„Przychodzę do ojca, ponieważ nikt mi nie chce pomóc. Jestem zrozpaczony. Nic mi w życiu nie wychodzi. Nie potrafię sobie poradzić z samym sobą, coś wewnątrz podpowiada mi, abym czynił zło. Chyba jestem opętany przez diabła”. Wielokrotnie słyszałem takie i podobne zdania. Coraz częściej osoby – doświadczone jakimś niepowodzeniem lub zrozpaczone własnym położeniem – próbują swój stan tłumaczyć ingerencją złych duchów. Daleki jestem od takiego uproszczenia sprawy, dlatego też proponuję czcigodnemu czytelnikowi krótkie, ale praktyczne refleksje nad sytuacją osoby opętanej przez złego ducha. Pragnę w ten sposób pomóc wszystkim tym, którzy przeżywają podobne doświadczenia oraz tym, którzy w jakikolwiek sposób towarzyszą osobie autentycznie zniewolonej przez demoniczne siły.
Artykuł o. Kocańdy z cyklu „Pod jednym dachem z osobą zniewoloną przez złe duchy”. Cykl ukazał się w czasopiśmie Któż jak Bóg. Przedruk za wiedzą Redakcji i zgodą Autora.
Ten artykuł w rozwiniętej formie ukazał się także w książce pt. „Jak pomagać cierpiącym z powodu działania złych duchów. Poradnik”, którą można nabyć w naszej księgarni.
Tytułem wstępu
„Przychodzę do ojca, ponieważ nikt mi nie chce pomóc. Jestem zrozpaczony. Nic mi w życiu nie wychodzi. Nie potrafię sobie poradzić z samym sobą, coś wewnątrz podpowiada mi, abym czynił zło. Chyba jestem opętany przez diabła”. Wielokrotnie słyszałem takie i podobne zdania. Coraz częściej osoby – doświadczone jakimś niepowodzeniem lub zrozpaczone własnym położeniem – próbują swój stan tłumaczyć ingerencją złych duchów. Daleki jestem od takiego uproszczenia sprawy, dlatego też proponuję czcigodnemu czytelnikowi krótkie, ale praktyczne refleksje nad sytuacją osoby opętanej przez złego ducha. Pragnę w ten sposób pomóc wszystkim tym, którzy przeżywają podobne doświadczenia oraz tym, którzy w jakikolwiek sposób towarzyszą osobie autentycznie zniewolonej przez demoniczne siły.
Dzięki przychylności redakcji dwumiesięcznika Któż jak Bóg mogę w kilku odcinkach podpowiedzieć, jak rozpoznawać demoniczne oddziaływania, jak tworzyć środowisko wyzwolenia, czy też w jaki sposób otoczyć opieką osobę opętaną przez złe duchy. Myślę, że te refleksje pomogą nie tylko w rozeznaniu własnego stanu duchowego, lecz przyczynią się do od-mitologizowania problematyki walki duchowej, prowadzonej z szatanem, a także do praktycznego wykorzystania porad w życiu tych, którzy taką walkę prowadzą.
Drogi zniewolenia
Mistrzowie życia duchowego wskazują na cztery podstawowe źródła zniewolenia, są nimi: grzech, pożądliwość cielesna człowieka, świat ze swoimi pokusami i filozofią anty-chrześcijańską oraz szatan – wróg tego, co należy do Boga. Nas interesuje to ostatnie źródło, bowiem tylko on (diabeł) w sposób najbardziej wyrafinowany może tak manipulować naszą wolnością (wykorzystując ludzką łatwowierność, naturalną zmysłowość, ideologie powstałe na gruncie bez Boga lub przeciw Bogu, itd.), że zostanie ona wciągnięta w bunt przeciw Najwyższemu, a przez to, będzie zniewolona jego demonicznym działaniem. Zniewolenie to może przyjść drogą dobrowolnego zaangażowania woli człowieka przez wejście w przymierze z siłami Zła, które dokonuje się poprzez zawarcie świadomego kontraktu (paktu) z diabłem (np. w sektach satanistycznych) lub z powodu alienującego wydania się na łup grzechu (np. nałóg dewiacji seksualnych).
Zniewolenie duchowe może też być wynikiem nierozważnych kontaktów z operatorami okultystycznymi, to znaczy z ludźmi, którzy uprawiają magię, wróżą, wywołują duchy czy też leczą za pomocą metod niekonwencjonalnych, stosując lub odwołując się do sił kosmicznych lub duchów przewodników. Znawcy tematu wskazują jeszcze na inne kanały „wejścia” złych duchów w życie człowieka. Podkreślają oni fakty zniewoleń duchowych, powstałych na skutek prób koncentracji umysłowej, często w celu przewyższenia samego siebie, które dokonują się za pomocą medytacji transcendentalnych lub praktykowania jogi. Uwrażliwiają na doświadczenia alienacji psychicznej, dokonującej się przez przyjmowanie narkotyków, nadużywanie alkoholu, czy przez przedawkowanie silnych leków.
U podstaw tego wszystkiego leży nieposłuszeństwo słowu Bożemu, które w sposób jednoznaczny stanowi: „Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusla, przepowiednie i czary; nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni. Z powodu tych obrzydliwości wypędza ich Pan, Bóg twój, sprzed twego oblicza” (Pwt 18, 10-12).
Opis opętania diabelskiego
Przez opętanie rozumie się pewien stan, w którym diabeł wziął w posiadanie ciało człowieka i tak nim dysponuje, jakby było jego własnym. Oznacza to, że mamy do czynienia z problemem podwójnej osobowości: człowieka i złego ducha. Ten ostatni – jako zupełnie inny byt (inne stworzenie) – pod wieloma względami przewyższa osobowość człowieka. Nie oznacza to jednak, że te osobowości nie mogą w części lub w dużej mierze pokrywać się, ale nie mogą jedynie się pokrywać. Druga osobowość, z którą spotykamy się w opętaniu, jest pełna życia i intelektu, pełna afektu i dynamiki, jest przeciwnikiem pełnym nieprzejednanej nienawiści do tego, co święte, wrogiem podstępnym i kłamliwym. To zły duch, który jest całkowicie panem siebie, zarozumieły, bez poczucia nizszości i dokłanie zna granicę swoich mozliwości. Jego zasadniczym zadaniem jest odciągnięcie człowieka od miłującego Boga i doprowadzienie go do duchowej śmierci.
Dochodzi jeszcze jedno zjawisko: owa osobowość demoniczna może w każdej chwili, bez uprzedzenia, ujawnić swoją obecność w danym człowieku, ale istnieje taki moment, kiedy musi to uczynić nawet wtedy, gdy tego nie chce. Dzieje się to w czasie celebracji egzorcyzmu uroczystego, a w wielu przypadkach również w momencie odmawiania egzorcyzmu prywatnego lub innej formuły modlitewnej przywołującej imię Jezusa Chrystusa lub Niepokalanej Maryi Dziewicy. Istnieje zatem możliwość zmuszenia złego ducha do nieuniknionego wyjścia z ukrycia, czy tego chce, czy też nie. W tym tkwi największa różnica pomiędzy prawdziwym opętaniem demonicznym, a chorobowym rozszczepieniem osobowości lub hipnotycznym transem.
Znaki rozpoznania zniewolenia diabelskiego
Prawidłowe odróżnienie zniewolenia diabelskiego od naturalnych stanów chorobowych może dokonać się tylko na drodze właściwego rozeznania duchowego, które zakłada odwołanie się do historii duchowości danej osoby i popełnionych przezeń grzechów, badanie środowiska życia, odkrycie ewentualnych źródeł zniewolenia, zastosowanie zwyczajnych środków duchowych, a często również konsultacji psychiatrycznych, jeżeli jest taka konieczność. Mamy więc do czynienia z wielością zadań z którymi najłatwiej może sobie poradzić odpowiednio przygotowany kapłan. Z tego powodu Kościół katolicki dysponuje instytucją egzorcysty, którym jest zawsze kapłan, mianowany do tej posługi przez swego biskupa miejsca.
Nie możemy zapominać jednak o tym, że każdy chrześcijanin żyjący łaską wiary dysponuje środkami, które może śmiało stosować do przeprowadzenia wstępnego rozpoznania. Każdy z nas może bowiem prześledzić życie sakramentalne, modlitwę, praktyki pobożne oraz życie moralne osoby podejrzanej o opętanie diabelskie. Kiedy zauważysz, że osoba szukająca pomocy przejawia awersję wobec Boga i sfery nadprzyrodzonej, objawiającą się niechęcią do uczestniczenia w liturgii, bojaźnią przed pokropieniem wodą święconą, niechęcią do patrzenia na obrazy święte, do dotykania przedmiotów poświęconych, spotykania się z osobami konsekrowanymi lub Kapłanami, niemożliwością modlitwy lub wielkimi w niej trudnościami, a także przychodzącymi sprośnymi myślami wywołanymi bliskością tego, co nadprzyrodzone, wówczas masz pewne poszlaki, aby podjąć zwyczajne środki duchowe.
Zaproponuj pomoc w przygotowaniu do sakramentu pojednania, a kiedy spotkasz się ze stanowczym odrzuceniem (często również wyśmianiem, albo agresywnym atakiem fizycznym), posłuż się dostępnymi sakramentaliami. Możesz wówczas ukazać takiej osobie krzyż święty, delikatnie pokropić ją poświęconą wodą, odmówić egzorcyzm prywatny, dotknąć relikwią świętego, kapłańską stułą czy poświęconym medalikiem, szkaplerzem bądź franciszkańską tauką. To powszechne praktyki, na zastosowanie których złe moce nie mogą być obojętne, gdyż spotkanie profanum z sacrum musi wywołać odpowiednią reakcję. Kiedy zauważysz nietypowe zachowanie danej osoby, np. krzyk typu: „Parzy!”, „Nie chcę, odejdź ode mnie z tym …, ty …!”, albo nagłą utratę mowy, sztywnienie ciała, demoniczną manifestację siły, polegającą na materializacji przedmiotów w jamie ustnej, pojawieniu się satanistycznych symboli na ciele, itp., udaj się do kurii diecezjalnej i poproś o kontakt z kapłanem-egzorcystą.
o. Bogdan Kocańda OFMConv