Poznałem rytuały pozwalające czerpać ze Studni Spaczenia

Witaj Bracie w Wierze!

Niech Moc Ducha Świętego oświeca Twoją drogę ku Prawdzie a Moc Pańska wiedzie ścieżką sprawiedliwych ku Zbawieniu, i strzeże przed zakusami Złego.

Czytając Twoje wyznanie przeżyłem głębokie wzruszenie, gdyż przypomniałem sobie własne zmagania ze słabościami na drodze ku Wiecznemu Zbawieniu. Przed oczyma niczym żywe obrazy stanęły mi straszne sceny z mego życia z okresu przed Odrodzeniem w Wierze. Na nowo dostrzegłem własne zło oraz cierpienia, które spłynęło na mnie i na moich najbliższych w tych strasznych dniach.

Nie ukrywam, Twój tekst otworzył stare, ledwo zabliźnione rany na mej Duszy. Lecz jeszcze bardziej umocnił mnie w czynie Zbawienia i podążania Ścieżką Prawości. Bowiem wspomnienie owych okropnych dni, gdy za podszeptem Złego i jego demonów dawałem upust swoim najskrytszym żądzom, pławiłem się w plugastwie własnych chuci i syciłem własną pychą, nie dostrzegając Światła Prawdziwej Drogi i Prawdziwego Celu. Mrok był moim przewodnikiem w dziele samozniszczenia -oddalenia się od Boga. To co złe i wynaturzone pociągało mnie. Zdawałem się być naprawdę wolnym, panem własnego losu, krzewicielem własnych poglądów i ich realizatorem. Wszystko co dobre, piękne, sprawiedliwe postrzegałem jako śmieszne, nie warte uwagi i ograniczające. Nie zdawałem sobie wtedy sprawy, że owa wolność jest tylko blichtrem za którym kryje się mroczne oblicze prawdziwego Zła. Siły, która w swej nieprawości i bezsilnej nienawiści dla wszystkich Dzieł Pańskich chce siać zamęt i wypaczać co Pan Nasz stworzył w swej bezgranicznej mądrości.

Niech przeklęty będzie dzień, kiedy uwagę swą skupiłem na zagadnieniach okultyzmu, nekromancji, demonologii i temu podobnych plugastw, których imienia nie śmiem nawet przytaczać. Poznałem rytuały pozwalające czerpać ze Studni Spaczenia, objawiały mi się w koszmarach istoty, które przez własną pychę dopuściłem do mej duszy. Czułem, iż słabłem. Dostrzegałem powolną atropię części swego jestestwa, którego pochodzenia i znaczenia nie mogłem wtedy jeszcze pojąć. Podświadomie czułem jednak, że jest to coś mi przynależnego, stanowiącego nierozerwalna cześć mnie samego-ma Nieśmiertelna Dusza największy Dar od Boga dla człowieka.

Wtedy też stwierdziłem, że muszę coś zmienić w moim dotychczasowym życiu. Miałem dość prześladujących moją rodzinę cierpień. Wiedziałem, że nadszedł czas na Prawdziwą Walkę. Zdecydowałem się więc na krok ostateczny, który wymagał ode mnie wielkiego poświęcenia, przełamania narastającej przez wiele lat niechęci. Zwróciłem się o pomoc do Kapłana. Właśnie on, Ojciec Piotr wykazał się -ku memu zdumieniu- zrozumieniem i wyciągnął do mnie pomocną dłoń. Poświęcił mi wiele swego cennego czasu aby sprowadzić mnie na Drogę Prawdy. Nie będę opisywał cierpienia jakie odczuwałem tocząc wewnętrzne boje z siłami Złego. Tylko siła Modlitwy Różańcowej i bezgraniczna miłość Najświętszej Marii Panny pomogła mi przetrwać dni próby. Po ośmiu latach przerwy po raz pierwszy przystąpiłem do Spowiedzi Świętej i w Stanie Łaski Uświęcającej przyjąłem Ciało Chrystusa w Sakramencie Eucharystii. Wtedy dokonała się we mnie przemiana. Odnalazłem się na powrót dla Boga w Trójcy Jedynego i powróciłem na łono Kościoła. 

Piszę do Ciebie Drogi Pawle z Radomska, gdyż chcę wyrazić swą wdzięczność za to iż swoim odważnym wyznaniem ukazałeś mi jak wielu jest Braci cierpiących za swoje minione grzechy. Napawa nadzieją jednak fakt, że nawet dla takich jak my jest szansa na Odrodzenie w Duchu Świętym.

Niech list ten będzie też przestrogą dla wszystkich, którzy z pychy, nieświadomości, głupoty, nienawiści czy chęci pozornej wolności gotowi są sięgnąć po narzędzie zła jakim jest magia, okultyzm i wszelkie jego przejawy. Jedynie Bóg, Pan Nasz czyni cuda i tylko od niego oczekiwać winniśmy pomocy w chwilach zwątpienia i wewnętrznej rozterki. (…)

Z wyrazami szacunku Jarek z Katowic


Nasze intencje modlitewne: