Gdy upadam, natychmiast wędruję do spowiedzi

Po rozmowie, która dotyczyła mojej przeszłości i moich powiązań z satanistami oraz mojego udziału w ich nabożeństwach o. Tadeusz (ów egzorcysta) przystąpił do modlitwy. Wcześniej poprosił moją koleżankę, która ze mną przyjechała do Częstochowy o zgodę na uczestnictwo w tej drugiej części naszego spotkania.

Z samego egzorcyzmu nie pamiętam wiele. Wiem jedynie, że był to tzw. egzorcyzm uroczysty, zwany też wielkim. Do dzisiaj wzdrygam się na wspomnienie momentu, w którym stuła kapłana dotknęła mojej szyi. Była (w moim odczuciu) gorąca, podobnie jak woda święcona. Teraz jednakże wszystko wróciło do normy.

Mogę chwalić Pana! Mogę uczestniczyć we Mszy Świętej! Byłam do spowiedzi z całego życia! Mogę uklęknąć do modlitwy! Czarny czasem jeszcze atakuje, ale już wiem, że nie ma On szans w starciu z Jezusem. Gdy upadam, natychmiast wędruję do spowiedzi, gdyż wiem, że tylko tam mogę znaleźć pokój! Jezus żyje i nadal zwycięża szatana, dając pokój serca tym, którzy gdzieś się zagubili.

Joanna z Krakowa