Sekta Hare Kriszna

Witam aktualnie mam 20 lat i ksiądz mi nakazał umieścić świadectwo. Wszystko zaczęło się jak byłem w szóstej klasie szkoły podstawowej mieszkam w malej miejscowości w jej centrum jest szkoła podstawowa przedszkole i gimnazjum które co wakacje wynajmują ludzie z sekty Kryszny. Muszę dodać ze zawsze w sezon w jej okolicach zbiera się młodzież z całej gminy graja w piłkę śmieją się piją piwko itp itd ogólnie mogę powiedzieć takie centrum rozrywki na wsi.

Pewnych wakacji z dwoma kolegami poszliśmy na ławki przy szkole i przychodzi gość ubrany w szaty i z jakimiś kropkami na głowie i mówi „cześć chłopaki fajnie ze tu usiedliście akurat bo zaraz zbiorą się w tym miejscu  osoby z mojej wiary i będziemy tu śpiewać i grac na bębenkach trąbkach itp ” no dziwny zbieg okoliczności ale spoko co  tam i tak są wakacje jest nuda to możemy z wami zostać – koleś zaczął nam opowiac ze Bóg jest ten sam wszędzie a religia to taki telefon przez który się z nim kontaktujesz i może to być islam chrześcijaństwo ruch Kryszny i tak to jeden Bóg to tak jakbyś dzwonił do mamy przez nokie samsunga i ericsona ale tu i tu dzwonisz do tej samej  mamy – takie coś dzieciaki takie jak ja szybko łykły i 

już byliśmy troche po ich stronie – no dobra to teraz opowiem wam jak wyglądało to ich granie na bębenkach zebrała się kupa ludzi i wszyscy zaczęli mantrowac palić swoje kadzidła a ja byłem wśród nich i patrzyliśmy na nich z boku- oni mantrując wpadali w trans i to zbliżony do takiego narkotycznego coraz głośniej i wyraźniej mantrują i tak w kółko ja patrze na gościa a on z tej euforii aż wykręca swoją głowę tak dziwnie ale nie wyglądało to strasznie 🙂 tylko pokazywało jak on się wspaniale czuje – ok to my razem z nimi zaczęliśmy mantrować – ja nawet bilem później w bębny i trzymałem kadzidełka cala ta akcja trwała długo potem wszyscy się zawinęli na kolacje ale ten koleś o którym wcześniej pisałem zaprzyjaźnił się z nami i mówi przyjdzie jutro pogadamy o moich i waszych  poglądach na świat itp.

No i się zaczęło zaczęli nas inicjowac za złotówkę kupiłem dużo kadzideł od nich, mantrowaliśmy z nimi  dali nam nawet te swoje różance – trwało to przez kilka tygodni- później poznaliśmy jakiegoś mężczyznę z ameryki który ćwiczył ju jitsu miał jakieś tam pasy i wiele lat ćwiczył ten sport zaproponował nam ze możne nas nauczyć jakiś tam technik – nasza odpowiedz była oczywista do trzech chłopczyków z małej biednej wsi odzywa się koleś z ameryki jest bardzo dobrze zbudowany i proponuje ci wspólne treningi ?? przecież to było  coś niespotykanego jeszce chce dodac że zawsze lubiliśmy sport – dobra nasz master jeszcze bardziej nas inicjował w sektę czytał nam coś podobnego do chrześcijańskiej biblii każde ćwiczenie fizyczne było wykonywane razem z mantra 

jeden kolega się wykruszył ale to nic -pamiętam jak kiedyś po porannych treningach weszliśmy do sklepu to byliśmy tacy napełnieni pełnia szcescia to już był ten trans mantrowy nawet sprzedawczyni do nas z pytaniem a co wy tacy szcesliwi zadowoleni itp ?? . Kiedyś nawet byliśmy w szkolnej świątyni którą sobie tam zrobili ( wczesniej gdzies czytałem ze oni z szkoł dzieci sciagaja energię ) jedlismy ich posiłki itp.wakacje się skończyły i kontakt z nimi tez w kolejne wakacje nie było już w szkole naszego kolegi ponoć miał dziecko i dziewczyne i odszedł z ich wiary później przestaliśmy się z nimi zadawać ale w domu miałem cały czas ten ich różaniec i paliłem kadzidłami 

przez dwa lata nic szczególnego się nie dizało ….. Kiedyś z innym ziomkiem jechałem do miasta i przed wyjazdem wybiliśmy ręką szyby w domu którego właściciel nie żyje a posiadłość pozostała opuszczona . Później pojechaliśmy do miasta i gdy już wróciliśmy spowrotem do mojej wsi to kolega mówi odprowadzisz mnie  do tego domu gdzie walczyliśmy z szybami  jak mozesz ?? zgodziłem się gdy podeszliśmy tam było około godziny 22 w nocy chwile pogadaliśmy i słyszę za tym domen nagle jakiś krzyk kobiety – przeszła nas taka myśl kto o tej porze możne w lesie koło tego domu się dzrec , hmmm dziwne gadamy gadamy już mieliśmy się rozstać a tu nagle słyszymy jakieś bardzo ciężkie kroki zza tego domu ty jednak ktoś tam był mowie do kolegi no dobra słyszymy kroki bardzo głośne i wyrane jakby ktoś szedł w naszym kierunku , co dziwne słyszę kogoś jakby był blisko mnie ale nikogo nie widać strach rósł ale stoimy  zobaczymy co jest 5 , dalej Słysze ciężkie kroki ale nikogo niema a już gość powinien być jakieś 2 metry przed nami tak go słychać że powinien stac naprzeciwko mnie a nikogo nie ma  krzyczę do tego kogoś kto ty co jest kurde itp. nikt się nie odzywa a to jest nie możliwe on powinien być widoczny w tym momencie strasznie się wystraszyliśmy i mówie do kolegi uciekajmy stąd ( przeczułem takie straszne zło i wielki strach ) no dobra biegniemy  w stronę mojego domu kolega już się męczy ja go łapie za bark biegnij biegnij Jeszce chwile przebiegliśmy i oglądamy się za siebie a tam pomału idzie w naszym kierunku biała postać człowieka z niebieskimi oczami ale była niska i bardzo wąska  pomału szła w naszym kierunku  – nieprawdopodobne, już wtedy uciekamy szybko do mojego domu – teraz myśl jak kolega wróci na chatę jak droga do niego domu jest koło miejsca gdzie widzieliśmy ducha ty to zadzwoń po brata niech po ciebie do mnie przyjdzie – nie mam nic na koncie ja mowie do niego to daj numer to ja zadzwonię biorę swojego tela w rękę i  właśnie w tym momencie mi pada bateria co zrobić przełożyć kartę nie kolega ma simlocka i ze strachu zaczyna płakać jak dziecko ze duch coś mu zrobi – o ja to czekaj chwile naładuje baterie i zadzwonimy – jak naładowałem baterie to zadzwonił po matkę wyszła po niego i mówi jakie widzieliście duchy co wy ćpacie ?? na drugdi dzień spotykay się i tak myślimy co to mogło być on proponuje zeby dziś w nocy pójść tam jeszcze raz wziasc jakies pały norze itp i spotkac to coś pały na ducha o lol ale dobra postanowiliśmy ze we 4 dziś w nocy tam pójdziemy  i spotkamy się jeszcze raz z tym czymś spotkaliśmy mame tego kolesia co wczoraj wyszła po niego i mówi przecież w modlitwie masz ze są są rzeczy widzialne i niewidzialne zaczęła gadać jakieś swoje zabobony to tak się przestraszyliśmy ze zrezygnowaliśmy z polowania na ducha .

Czas mijał wybraliśmy się do  kościoła pomodliłem się i myślałem że wszystko przejdzie był rok spokoju później miałem świadome sny ze latałem po mojej miejscowości świadome sny były przypadkowe nie z mojej woli nie interesowałem się obe ale  miałem 

nocne mary tzn we śnie ktos mi wsadzał palce w gardło i mnie dusił i patrzył się mi w oczy on sam maiał takie diabelskie źrenice ciągle coś na mnie siedziało mnie dusiło itp  było takich rzeczy mnóstwo albo kiedyś spałem wiedziałem ze śpię ale byłem nieruchomy i nie mogłem się wybudzić i słyszałem taki przeraźliwy pisk który rozsadzał mi głowę ciągle coś mnie dusiło w snach  kiedys snił♠o mi sie ze spojrzałem w łustro a tam w odbiciu zobaczyłem jakas twarz ktora miala grozne spojrzenie i leciała jej para z nosa i buczała takim strasznym rykiem a jej oczy sie przekrecały raz były białka raz zrenice i tak sie kreciły coraz szybciej z rana wstawałem znużony budziłem się w nocy  zawsze około godziny 3 w nocy z rana nie miałem sił na nic i nie miałem chęci do życia wtedy przypomniało mi się o Krisznie zaczolem mantrować w domu sam palić kadzidła i słuchać muzyki techno do tego  

jednak to wszystko tylko pogłębiało problem , słyszałem pukanie w pokoju szczególnie cos stukało systematycznie co jakiś czas w moje biurko to było straszne z ludzmi miałem złe kontakty śmiali się ze mnie itp. miałem wielu wrogów choć nie byłem agresywny do ludzi zawsze przed snem kiedy już usypiałem miałem wrażenie ze gdy łapał mnie sen to ktoś mnie szturał tak ze się wybudzałem raz leżałem na brzuchu  już mnie coś nie szturało tylko miałem uczucie jakby jakaś siła mnie wcisła w łuszko ale było to chwilowe gdy się obudziłem probowałem sprawdzic czy tak bym sam potrafił się własna siłą wcisnąć w łózko nie dało się następnie kiedys usypiałem ( leżałem na plecach ) to czułem jak moja noga jest pomału przesuwana w lewo a następnie ktoś nią szarpnął 

pamiętam pewnego razu gdy usypiałem to czułem jak mnie wybudzał oddech tylko problem w tym że to nie był mój oddech takie sapnięcie które mnie wybudzało  próbowałem z własnej woli tak sapnąć i się nie dało po prostu tak nie potrafiłem ,  też jak kiedyś była u mnie babcia i mowie jej babcia opowiedz historie o jakiś duchach to spojrzałem na kwiatek a on sam się ruszył gdy to zobaczyłem mowie do babci dobra już nic nie opowiadaj było wiele takich sytuacji pewnego razu byłem w okolicach tego opuszczonego domu to słyszałem z daleka jakieś bawiące się dzieci piski wrzaski śmiechy itp gdy tam doszedłem nikogo nie było tez wydawało mi się to podejrzanie gdzie się podziały te dzieciaki ale i tak najgorsze było to znużenie i kłopoty ze snem 

czasem nawet bałem się zasypiać ciągle się modliłem i nic nie pomagało pewnego dnia powiedziałem sobie mam tego dość powiedziałem o tych problemach ze snem katechetce to się zaśmiała i powiedziała ze to nic szczególnego mam poprostu o tym nie myśleć . Postanowiłem z siostra pójść do ksiedza poszukałem na gogle egzorcysty ale  wyświetliła mi się wasza strona internetowa i uświadomiłem sobie ze Kryszna to sekta i żeby pozbyć się amuletów itp. spaliłem w piecu kadzidła i ten ich różaniec który zawsze leżał na oknie i wszystko przeszło 

pewnego razu w wakacje siedzimy z kolegami pod szkoła i przychodzi chłopak z tej sekty i coś tam chce nas przekonać do sekty  a ja mowie do niego dajcie ciasteczka ( niektórzy mówią ze tam sa narkotyki w tych ciastkach) było to w formie żartu a on od razu zaczął się tłumaczyć ze to nie prawda ze tam sa narkotyki i coś znowu próbuje nas przerobić na ich wiarę już mnie denerwował to mu to powiedziałem ze miałem przez nich takie problemy i coś tam żeby to rzucił ( ta sekte ) on mówi ze się nie widział z rodzina 5 lat  w ógole zero kontaktu , to ja mowie jak za tobą rodzice nie tęsknią na pewna tęsknią odezwij się do nich i wracaj do swojej rodziny i zostaw te sektę spojrzałem na niego miał łzy w oczach i odszedł od nas więcej już nas nie zaczepiał 

w młodości robi się rożne głupie czyny których  się potem żałuje korzystałem czasem z takiego wahadełka co się szuka żył wodnych  to też miało swój wpływ na te historie 

Gdy byłem na spowiedzi switęj to strasznie sie balem podejść do księdza chciałem wyjść z kościoła 

( z reszta jak do niego wchodziłem to się czułem jakbym łapał gorączkę) i za bardzo nie mogłem się skupić na kazaniu ) gdy podszedłem do księdza to nagle nabrałem wody do ust coś mnie przyblokowało 

mało mu powiedziałem o tych przypadkach ale mi w to uwierzył i to było dla mnie ogromnym wsparciem 

może gdyby mnie rodzice ostrzegli to bym się z ta sekta kriszny nie zadawał ale tak to jest jak się jest dzieckiem niby 6 klasa to już nie dziecko ale to nie prawda wiec mam nauczkę dla was rodzice pilnujcie swych dzieci na każdym kroku po pewne rzeczy to się rozumie jak już jest za późno


Nasze intencje modlitewne: