Na wstępie wypadało by zacząć od definicji encyklopedycznej, czy też podręcznikowej, która odnosi się do tej nazwy, która to nazwa z kolei oznacza dosłownie „liczenie gwiazd”. No, ale astrologowie nie poprzestawali oczywiście tylko na liczeniu gwiazd. W bardziej szerokim znaczeniu określenie astrologia odnosi się do zespołu przekonań określających wpływ ciał Układu Słonecznego oraz gwiazd widocznych gołym okiem na losy poszczególnych ludzi, zbiorowisk ludzkich i całych narodów.
Astrologia zakłada, iż istnieje określony związek między osobowością człowieka a wzajemnymi, specyficznymi dla daty jego urodzenia położeniami Słońca, Księżyca, pięciu planet znanych w starożytności (oprócz Ziemi), czyli Merkurego, Wenus, Marsa, Jowisza i Saturna oraz gwiazd – głównych elementów sfery niebieskiej, ze szczególnym uwzględnieniem gwiazdozbiorów tworzących tzw. pas zodiakalny.
Ludzie żyjący w starożytności, zwłaszcza parający się pracą na roli lub żeglowaniem, musieli znać się na położeniu Słońca i gwiazd, gdyż ich położenie na sferze niebieskiej wiązało się z porami roku, co dla rolników wyznaczało np. porę siewu, itp. Dla żeglarzy było zaś to niezbędne np. dla utrzymywania właściwego kursu. Wyżej mienionymi (nie bez przyczyny) zajęciami parała się większość ówczesnych ludzi. Nie znano wówczas telefonu, radia, telewizji, internetu, codziennych wydań gazet z ich prognozami pogody, w tym na każdy dzień podaną porą wschodu i zachodu Słońca, faz Księżyca, jak i każdego innego potrzebnego parametru. Ludzie ówcześni sami musieli owe parametry określać, gdyż zależało bezpośrednio od tego ich życie i mienie, a także życie i mienie ich rodzin oraz całych społeczności. Przypomnijmy tu znaczenie pory wylewów Nilu dla Egiptu faraonów. Ale oczywiście taka zależność występowała także w Mezopotamii (w życiodajnych dorzeczach Tygrysu i Eufratu) oraz innych rejonach świata. Słowem, ludzie starożytni znali się na „gwiazdach” bez porównania lepiej niż ludzie w czasach nowożytnych, gdzie potrzebne dane otrzymywane są przy pomocy coraz bardziej precyzyjnych i wyrafinowanych instrumentów, włączając w to technikę satelitarną. Mogli starożytni być w naszym rozumieniu analfabetami, czyli nie posiadali umiejętności czytania i pisania, ale na określaniu pory roku czy położenia „geograficznego” (za pomocą pozycji Słońca, planet i gwiazd) znali się wystarczająco w zakresie wspomnianych potrzeb. Droga Słońca na tle gwiazdiozbiorów pasa zodiakalnego znana była w najstarszych znanych kręgach cywilizacyjno- kulturowych. Np. odczytane zostały ich nazwy w języku sumeryjskim oraz w języku akadyjskim. Dynastia akadyjska (król Sargon I Wielki i jego następcy) podbiła bowiem Sumer 24 wieki przed Chrystusem, wchłaniając stopniowo, ale stosunkowo szybko, poszczególne państwa-miasta sumeryjskie (tereny dzisiejszego południowego Iraku). Kontynuatorem państwa akadyjskiego było zaś państwo babilońskie (zbudowane przez plemiona amoryckie) z najbardziej znanym władcą o imieniu Hammurabi (szósty król I dynastii babilońskiej ). W państwie babilońskim używano zaś języka akadyjskiego. Państwo babilońskie trwało od 19 do 6 stulecia przed Chrystusem, a następnie zostało podbite i wcielone, jako prowincja, w skład imperium perskiego. I właśnie „użytkowany” współcześnie podział znaków zodiakalnych, z ich ramami czasowymi, wywodzi się z czasów II dynastii babilońskiej (od 12 do 6 stulecia przed Chrystusem). Nie znamy dokładnego w czasie „zakorzenienia się” tych znaków, przyjmuje się najczęściej, iż było to VI lub VII stulecie przed Chrystusem, gdy państwem babilońskim władała dynastia chaldejska. Oczywiście, inne cywilizacje miały własne nazwy znaków zodiakalnych, np. hinduska, chińska, japońska, kultury przedkolumbijskie w Ameryce Środkowej, Indianie Ameryki Północnej, etc., etc., ale w Europie i Ameryce opieramy się do dzisiaj na wersji babilońskiej (chaldejskiej). W dalszej części tej opowieści okaże się, iż przydługa dygresja historyczna ma istotne znaczenie dla oceny trafności i wiarygodności dzisiejszych wskazań tzw. astrologów. Starożytni obserwatorzy nieba oczywiście dostrzegli i rozpoznali cykliczną regularność w ruchu Słońca na sferze niebieskiej, która powtarzała się co 365 dni. Dla obserwatora na Ziemi to Słońce bowiem odbywało swoją wędrówkę po niebie, codziennie wschodząc i zachodząc, zaś w pewnych okresach roku świecąc wyżej na nieboskłonie, w innych natomiast niżej. Całoroczną drogę Słońca na niebie (koło wielkie) nazywamy ekliptyką. Gdyby Słońce swoim blaskiem nie dominowało tak bardzo nad jasnością innych obiektów na niebie, moglibyśmy te obiekty ( gwiazdy, planety) obserwować także w dzień. Dzisiaj wiemy, iż ekliptyka jest „odwzorowaniem” pozornej drogi Słońca, które widziane jest przez obserwatora ziemskiego na tle coraz innych układów gwiezdnych z powodu zmieniającego się miejsca Ziemi (i ziemskich obserwatorów) podczas obiegu naszej planety wokół Słońca. Także w starożytności stosowano metody pozwalające na odwzorowanie drogi Słońca na tle gwiazd. Ich „układ” w sferze niebieskiej, jak i znane dzisiaj w cywilizacji chrześcijańskiej nazwy gwiazdozbiorów zodiakalnych, to nie tylko spadek po Babilończykach, ale także po starożytnych Grekach. Astrologia w starożytności miała, przede wszystkim, znaczenie jako element magii, zaś gwiazdy, Księżyc oraz Słońce rozumiano jako instrument, którym bogowie wpływają na bieg zdarzeń na Ziemi.