Książka Marco Tosattiego Niszcząca moc szatana, którą chcemy przedstawić polskiemu czytelnikowi. składa się przede wszystkim z wielu rozmów na temat złego ducha, szatana i jego realnego działania w świecie. Jest to ciągle ważny egzystencjalnie i teologicznie temat, nawet jeśli otoczka niezdrowej sensacji wciąż przeszkadza w jego poważnym i kompetentnym potraktowaniu. Praca Tosattiego jest jedną z prób takiego właśnie poważnego i badawczego podejścia do tematu. W książce wyrażona jest próba stworzenia małej „sumy demonologicznej”, poprzez zebranie opinii różnych rozmówców-specjalistów, którzy w zasadniczych kwestiach są ze sobą zgodni. Tak powstaje spojrzenie na temat szatana z różnych punktów widzenia, które się w pewien sposób dopełniają, czemu pomaga uważna „dyrygentura” zadawanych pytań i osobista refleksja Tosattiego. Każdy z rozmówców ma jednak nie tylko wiedzę, ale i doświadczenie (czasami głównie doświadczenie), które w tej materii jest ważnym źródłem poznania, a nie tylko inspiracją do refleksji.
W książce podejmuje się także istotny temat walki ze złym duchem. Postacią centralną jest tu ks. Gabriel Amorth, który od lat działa nie tylko jako egzorcysta, ale też jako teolog i propagator określonych idei teologicznych i duszpasterskich, które porzucono w ostatnich czasach. Amorth – omawiając w swoich książkach i wywiadach problem złych duchów – przyczynę zaniedbania duszpasterstwa stosowania egzorcyzmów widzi co najmniej w trzech punktach, które wydają się ze sobą zbieżne: 1) brak nauczania o demonologii i egzorcyzmach (w programie uczelni katolickich, fakultetów teologicznych, a zwłaszcza w programie studiów w seminariach); 2) brak jakiejkolwiek praktyki egzorcyzmów (przerwanie tradycji nauczania posługi egzorcystycznej w praktyce, brak biskupów-egzorcystów); 3) błędy doktrynalne („nowe” koncepcje teologiczne negujące powagę zła, istnienie duchów czy istnienie szatana). Z tej właśnie racji Amorth założył Międzynarodowe Stowarzyszenie Egzorcystów, które działa do dzisiaj, i którego jest honorowym przewodniczącym.
Według Vittorio Messoriego, jednego z rozmówców w tej książce, wybitnego intelektualisty oraz wnikliwego badacza sytuacji Kościoła i jego problemów w naszych czasach, elementu demonologii brakuje w pastoralnym nauczaniu. Duchowieństwo nie jest przygotowane, by rozumieć zjawisko zniewolenia demonicznego – podkreśla inny rozmówca, psychiatra, prof. Morabito. Wynika to właśnie z niewłaściwego kształcenia księży katolickich (co podkreślał nie tylko Amorth, ale wielu egzorcystów niezależnie od niego), skutkiem czego często lekceważy się intuicje protestantów czy prawosławnych, gdy chodzi o walkę duchową. Mówi się o ekumenizmie, a często pogardza się tym, co jest najważniejsze dla naszych braci w wierze. Biskup Milingo (cytowany w rozmowie z Amorthem) też opowiadał o pogardzie dla tych tematów w środowisku kościelnym, lekceważeniu jego osoby, mimo iż był biskupem. Amorth podkreśla wiele dające do myślenia fakty: żaden egzorcysta nie zrobił kariery w Kościele, większość księży uważa egzorcystów za „nawiedzonych”, mimo iż sam Papież odprawiał egzorcyzmy.
Uderzająca jest w tym kontekście uwaga socjologa religii Massimo Introvigne, słynnego znawcy sekt i okultyzmu, jednego z rozmówców Tosattiego. Twierdzi on, że lekceważenie tych tematów wynika z naiwnego, przestarzałego racjonalizmu, opóźnionego w rozwoju percepcji współczesnych wydarzeń, propagowanego przez niektóre grupy „postępowych katolików”, obecnego także w pewnych kręgach duchowieństwa.
(…)
Psychiatria wobec religii i demonologii
Znany psychiatra włoski profesor Simone Morabito wielokrotnie w swoich licznych wywiadach i wykładach stwierdzał (sam słuchałem go na żywo), że całe dziesiątki przypadków, które wydawały się tylko psychopatologiczne, mógł rozwiązać jedynie z pomocą egzorcystów, z którymi współpracuje. Kiedy mówi do kapłanów, robi wrażenie, gdyż zasadniczo niewiele wiedzą oni o tych sprawach. Dlatego wywiad z tym wybitnym psychiatrą jest strzałem w dziesiątkę, gdy chodzi także o nasze polskie problemy. Morabito odsłania trudności i problemy nie tylko psychiatrów, ale samej psychiatrii. Świat nadprzyrodzony nie mieści się w jej modelu wiedzy. Morabito przyznaje, że gdyby sam nie widział wielu tajemniczych przypadków, nie uwierzyłby w działanie złych duchów. Jest to kwestia doświadczenia.
Profesor Morabito jest doświadczonym i kompetentnym lekarzem oraz naukowcem, dlatego jego świadectwo ma dla nas szczególne znaczenie. Jego przygotowanie naukowe jest najwyższego stopnia. Doktoryzując się w medycynie i chirurgii na Uniwersytecie w Messynie, około 40 lat temu, specjalizował się w psychiatrii i neurologii na Uniwersytecie w Modenie, w klinice pediatrycznej przy Uniwersytecie w Messynie i nie przestawał użyczać swej wiedzy w klinice uniwersyteckiej na wydziale neuropsychiatrii. Ponadto jest specjalistą w psychoterapii i prowadzi wykłady z dziedziny psychiatrii. Jak wspomina on w innym wywiadzie, „podczas mojej pracy lekarskiej od czasu do czasu natknąłem się na bardzo dziwne przypadki. Choroby niedające się sklasyfikować. Jak powiedziałem, byłem asystentem w jednej z klinik uniwersyteckich na wydziale neuropsychiatrii. Przybywały do nas najbardziej beznadziejne przypadki. Kiedy pobliskie szpitale nie umiały rozwiązać problemu, przysyłano go do nas. Miejsce to było zatem nadzwyczajnym obserwatorium. Śledziliśmy każdy przypadek z wielką uwagą. Mieliśmy wszystkie środki do dyspozycji, aby go dogłębnie zbadać. Dokonywano konsultacji z międzynarodowymi znawcami. Teoretycznie powinnibylibyśmy udzielić odpowiedzi na wszystko. W rzeczywistości wobec pewnych przypadków diagnoza była wymijająca i abstrakcyjna. Nauka medyczna nie była w stanie zrozumieć i zakwalifikować niektórych chorób”.
O tym, że psychiatria niewiele wie o sprawach religii świadczą badania przeprowadzone w latach 1991-1995. Łączna ilość publikacji w tym okresie, w czterech najważniejszych czasopismach psychiatrycznych w kręgu psychiatrii anglojęzycznej (The American Journal of Psychiatry, The Archives of General Psychiatry, The British Journal of Psychiatry, The Canadian Journal of Psychiatry), mającej bodajże największy wpływ na świecie, wynosiła 2766. Z tego łączna ilość prac zajmujących się problematyką religijną – 32 (1,2%). Jest to nawet obniżenie wskaźnika procentowego w stosunku do problematyki religijnej w tych samych czasopismach w latach 1978-1982, kiedy ilość tego rodzaju prac wynosiła 2,5%.
Odpowiada to częściowo na pytanie, dlaczego współpraca między psychiatrami a kapłanami (teologami) jest niekiedy tak bardzo trudna, skoro brak jest porozumienia, a nawet zainteresowania ze strony psychiatrii w samym punkcie wyjścia. Więcej, istnieje nawet tendencja deprecjonowania teologii i religii ze strony psychiatrii, jako rzekomo generujących choroby psychiczne. Jeszcze większy opór można spotkać, gdy chodzi o doświadczenia demoniczne. Nie jest to dziwne, skoro wiele osób dobrze wykształconych zawodowo – także z kręgu medycyny, o czym zaświadcza Morabito – ale zagubionych duchowo, żyje na pasku Złego.
Doświadczenia demoniczne nie są jednak urojeniem czy omamem, jak to pochopnie oceniają niektórzy psychiatrzy. Nie są też tylko wyobrażeniem kulturowym, jak twierdzą inni, którzy chcą, by rozjemcą między kapłanem a psychiatrą był antropolog kulturowy. Taka jest konsekwencja nowej klasyfikacji obowiązującej dziś w psychiatrii, traktującej „trans i opętanie” jako formę psychopatologii, choć w ramach szerszych niż wąsko pojęta psychiatria, bo uwzględniającej dane antropologii kulturowej. Taka interpretacja jednak może subtelnie wyeliminować sens teologiczny i duchowy opętania, a także samo istnienie szatana, które pochodzą z Objawienia (Wiary), a więc z obszaru, którego nie można przedefiniować w ramach języka i prawidłowości szeroko rozumianego Rozumu (Kultury), jak się to czyni w tym przypadku.
Zasady metodologiczne, wyrażone w papieskiej encyklice Fides et ratio muszą być bezwzględnie respektowane. Problem szatana i jego działania (także poprzez opętanie, które jest czymś więcej niż psychopatologią) jest problemem teologicznym i pochodzi z autorytetu Objawienia. Ktoś, kto nie uznaje jego istnienia, sytuuje się poza biblijną i kościelną nauką, jak stwierdził już Paweł VI na Audiencji Generalnej 15 XI 1972 r. Ten fakt jest słusznie przypomniany w omawianej książce.
(…)
Biorąc pod uwagę wiarygodność większości rozmówców, można liczyć na to, że książka Marco Tosattiego wzbudzi zainteresowanie nie tylko powierzchowne, ale przyczyni się do uporządkowania tematyki demonologicznej i zainspiruje wielu do głębokiej, duchowej refleksji.
Ks. Aleksander Posacki SJ