Znachorzy od egzorcyzmów

W ostatnich latach pojawiło się wielu tzw. świeckich egzorcystów, którzy wietrząc dobry interes zaczęli samowolnie podejmować się egzorcyzmowania osób i miejsc.

Artykuł ukazał się w "Przewodniku katolickim" www.przk.pl . Publikujemy go za zgodą Autora.

 


 

W ostatnich latach pojawiło się wielu tzw. świeckich egzorcystów, którzy wietrząc dobry interes zaczęli samowolnie podejmować się egzorcyzmowania osób i miejsc.

Dominika chciała być prymuską za wszelką cenę. Tak bardzo zależało jej na dobrych ocenach, że postanowiła podpisać cyrograf za zdanie matury. Kłopoty zaczęły się na studiach: pojawiła się silna depresja i problemy ze zdrowiem. Dominika udała się po pomoc do homeopaty. Podczas jednej z wizyt homeopata zadzwonił po poradę do świeckiej egzorcystki. Ta przez telefon stwierdziła, że w ciele Dominiki przebywa duch zmarłej osoby. Po tej zaskakującej diagnozie zaproponowała swoją pomoc w uwolnieniu od „dolegliwości”. Cena? – Trzysta złotych za kilka seansów na odległość. Miały pomóc.

Wedle opinii egzorcystki duch dręczący Dominikę był „najuciążliwszy z możliwych”. Sam proces uwolnienia miał polegać na „odprowadzeniu do Światła” ducha, który nie czuł się godny, by sam to uczynić. Po pierwszej serii seansów nasza bohaterka dała sobie wmówić drugiego ducha, z czym wiązały się kolejne kosztowne egzorcyzmy. Sytuacja zaczęła się komplikować coraz bardziej. Ale Dominika miała szczęście: krótko po incydencie ze świecką egzorcystką poznała katolickiego kapłana podejmującego modlitwy o uwolnienie. Dzięki jego bezinteresownej pomocy duszpasterskiej wyplątała się z sideł znachorki i zaczęła przeżywać autentyczne nawrócenie. Jak mówi, żywa wiara daje jej radość, przynosi duchową ulgę i pozostawia w sercu prawdziwą nadzieję. Z bólem wspomina okres, kiedy pod wpływem książek pseudoegzorcystki niemal straciła wiarę, plącząc się w sieci spirytystycznych interpretacji świata duchowego.

Moda na egzorcyzmy?

Temat egzorcyzmów przeżywa swój renesans, o czym świadczy choćby rosnąca liczba publikacji książkowych i prasowych oraz programów telewizyjnych na temat tego sakramentalium. Żyjemy w czasach, w których księża egzorcyści niestety nie narzekają na brak zajęć. – Mnogość różnych form okultyzmu, spirytyzmu czy (nad)naturalnych terapii oznacza większą skalę działania złego ducha. Pojawiają się problemy duchowe, które nierzadko wymagają pomocy ze strony księdza egzorcysty. Tych jest w Polsce około siedemdziesięciu, co oznacza, że na jedną diecezję przypada średnio dwóch do trzech mianowanych egzorcystów. Liczbę pomnaża wielu kapłanów podejmujących tzw. egzorcyzmy proste, czyli modlitwę o uwolnienie. Nie jest to egzorcyzm w ścisłym tego słowa znaczeniu, jednak w wielu przypadkach wystarcza, by odciąć człowieka od wpływów złego ducha.
 
Jednocześnie w ostatnich latach pojawiło się wielu tzw. świeckich egzorcystów, którzy wietrząc dobry interes zaczęli samowolnie podejmować się egzorcyzmowania osób i miejsc. Zwykle oferują również inne „usługi”, począwszy od tzw. medycyny naturalnej (energoterapii, różdżkarstwa), skończywszy na bardziej wyrafinowanych formach okultyzmu (magii i wróżbiarstwie). Świeccy egzorcyści należą do osób medialnych: reklamują się w czasopismach, nie stronią od występów w sensacyjnych programach telewizyjnych. Najtrafniejsze domeny internetowe związane z tematyką egzorcyzmów zostały wykupione właśnie przez oszustów, którzy poprzez internet próbują sprzedać swoje szarlatańskie usługi. Przy okazji na różne sposoby zniechęcają do szukania pomocy u katolickich księży. W standardowej ofercie znajdują się egzorcyzmy na odległość w cenie od kilkuset złotych wzwyż. Inny cennik obowiązuje firmy, które muszą zapłacić nawet kilka tysięcy złotych za seans mający uwolnić ich przedsiębiorstwo od rzekomych klątw konkurencji. Aby egzorcyzmy przyniosły trwały efekt, trzeba je powtarzać aż do skutku, jakim zwykle okazuje się wyczerpanie cierpliwości – i portfela – klienta. W takich przypadkach mamy do czynienia ze zwykłym oszustwem, żerowaniem na ludzkim nieszczęściu i naiwności. Przypomnieć tu trzeba nakaz Jezusa: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów.” (Mt 10, 8-9). Katolicki egzorcysta nie może przyjmować żadnych materialnych „dowodów wdzięczności” pod restrykcją cofnięcia biskupiego mandatu do pełnienia swojej  posługi. Przeciwnie świeccy wyklinacze, którzy w swoich poczynaniach pozostają całkowicie bezkarni.

Kim wy jesteście?

Świeccy egzorcyści – aby złamać skrupuły tych katolików, którzy niewiele wiedzą o opinii Kościoła na ich temat – tworzą pozory, że działają w duchu Ewangelii. Na uzasadnienie teologicznej legalności swoich praktyk powołują się na słowa Pana Jezusa: „Wtedy Jan rzekł do Niego: Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami. Lecz Jezus odrzekł: Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami” (Mk 9, 38-9). Kto jest przeciwko nam? – Czyż nie fałszywi egzorcyści, którzy podejmują się wyrzucania złych duchów w niezgodzie z Kościołem? Kodeks Prawa Kanonicznego podaje, że „nikt nie może dokonywać (…) egzorcyzmów nad opętanymi, jeśli nie otrzymał od ordynariusza miejsca specjalnego i wyraźnego zezwolenia” (KPK 1172 § 1). Zezwolenia takiego udziela biskup prezbiterowi, który odznacza się „pobożnością, wiedzą, roztropnością i nieskazitelnością życia” (KPK 1172 § 2). Jak widać, w Kodeksie nie ma mowy o powoływaniu świeckich egzorcystów, są za to jasne i czytelne zasady mianowania egzorcystów spośród kapłanów. Ostrożność Kościoła w tej materii dyktowana jest przesłaniem Ewangelii, jak i wielowiekowym doświadczeniem duszpasterskim.

Świeckie egzorcyzmy niosą za sobą niebezpieczeństwo niekontrolowanego uaktywnienia się złego ducha, czego dowodzi pouczająca historia z Dziejów Apostolskich. – Kiedy wędrowni egzorcyści żydowscy próbowali egzorcyzmować mocą imienia Jezusa, „zły duch odpowiedział im: Znam Jezusa i wiem o Pawle, a wy coście za jedni? I rzucił się na nich człowiek, w którym był zły duch, powalił wszystkich i pobił tak, że nadzy i poranieni uciekli z owego domu” (Dz 19, 13-17). Kilku mężczyzn nie dało rady obronić się przed furią demona działającego poprzez opętanego. Diabeł gardzi tymi, którzy podejmują się posługi uwalniania w sposób samowolny i bez rzeczywistej wiary w Jezusa Chrystusa. Takie egzorcyzmy w niczym nie pomagają opętanemu, za to mogą zakończyć się niebezpieczną manifestacją władzy diabelskiej. Przy tym nie ma mowy o głoszeniu Dobrej Nowiny i powrocie na drogę żywej wiary. Brakuje duszpasterskiej diagnozy, która pozwoliłaby wskazać przyczyny zakorzenienia się zła w człowieku. A właśnie nawrócenie, sakramenty Spowiedzi i Eucharystii oraz wyrzeczenie się zła w każdej postaci stanowi fundament rzeczywistego uwolnienia. Nawet jeśli egzorcyzmujący świecki wzywa pomocy Boga, aniołów i świętych, nie oznacza to automatycznego sukcesu egzorcyzmów. Tak przeprowadzane egzorcyzmy noszą znamiona nastawienia magicznego. – Nie można posługiwać się Imieniem Bożym jak zaklęciem. Jezus Chrystus przestrzega: „Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy (…) nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia (…)? Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!” (Mt 7, 22-23).

Współcześni świeccy egzorcyści wymawiają imię Jezusa jak jakąś mantrę. Nieraz do przesady obwieszają się krzyżami i wizerunkami świętych, także rekwizytami znanymi z bioenergoterapii i wahadlarstwa. Zwykle opracowują własne techniki wyrzucania duchów, np. poprzez improwizowane wezwania i nakazy czy spontaniczne modlitwy. Wielu w ogóle nie wierzy w istnienie upadłych aniołów i piekła. Uznają raczej, że ludzi opętują dusze osób zmarłych, tajemnicze bóstwa czy tzw. byty astralne, znane ze współczesnych technik spirytystycznych. Z takiego nastawienia wynika dążenie do pertraktowania z opętującymi istotami, by nakłonić je do „pokojowego” opuszczenia osoby. Czasem także do pozyskania tajemnej wiedzy. Biblia i Tradycja katolicka uczą, że dyskusja z diabłem – „ojcem kłamstwa” (J 8, 44) – prowadzi na manowce. O tej prawdzie przypomina nam biblijna scena kuszenia Jezusa na pustyni. Także Rytuał rzymski kierując się roztropnością zaleca, by kapłan-egzorcysta nie wchodził w niepotrzebny dialog ze złym duchem.

Egzorcyzm dobry na wszystko?

Skutki świeckich egzorcyzmów będą w najlepszym przypadku zerowe. Jednak zwykle następuje pogorszenie stanu osoby będącej pod wpływem złego ducha. Nie zaznaje ona duchowej ulgi, jaką niesie ze sobą prawdziwe nawrócenie i rzeczywiste przecięcie wpływów złego ducha. Świeccy wyklinacze popadają w swoistą demonomanię dopatrując się we wszystkim jakichś złych wpływów. Swoją obsesją potrafią zarazić innych i doprowadzić do przekonania o omnipotencji upadłego anioła. Jeden ze sławniejszych amerykańskich egzorcystów-szarlatanów twierdzi, że wręcz 90 % ludzi na ziemi jest opętanych. Inni w każdej z nawet najbłahszych chorób dopatrują się ingerencji diabelskich. Nietrudno się domyślić, do jak przykrych to może prowadzić skutków.

Smutnym przykładem jest historia dziecka ze zdiagnozowanym autyzmem. Lekarskiej diagnozie przeciwstawił się świecki egzorcysta, który stwierdził, że w ciele dziecka przebywa równo sto (sic!) duchów. Terapia? – Egzorcyzmy, najlepiej w jego własnym wykonaniu. Hochsztapler zalecił odrzucić wszelkie formy rehabilitacji i uprzedził, by za wszelką cenę unikać księży egzorcystów. Wedle jego słów, katoliccy kapłani zmuszają złe duchy do opętywania nienarodzonych dzieci. Trudno chyba o większy absurd, ale cóż z tego, skoro sugestywnie przekazana teoria skutecznie podziałała na wyobraźnię rodziców autystycznego chłopca.

Trzeba tu podkreślić, że świeccy egzorcyści nie biorą żadnej odpowiedzialności za swoje znachorskie praktyki. Z punktu widzenia prawnego i ekonomicznego stanowią szarą strefę, która nie jest objęta kodeksem zawodowym czy choćby przepisami podatkowymi. Egzorcyzm przeprowadzany przez niepowołane osoby staje się źródłem sensacji, plotek i licznych nieporozumień i, co gorsza, poważnych zagrożeń dla duszy i ciała. Dlatego, jeśli zachodzi konieczność pomocy egzorcysty, zwracać się trzeba wyłącznie do kapłanów katolickich, wyznaczonych w danej diecezji do pełnienia posługi egzorcystycznej. Informacji telefonicznej o najbliższych egzorcystach udziela Kuria diecezjalna, ale można prosić o pomoc również zaufanego księdza czy proboszcza swojej parafii.