc w doborze preparatu dla pacjenta. Niestety te badania są czysto subiektywne i nie mają nic wspólnego z medycyną akademicką. W przeciwieństwie do medycyny akademickiej, nie projektuje się, nie bada się, nie syntezuje się żadnych nowych substancji chemicznych. Nie wykonuje się naukowych badań farmakologicznych, farmakokinetycznych, toksykologicznych dla środków homeopatycznych, chociażby dlatego, że często nic nie zawierają lub zawierają nieoznaczalne technicznie ilości jakichś substancji z surowca homeopatycznego, który jest bardzo podejrzany, a przynajmniej dziwny. Nie prowadzi się badań na zwierzętach, ani wieloetapowych badaniach klinicznych. Preparaty homeopatyczne pojawiają się na rynku bardzo licznie,szybko i znikąd, jak grzyby po deszczu. W przeciwieństwie do tradycyjnej medycyny i farmacji, gdzie czasokres prac badawczo-rozwojowych nad innowacyjnym lekiem wynosi zazwyczaj około 10-12 lat, koszt tych prac przewyższa 1 mld USD, dlatego leki nowatorskie są wprowadzane tylko przez koncerny farmaceutyczne, które dysponują zapleczem aparaturowym i naukowym, niektóre z nich zatrudniają nawet  powyżej 10000 badaczy. Rocznie na świecie jest rejestrowanych tylko około 20-30 innowacyjnych leków, dopuszczonych do leczenia po spełnieniu wszystkich wymogów prawnych i naukowych.

Trzecią zasadą homeopatii jest zasada potencjonowania, którą częściowo omówiłem wyżej. Dodam jeszcze, że aby „lek” był skuteczny, musi być zastosowany w odpowiedniej potencji (stopień rozcieńczenia i dynamizacji). Te o wyższych potencjach są silniejsze, ale preparaty o niższych potencjach działają głównie w obrębie narządów, a te o wyższych (ponad 100), bardziej ogólnie, na psychikę i duszę. „Lek” niedynamizowany nie jest homeopatyczny z wyjątkiem pranalewki, oczywiście w każdym przypadku surowiec do preparatu musi być dobrany zgodnie z zasadami homeopatii. Dzięki temu homeopaci dochodzą do tego, że na przykład dynamizowane psie mleko jest świetnym środkiem na zaburzenia menstruacji, grypę, problemy z prostatą i ból gardła. Natomiast chlorek sodu (sól kuchenna, NaCl) w potencji D12 ma leczyć niedokrwistość(anemię) niedobarwliwą, która jak wiadomo jest efektem niedoboru żelaza, niezbędnego pierwiastka w cząsteczce hemoglobiny.

Czwartą zasadą jest zasada Unitas remedii czyli stosowania jednego „leku” dla jednego pacjenta. W danym czasie można stosować tylko jeden „lek” najbardziej podobny do obrazu chorego, chyba, że stosuje się kompleks złożony z kilku pojedynczych preparatów homeopatycznych. Środki homeopatyczne mają mieć zastosowanie tylko w schorzeniach, które mogą być odwracalne. Preparat homeopatyczny podany osobie w bardzo ciężkim stanie, może (jak twierdzą sami homeopaci) ją zabić! A więc podanie środka homeopatycznego osobie umierającej, może ją zabić, poza wyjątkiem specjalnego środka uspokajającego, mającego ułatwić spisanie testamentu. Warto tutaj zauważyć, że jak na placebo, te środki dają bardzo poważne efekty uboczne, co to za siła musi w nich działać!?(ja wolałbym nie mieć z czymś takim do czynienia) Hahnemann sklasyfikował również typy człowieka, pod względem temperamentu i budowy ciała. Na przykład typ siarka jest dynamiczny, bałaganiarz i mało choruje, a typ węglan wapnia jest krępy, wytrzymały, powolny, denerwuje się gdy jest popędzany, brakuje mu fantazji. Dla każdego typu są określone najlepsze preparaty, dlatego należy je dobierać zgodnie z zasadą. Z tego względu, posługujący się homeopatią stosują takie a nie inne metody diagnostyczne, o których mowa w dalszej części.

Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że z przyjmowaniem tych środków wiąże się cały rytuał, związany z bardzo dokładnymi odstępami czasu między kolejnym podaniem, zakazem dotykania środka rękoma lub metalem, zakazem posiadania w ustach określonego smaku, zakazem używania pasty do zębów o smaku miętowym oraz bardzo specyficzną dietą, w dużym uproszczeniu: można pić tylko wodę, kakao, kwaśne mleko, z mięs można jeść tylko królika i jagnięcinę,  z warzyw dozwolone są ziemniaki i czerwona kapusta oraz niekwaśne owoce. Co ciekawe, homeopaci oferują swoje produkty także zwierzętom. I tak psom i koniom podaje się 2 krople środka do pyska, krowom i owcom po 3 krople, a świniom aż 4 krople!

 


Nasze intencje modlitewne: