Diabeł i szatan w Piśmie Świętym

Rzeczownikiem „szatan" (hbr. satan, przeciwnik) lub „diabeł" (gr. diabolos, oszczerca) – obydwa terminy występują z jednakową częstotliwością w No­wym Testamencie – określa się w Biblii istotę o charakterze osobowym. Jest ona sama niewidzialna, ale jej działanie lub wpływy przejawiają się bądź w dzia­łalności innych istot ( demony lub duchy nieczyste), bądź w pokusach. Pod tym względem Biblia, w przeciwieństwie do późnego judaizmu i do większości literatur starożytnego Wschodu, jest zresztą pełna wyjątkowego umiaru, ogra­niczając się do poinformowania nas o samym istnieniu tych osobowości, o ich podstępnym działaniu i o sposobach obrony przed nimi.

Źródło: SŁOWNIK TEOLOGII BIBLIJNEJ, POD RED. Xaviera Leona-Doufoura, Pallottinum, Poznań 1994.

I.   PRZECIWNIK PLANÓW, JAKIE BÓG MA W STOSUNKU DO LUDZKOŚCI

1.  Stary Testament mówi o szatanie bardzo rzadko i w sposób, który troszcząc się jak najbardziej o zachowanie transcendencji Boga, unika sta­rannie tego wszystkiego, co mogłoby skłonić Izraelitę do dualizmu, który go zawsze tak bardzo pociągał. Szatan ukazuje się więc nie tyle może jako prze­ciwnik w sensie ścisłym, ile raczej jako jeden z aniołów dworu Jahwe. Przy trybunale niebieskim spełnia on funkcję przypominającą urząd publicznego oskarżyciela, którego zadanie polega na pilnowaniu, żeby przestrzegano na ziemi sprawiedliwości i szanowano prawa Boże. Lecz pod pokrywką tego pozornego służenia Bogu dostrzega się już w Job l-3 wrogie zamiary, jeżeli nie wobec Boga samego, to przynajmniej wobec człowieka i wobec sprawie­dliwości Bożej: nie wierzy on w bezinteresowną miłość (Job l, 9); nie będąc wprost „kusicielem", spodziewa się jednak tego, że Job upadnie, skrycie więc pragnie tego upadku, i wyczuwa się, że byłby z tego upadku bardzo zadowo­lony. Według Zch 3, 1-5 oskarżyciel zachowuje się wyraźnie jak prawdziwy przeciwnik planów, jakie Bóg ma względem Izraela: aby Izrael mógł być zbawiony, anioł Jahwe ma zmusić szatana do milczenia w imię samego Boga: Imperet tibi Dominus! (Niech ci rozkaże Pan!, por. Jud 9: Wlg.).

2. Otóż czytelnik Biblii wie już skądinąd, że owa istota tajemnicza odgrywała bardzo zasadniczą rolę od samych początków istnienia człowieka. Księga Rodzaju mówi tylko o wężu. Będąc stworzeniem Bożym jak wszystkie inne (Rdz 3, 1), wąż ten jest jednak obdarzony wiedzą i zdolnościami, które przewyższają możliwości człowieka. Przede wszystkim jednak jest on przedstawianny, od pierwszego ukazania się na scenie, jako nieprzyjaciel natury ludzkiej, zazdroszczący człowiekowi jego szczęścia (por. Mdr 2, 24). Osiąga za-mierzony cel posługując się bronią, którą zawsze dysponuje i którą jest podstęp połączony z kłamstwem: „najbardziej przebiegły ze wszystkich zwierząt polnych" (Rdz 3, i), „zwodzicie!" (Rdz 3, 13; Rz 7, 11; Ap 12, 9; 20, 8 nn), "mężobójca i kłamca od samego początku" (J 8, 44). Wężowi temu Księga Mądrości nadaje jego właściwe imię: jest to diabeł (2, 24).

 

II. PRZECIWNIK CHRYSTUSA

Lecz od pierwszej chwili swoich dziejów pokonana ludzkość przewiduje, iż pewnego dnia zatriumfuje ona nad swoim przeciwnikiem (Rdz 3, 15). Zwycięstwo człowieka nad szatanem – oto cel samego przyjścia Chrystusa, pojawiającego się po to, „aby pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła" (Hbr 2, 14), „aby zniweczyć jego dzieła" (l J 3, 8), lub jeszcze inaczej mówiąc: aby na miejsce królestwa szatana wprowadzić Królestwo swego Ojca (l Kor 15, 24-28; Koi l, 13 n). Ewangelie przedstawiają więc życie Je­zusa jako walkę z szatanem. Zmaganie zaczyna się od sceny kuszenia, kiedy to po raz pierwszy od czasów raju "człowiek, przedstawiciel całej ludzko-ści, „syn Adama" (Łk 3, 38), znajduje się twarzą w twarz z diabłem. Wyrazem tej walki jest również uzdrawianie opętanych (por. demony), będące równocześnie dowodem, że „Królestwo Boże już przyszło" (Mk 3, 22 nn. paral.), a królestwo szatana skończyło się (por. Łk 10, 17-20). Dowodem tego są nawet uleczenia zwykłych chorych (por. Dz 10, 38). Dokonuje się owo zmaganie także – choć nie tak wyraźnie – w opozycyjnej postawie Chrystusa wobec niewiernych żydów, tych prawdziwych „synów diabła" (J 8, 44; por. Mt 13, 38), tego „pokolenia żmijowego" (Mt 3, 7 nn; 12, 34; 23, 33). Postać paroksyzmu przybiera ta walka w godzinie męki. Łukasz z całą świadomością ukazuje pewne związki pomiędzy męką a kuszeniem (Łk 4, 13; 22, 53), a Jan przedstawia rolę, jaką szatan odegrał (J 13, 2. 27), jedynie po to, by przedstawić jego ostateczną klęskę. Szatan zdaje się prowadzić pewną grę, ale w rzeczywistości „nie ma on nad Chrystusem żadnej władzy": wszystko jest dziełem miłości i posłu­szeństwa Syna (J 14, 30; por. "odkupienie). W chwili zaś, kiedy jest najbar­dziej pewny swego zwycięstwa, „książę tego świata" zostaje „strącony na zie­mię" (J 12, 31; por. 16, 11; Ap 12, 9-13); władza nad światem, którą szatan odważał się kiedyś proponować Jezusowi (Łk 4, 6), należy teraz do Chrystusa umarłego i uchwalebnionego (Mt 28, 18; por. Flp 2, 9).

 

III. PRZECIWNIK CHRZEŚCIJAN

Chociaż zmartwychwstanie Chrystusa przypieczętowuje klęskę szatana, to jednak walka zostanie zakończona, jak oświadcza Paweł, dopiero przy ostat­nim akcie „historii zbawienia", w „dzień Pana", kiedy to Jezus „przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelkie królestwo oraz wszelką zwierzchność, władzę i moc… Jako ostatni wróg zostanie pokonana śmierć aby Bóg był wszystkim we wszystkich" (l Kor 15, 24-28).

Podobnie jak Chrystus, tak i chrześcijanin również natknie się na opór owego przeciwnika. To on utrudnia Pawłowi udanie się do Tesaloniki (l Tes 2, 18), a „oścień w jego ciele", przeszkadzający mu tak bardzo w apostolacie, jest „wysłannikiem szatana"^ (2 Kor 12, 7-10). Już Ewangelie utożsamiają go z nieprzyjacielem, który zasiewa kąkol na polu ojca rodziny (Mt 13, 39) lub wykrada z serc ludzkich ziarno słowa Bożego, „lękając się, żeby nie uwierzyli i nie byli zbawieni" (Mk 4, 15 paral.). Piotr ze swej strony przedstawia go jako wygłodzonego lwa, który krąży bez przerwy wokół wiernych, szukając kogo by pożarł (l P 5, 8). Podobnie jak w raju, odgrywa on rolę przede wszystkim kusiciela, starającego się doprowadzić ludzi do grzechu (l Tes 3, 5; l Kor 7, 5) i przeciwstawić ich w ten sposób samemu Bogu (Dz 5, 3). Co więcej, za uosobieniem tej potęgi, zwanej grzechem, Paweł zdaje się widzieć działalność szatana, ojca grzechu (por. Rz 5, 12 z Mdr 2, 24; Rz 7, 7 z Rdz 3, 13). Wreszcie jeśli prawdą jest to, że Antychryst rozpoczął już swoją dzia­łalność na ziemi, to za jego zgubnym działaniem kryje się potęga szatana (2 Tes 2, 7 nn).

Tak więc chrześcijanin powinien dokonać wyboru – i to jest tragedia jego prze­znaczenia – pomiędzy Bogiem a szatanem, pomiędzy Chrystusem a Belialem (2 Kor 6, 14), pomiędzy Złym a Prawdą (l J 5, 18 n). W dniu ostatecznym sta­nie on na zawsze przy jednym lub przy drugim.

Jako duch groźny wskutek stosowania „podstępu", „zasadzek", „oszustw", „krętactw" (2 Kor 2, 11; Ef 6, 11; l Tym 3, 7; 6, 9…), lubiący „przybierać postać anioła światłości" (2 Kor 11, 14), szatan jest jednak nieprzyjacielem już pokonanym. Zjednoczony z Chrystusem przez wiarę (Ef 6, 10) i modlit­wę (Mt 6, 13; 26, 41 paral.) – która jest zresztą wspierana modlitwą Jezusa (Łk 22, 32; por. Rz 8, 34; Hbr 7, 25)-chrześcijanin jest już pewien swojego zwycięstwa: ten tylko będzie pokonany, kto sam zgodzi się na klęskę (Jk 4, 7; Ef 4, 27).

U kresu objawienia Apokalipsa, poczynając od rozdziału dwunastego, przedstawia jakby syntezę nauczania biblijnego o owym przeciwniku, z któ­rym ludzkość cała musi prowadzić walkę od początku (12, 9) aż do samego końca historii zbawienia. Bezsilny wobec Niewiasty i Jej Potomka (12, 5 n), szatan zwraca się przeciwko reszcie Jej potomstwa (12, 17). Lecz pozorny triumf, który mu zapewniają prerogatywy Antychrysta (13-17), przemieni się jednak w ostateczne zwycięstwo Baranka i Kościoła, jego Oblubienicy (18-22): razem z Bestią i fałszywym prorokiem, razem ze śmiercią i Hadesem, razem ze wszystkimi ludźmi, którzy ulegli jego podstępowi, szatan bę­dzie „wrzucony do jeziora ognia i siarki, co oznacza śmierć powtórną" (Ap 20, 10. 14 n).

 

 

 


Nasze intencje modlitewne: