Wnioski
Rozumiemy, że niemożliwy jest jasny i jedyny schemat opisowy każdego stopnia zgubnego wyalienowania duchowego. Skala objawów jest szeroka i częściowo zależna od osobistej historii osoby przeżywającej ZWD.
Te rozważania nabierają prawdziwego znaczenia jedynie w perspektywie rozeznawania. Jak powstaje ZWD? Jaki jest jego mechanizm? Co jest jego prawdziwą stawką? Co konkretnie myśleć o uzdrowieniu (lub uwolnieniu spod jego wpływu)?
Mam nadzieję, że udzieliłem w tym rozdziale kilku oczekiwanych odpowiedzi oraz wytyczyłem główne szlaki refleksji, służące prawidłowemu rozeznawaniu w czasie posługi egzorcyzmu czy uwalniania. Chcąc w pełni przyswoić sobie ten rozdział, trzeba pamiętać o dwu istotnych elementach. Przede wszystkim, każdy stopień zgubnego wyalienowania duchowego (NUD, nękanie, owładnięcie, opętanie) posiada swoje własne istotne progi. Jedne nękania są głębsze niż inne. Jedne owładnięcia są bardziej męczące niż inne. Jedne opętania są groźniejsze niż inne. Skąd się biorą te całe gamy istotnych różnic, które niekiedy zmuszają do wielkiej ostrożności w rozeznawaniu? Kiedy trzeba brać pod uwagę wiele czynników, wówczas bardzo ważne jest dokładne duchowe wysłuchanie, które poprzedza wszelkie rozeznanie. Trzeba poznać:
Stopień świadomości danej osoby, jej stan pozostawania w „związku" z siłami zła (im większą ma świadomość pragnienia rzeczywistego kontaktu z demonami, tym większe istnieje ryzyko zgubnego wyalienowania duchowego);
Stopień jej zaangażowania (wyraz wolności) w zachowanie niosące ryzyko wyalienowania (im to zachowanie zajmuje bardziej centralne miejsce w życiu, tym bardziej ryzykuje pojawienie się zgubnego wyalienowania duchowego w jego najwyższym stopniu);
Czas trwania w tymże zachowaniu (jednorazowe, powodowane ciekawością uczestnictwo we wprawianiu w ruch stolików, nie może się równać ze stałą i pełną pasji aktywnością w tej dziedzinie);
Wrodzoną słabość psychiczną osoby, zwłaszcza na płaszczyźnie jej woli (niekiedy ta słabość będzie nawet elementem jakiegoś problemu psychicznego, który pomniejsza odpowiedzialność osoby, a więc jej „alienacyjny charakter");
Czy taka osoba zachowała w sobie chrześcijańską wartość wiary, praktykowanej nawet dawno temu (a dziś zapomnianej)? Jeśli tak, to odsuwa to (lecz nie przekreśla) ryzyko zgubnego wyalienowania duchowego.
Jest jeszcze inny aspekt problemu, który rzuca pewne światło na praktykowanie posługi uzdrowienia i uwolnienia. Im wyższy jest stopień zgubnego wyalienowania duchowego, tym głębiej zraniona jest psychika człowieka. Zraniona, naturalnie, przez działanie złego ducha, ale także – być może w równym stopniu – przez konsekwencje samej modlitwy egzorcyzmu (co jest często nieuniknione).
W przypadku opętania diabelskiego rana jest konkretna. W przypadku owładnięcia bardziej dyskretna i umiarkowana, zaś w przypadku nękania lub NUD łagodna czy nawet nieobecna. Ten rodzaj zranienia, jako następstwo problemu demonicznego, wymaga – po skutecznym egzorcyzmie – towarzyszenia w wewnętrznym uzdrowieniu. Pomoże ono wprowadzić psychiczne ukojenie oraz delikatne przestawienie w stronę prawdy.
Inaczej mówiąc, posługa towarzyszenia w wewnętrznym uzdrowieniu będzie czuwać, tak jak to możliwe, nad ukończeniem Bożego dzieła uwolnienia, aby człowiek raz uwolniony mógł się utrzymać w stanie wewnętrznej stabilności. Stabilność ta ustrzeże go przed ewentualnym ponownym popadnięciem w ZWD, uspokoi jego wewnętrzne władze tak niedawno dręczone i utwierdzi jego jeszcze niepewną wiarę, konieczną by prawidłowo podążać za Chrystusem.