Szatan w filmie „Pasja”

Film Mela Gibsona "Pasja" był już omawiany pod wieloma aspektami. Chciałbym i ja dorzucić cegiełkę do tego gmachu interpretacji, ponieważ zaś zajmuję się demonologią biblijną, temat podjętej przeze mnie refleksji dotyczył będzie postaci Szatana, który pojawia się w "Pasji" wielokrotnie, urastając do rangi jednego z najważniejszych bohaterów (po Jezusie i Maryi).

W wielu recenzjach można spotkać opinię, że zasługą filmu Gibsona było między innymi przypomnienie chrześcijanom o Szatanie, który zepchnięty został na margines chrześcijańskiej świadomości. Już w latach 70-tych ubiegłego wieku, teolog katolicki Herbert Haag postulował konieczność pożegnania z Diabłem, czego wyrazem była jego książka "Abschied vom Teufel" a później praca zbiorowa "Teufelsglaube". Teologowie ci twierdzili, że osobowy Diabeł to relikt dawnych wyobrażeń, który nie powinien już odgrywać znaczącej roli we współczesnej myśli teologicznej. Zarówno Paweł VI jak i Jan Paweł II potwierdzili wiarę w realnie istniejący i osobowy byt zwany Szatanem, ale zasadniczo stał się on postacią bardziej z filmów grozy i literatury pięknej (gdyż zarówno horrory, jak i literatura chętnie wykorzystują jego wizerunek). W filmie "Adwokat diabła" Szatan jest szefem wielkiej korporacji prawniczej. Przystojny, podziwiany przez kobiety, czarujący mężczyzna, folgujący swoim lubieżnym zachciankom. "Ostatni prawdziwy humanista" – jak sam siebie określa. Do filmu "Adwokat diabła" łatwo można się zdystansować, jak do opowieści o wampirach czy kosmitach. Od razu wiadomo, ze chodzi o fikcję, więc widz nie traktuje poważnie tego, co rozgrywa się na ekranie. Po prostu dobrze się bawi. Ostatecznie celem większości filmów jest rozrywka. Ludziom obeznanym z "Faustem" Goethego czy "Rajem utraconym" Johna Miltona (nota bene tak nazywa się Szatan, grany przez Ala Pacino), dodatkowej radości dostarczy odczytywanie aluzji i zabaw konwencjami.

Tymczasem w "Pasji" Mela Gibsona sprawa przedstawia się inaczej. Film stara się stworzyć (w mniej lub bardziej udany sposób) pozory jak największej ścisłości historycznej. Stąd między innymi zastosowanie języków biblijnych, pieczołowite próby odtworzenia topografii starożytnej Jerozolimy itd. Niektórzy nawet pokusili się o stwierdzenie, ze jest to "paradokumentalna rekonstrukcja" tego, co wydarzyło się 2 tyś. lat temu w Jerozolimie. I oto właśnie w tym filmie pojawia się Szatan, który prawdopodobnie, zgodnie z zamysłem reżysera, odgrywa rolę bardziej znaczącą niż wydaje się nam na pierwszy rzut oka. Być może jest nawet kluczem do zrozumienia tego filmu. Ewangelie co prawda nie wspominają o Szatanie, opisując pojmanie i mękę Jezusa, ale jego obecność ma bardzo mocne biblijne uzasadnienie. Przecież kuszenie na pustyni kończy się wzmianką, ze Szatan odstąpił od Jezusa "do czasu" i wiadomo, o jaki czas chodzi.

Słyszałem zarzut, że niepotrzebnie Szatan został pokazany przez Mela Gibsona tak dosłownie. Sugerowano, ze mógłby to być po prostu głos z offu. Moim zdaniem jednak to "ucieleśnienie" i upostaciowienie Szatana dobrze pokazuje jego realność i osobowość. Szatan jest kimś konkretnym. Jest kimś, z kim Jezus toczy walkę. Według mnie "Pasja" (która jest opowieścią o tym, ze Bóg tak umiłował człowieka, iż Syna swego jednorodzonego wydał za grzechy ludzkości) opowiada o walce z Szatanem, toczonej w imieniu człowieka. Oczywiście zawsze pozostanie problem, jak pokazać Szatana w filmie, skoro jest on bytem duchowym. Myślę, ze Mel Gibson i tak wyszedł obronną ręką. W jednej z filmowych ekranizacji ewangelii, podczas sceny kuszenia Jezusa na pustyni, Szatan pojawił się jako barczysty mężczyzna z czarnymi włosami zaczesanymi do góry, a ubrany był w czarną marynarkę i takiż golf. No coż… w postmodernistycznym świecie wszystko moze się zdarzyć, nawet to, że Szatan kusi Jezusa w stroju z XX wieku. Przyznam, ze ubawiło mnie to do łez. Samo kuszenie zaś przypominało multimedialną prezentację w Power Poincie.

Jak zaś "wygląda" Szatan w filmie Mela Gibsona? Jest androgyniczną postacią o trudnym do określenia wieku i płci (ni to młodzieniec, ni to kobieta), a jego twarz jest niemal całkowicie pozbawiona mimiki. W tej "przewrotnie pięknej" (jak to ktos określił) twarzy, jest coś nieludzkiego, choc Szatan ma ludzkie kształty. Być może jest to spowodowane brakiem emocji i uczuć? Z osoby Szatana bije bowiem nieludzki chłód. Choc wyglada jak człowiek, od razu widać, że jest to przebranie. Być może niepotrzebnie pokazane zostały "diabelskie atrybuty", takie jak larwy, muchy, szpony, zepsute zęby, nikczemnie uśmiechnięte karle dzieci. Ktoś jednak zwrócił uwagę, ze w ten sposób Mel Gibson mówi: Szatan jest prostackim kiczem, jest antychrystem, fałszem, podróbką. Jego działanie prowadzi zaś do rozkładu. Żywiołem Szatana jest bowiem zniszczenie. On nie wnosi niczego nowego, jest negacją, zaprzeczeniem. Oczywiście nie jest to Szatan w swej świetlistej anielskiej postaci. On raczej przybrał taką formę.

Co ciekawe Szatan nie wie chyba do końca, kim jest Jeus. W Ogrodzie Oliwnym, przygląda Mu się, jak obserwator, pochylający sie nad dziwacznym i niezrozumiałym zjawiskiem. "Kim ty właściwie jesteś?" – pyta. Czyżby Szatan nie wiedził, ze to sam Bóg stał sie człowiekiem? Czy Jezus jest tajemnicą dla samego Szatana? Mel Gibson zdaje sie sugerować właśnie taką tezę. Podobnie uważało zresztą wielu Ojców Kościoła.

Tak czy inaczej, Szatan próbuje doprowadzić Jezusa do zwątpienia. "Czy myślisz, ze jeden człowiekjest w stanie udźwignąć grzechy całej ludzkości? To niemożliwe!" – mówi… i przez chwilę na jego twarzy widać cień triumfu. Jest to jedna z nielicznych sytuacji, gdy u Szatana pojawia się nikły ślad jakichkolwiek uczuć. Wydaje się, że Jezus zwątpił. Pragnie, aby odsunięty został od Niego kielich tak strasznego cierpienia, boi się… Lecz Jezus ostatecznie odnosi zwycięstwo nad swoim strachem. Powstaje i energicznym gestem miażdzy stopą węża, który wypełzł spod nóg Szatana. Symbolika jest oczywista. Wąż Starodawny, który skusił pierwszych ludzi, zostanie pokonany.

Później widzimy Szatana jako istotę pastwiącą się nad Judaszem, który popada w obłęd. Judasz zaczyna w zdeformowany sposób widzieć rzeczywistość. Ma wrażenie, że jest ścigany przez dzieci o potwornych twarzach. Trawiony szaleństwem i wyrzutami sumienia, nie potrafiąc znieść własnej niegodziwości, popełnia samobójstwo. Za tym wszystkim stoi jednak Szatan. To on znęca się nad osobą pogrążoną w rozpaczy, która utraciła nadzieję. Myślę, ze ta scena dobrze pokazuje, jak bardzo Szatan nienawidzi człowieka. On niejako karmi się rozpaczą i brakiem nadziei. W Liście św. Piotra czytamy, ze "krąży jak lew ryczący, czyhając kogo mógłby pożreć" (1 P 5, 8). Jest tym, któremu zależy na zniszczeniu ludzkiego życia w każdym jego wymiarze – fizycznym i duchowym. Oto swoista zemsta syna światłości zazdrosnego o miłość, jaką Bóg obdarzył istoty "ulepione z błota". W Mdr 2, 24 czytamy, śmierć weszła na świat przez zawiść Diabła. Chodzi o śmierć duchową. W literaturze międzytestamentalnej bunt Szatana jest tłumaczony właśnie konfliktem o człowieka, w tym sensie, że najpotężniejszy z aniołów, nie chciał oddać pokłonu przed istotą stworzoną z błota, bo sam został stworzony ze światła. Zachłannie pragnął miłości Boga wyłącznie dla siebie i sobie równych synów światłości. Odtąd jego ambicją stało się niszczenie istot ludzkich. W Starym Testamencie spotykamy go jako oskarżyciela rodzaju ludzkiego, jako tego, który pragnie upadku człowieka, aby móc go oskarżyć (zob. Za 3, 1-7; Hi 1-2). W rozgrywce o Hioba w gruncie rzeczy chodziło o to, aby udowodnić tezę, że człowiek nie jest godny Bożej miłości.

W filmie Mela Gibsona Szatan zaznacza swą obecność podczas całej drogi krzyżowej. Jest tu przede wszystkim uważnym obserwatorem. Przepływa za plecami tłumów, nie odrywając wzroku od Jezusa. Jezus zaś ma świadomość jego obecności. Gdy jest biczowany, ich wzrok spotyka się przez chwilę. Mimo że nie padają żadne słowa, odniosłem wrażenie, że to skrzyżowanie spojrzeń świadczy o ciągle trwającej walce, a wszystko co się dzieje, jest jej elementem. Oprócz Jezusa z obecności Szatana zdaje sobie sprawę tylko Maryja. Ona jako jedyna również "dostrzega" go w tłumie. Można przypuszczać, ze Mel Gibson świadomie chce pokazać Maryję jako "nową Ewę". Przypominają się słowa, skierowane do Węża, gdy doprowadził do upadku pierwszych ludzi :"Oto wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a Niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje, a potomstwo jej. Ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę" (Rdz 3, 15).

Najwięcej niejasności wzbudza postać Szatana ze zdeformowanym, brzydkim dzieckiem, a właściwie ze starym karłem, szczerzącym ostre żółte zęby. Wiem, ze wiele osób zastanawiało się, o co tu chodzi. Prawie każdy, kto obejrzał "Pasję", pyta innych, jak rozumieją tę scenę, a odpowiedzi jest tyle, ile osób. Może Szatan próbuje pokazać Jezusowi, ze mimo Jego ofiary i tak będą rodziły się zdeformowane dzieci, i tak będzie triumfowało zło, które odradzać będzie się pod różnymi postaciami. Słyszałem też opinię księdza polskokatolickiego, ze w ten sposób Mel Gibson pokazał sytuację grzesznika. Jeśli ktoś przylgnie do Szatana, nie pozwoli on mu już odejść i będzie go trzymał przy sobie, coraz bardziej degradując. Tymczasem Bóg traktuje człowieka, jak partnera obdarzonego wolnością. Bóg pozwala, aby człowiek odszedł od Niego, bo szanuje jego wolną wolę. Osobiście te wyjaśnienia niezbyt mnie przekonują. Może chodzi po prostu o parodię Madonny z Dzieciątkiem? Wszak Szatan ma tendencję do tego, aby parodiować to, co dla ludzi jest święte. W Apokalipsie nawet widzimy swoistą parodię Trójcy Świętej. W każdym razie Szatan poprzez tę groteskową wizję próbuje uczynić sytuację Jezusa jeszcze bardziej rozpaczliwą. Jest to kolejna próba odebrania Mu nadziei, zepchnięcia w otchłań, udręczenia pod względem psychicznym. Katowany Jezus widzi Szatana z groteskowym karłem-dzieckiem. I choć twarz Szatana jest bez wyrazu, zamiast niego uśmiecha się karzeł, a z jego uśmiechu można odczytać drwinę i szyderstwo samego Szatana.

Najważniejsza jednak scena z Nieprzyjacielem ludzkości ma miejsce, gdy Jezus umiera. Widzimy wtedy przez krótką chwilę Szatana, klęczącego na spieczonej, popękanej ziemi i wydającego rozdzierający krzyk w stronę nieba. Jest to krzyk pokonanego, bo Szatan ma świadomość, ze poniósł kleskę. Wydaje się, że właśnie ten moment przedstawia Apokalipsa w słowach: "I nastąpiła walka w niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem. I wystąpił do walki Smok i jego aniołowie, ale nie przemógł, i już się miejsce dla nich w niebie nie znalazło. I został strącony wielki Smok, Wąż starodawny, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie. I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca, bo oskarżyciel braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarżał ich przed Bogiem naszym. A oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka" (Ap 12, 7-11).

Uważna analiza tego tekstu oraz innych wzmianek biblijnych wskazuje, że moment śmierci Jezusa na krzyżu był momentem klęski Szatana. Oczywiście tekst z Apokalipsy był interpretowany jako opis buntu aniołów z czasów przedhistorycznych. Coraz więcej biblistów jest jednak obecnie skłonnych do umieszczenia go w kontekście śmierci Jezusa. Przecież zwycięstwo nad Szatanem nastąpiło dzięki krwi Baranka. Do momentu tej śmierci Szatan mógł pełnić w niebie funkcję oskarżyciela ludzkości (tu odsyłam nieskromnie do mojej własnej książki z 1998 r. pt. Szatan w Starym Testamencie, gdzie uzasadniam szczegółowo tę właśnie tezę). Klęska Szatana polega na tym, ze nie może już oskarżać człowieka. Każdy z nas zasługuje na karę, której domaga się sprawiedliwość, ale nie musimy jej ponieść, bo Jezus już poniósł ją ZA NAS. Umarł w strasznych męczarniach, biorąc na siebie nasze grzechy."Cóż więc na to powiemy? Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować? Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej – zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami?" – pyta św. Paweł w Rz 8, 31-34.

Otóż to! Przed Bogiem już nie ma oskarżyciela. Jest tylko i wyłącznie Paraklet – kochający nas Obrońca. "Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył mamy Rzecznika u Ojca – Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy" (1J, 2, 1-2). Odkupienie ludzkości dokonało się na krzyżu. Szatan może oczywiście nadal krążyć jak lew ryczący, może próbować zdegradować ludzką godność, może nas kusić, ale i tak jest już pokonany, bo ludzkość została odkupiona. Każdy człowiek, nawet najbardziej pogrążony w grzechu, nie musi ponieść kary, jeśli odwoła się do tego, co dla niego uczynił Jezus. "Krew Jezusa oczyszcza z wszelkiego grzechu" (1J 1, 7).W tym świetle zrozumiały jest rozdzierający krzyk pokonanego Szatana.

Reasumując, uważam obecność Szatana w filmie za niezmiernie istotną oraz fundamentalną dla właściwej interpretacji przesłania "Pasji" Mela Gibsona i tym krótkim stwierdzeniem zakończę moje refleksje nad "demonologią" tego filmu.


Nasze intencje modlitewne: