ASTROLOGIA – trochę o jej historii i trochę o jej współczesności

 

W modelu naszej sfery, z jej środkiem w Słońcu i Ziemi, możemy przyjąć , iż Słońce i Ziemia to jeden malutki punkt o średnicy 1 cm. W odległości np. 1 metra od Ziemi ( i Słońca) rozpinamy wokół przeźroczysta powłokę, czyli jesteśmy jakby w środku balonu i patrzymy na tę powłokę od wewnątrz. To jest nasze „niebo”. Ziemia (i Słońce) razem z „niebem” są jakby jądrem ogromnej cebuli, której warstwy będą odkładane co 630 metrów (nasz „rok świetlny”). Czyli będą składały się na naszą cebulę-model kolejne powłoki, każda odległa od poprzedniej o 630 metrów, liczonych po promieniu sfery. Teraz przedstawię rozrzut odległości najjaśniejszych gwiazd do jasności widomej ok. +4,5 m , tworzących gwiazdozbiory zodiakalne, wg danych dotyczących ich odległości w latach świetlnych dla gwiazd tego gwiazdozbioru tj. najbliższej i najdalszej od Słońca. Jest tych gwiazd 212 i rozmieszczone są wg konstelacji, jak niżej:

 konstelacja  odl. głównych gwiazd znaku od Słońca
(w latach świetlnych)
 
 znak Zodiaku  odl. min.
   w l. św.
odl. max.
   w l. św.
 ogólna ilość gwiazd
do +4,5 mag.visual
 Wodnik    100    760    12
 Baran    60 640 7
Rak   136 300 4
 Koziorożec   40 690 12
 Bliźnięta    34 1170 21
 Lew   36 5720 24
 Waga   77 445 9
 Ryby   100 490 15
 Strzelec    90 8200 24
Skorpion   65 1790 26
 Byk   65 1920 31
 Panna 40 415 26

Ww. gwiazdy są gwiazdami Pasa Zodiakalnego, czyli gwiazdozbiorów związanych z drogą Słońca po ekliptyce. Jeśli uwzględnilibyśmy pozostałe gwiazdozbiory, również będzie bardzo duże zróżnicowanie odległości od Słońca poszczególnych gwiazd składających się na gwiazdozbiór. Dlaczego tak się dzieje? Otóż jeśli na tych naszych powłokach „cebulowych”, wyskalowanych wg odległości jednego roku świetlnego, zaznaczymy pozycje gwiazd wg właściwych dla danej gwiazdy współrzędnych astrofizycznych i przeciągniemy od danej gwiazdy do Słońca linię (wzdłuż promienia światła tej gwiazdy), wówczas przecięłaby ona nasze „niebo”, czyli opisaną wcześniej, najbliższą Ziemi i Słońca powłokę naszego modelu-cebuli. W miejscu takiego przecięcia, jako obserwatorzy wewnątrz sfery, obserwowalibyśmy to jako „gwiazdę”. W taki sposób właśnie rzutujemy na sferę wszystkie nasze gwiazdy. Dlatego na sferze możemy jakieś gwiazdy obserwować obok siebie, chociaż w rzeczywistości gwiazdy te nie mają ze sobą nic wspólnego i dzielą w przestrzeni kosmicznej olbrzymie odległości. Ponadto nasza sfera ma bardzo mały promień w porównaniu choćby ze sferą pierwszej odległości gwiezdnej ( owe 2,7 km ) i odpowiednio małą powierzchnię. Powoduje to, ze gwiazdy na sferze obserwujemy jako gęsto obok siebie upakowane, gdyż ich widma rzutowane są na taką właśnie niewielką powierzchnię sfery. Czyli na naszej sferze nie „mamy” gwiazd , które następnie grupujemy w gwiazdozbiory, ale efekt rzutowania ich widma, które dostrzegamy, jako świecące na sferze punkty. I te punkty znajdują się w przypadkowych miejscach, stąd pogrupowanie ich w gwiazdozbiory jest pochodną przypadkowych efektów owego rzutowania. Ponadto, przykładowo podane wcześniej odległości w latach świetlnych od Słońca do gwiazd Pasa Zodiakalnego powodują, iż gwiazdy te, czy to każda z osobna, czy tez pogrupowane w ramach gwiazdozbioru, nie mogą wywierać żadnego efektu na spraw bieg w pobliżu Słońca. Znajdują się one bowiem po wielokroć za daleko. Oczywiście, w dzisiejszych czasach wiemy, że w ramach obszarów przydzielonych dla poszczególnych części sfery niebieskiej, czyli właśnie gwiazdozbiorów, znajdują się jeszcze inne gwiazdy, tyle, że niewidoczne dla oka nieuzbrojonego. Tych niewidocznych okiem nieuzbrojonym jest wielokrotnie więcej. Dla przykładu podam, że w sferze o promieniu 20 lat świetnych od Słońca mamy na dzisiaj ( II półrocze 2007 r.) zidentyfikowanych 120 gwiazd (łącznie ze Słońcem) . Składają się one na 88 układów gwiezdnych, z czego 23 to układy podwójne lub wielokrotne, związane ze sobą grawitacyjnie. Ponadto wykryto w tej strefie 11 tzw. brązowych karłów (brown dwarfs BD) „Brązowe karły” są to gwiazdy, które wypromieniowują energię nie w wyniku reakcji fuzji termojądrowej we wnętrzu gwiazdy, ale z powodu konwekcyjnych przemieszczeń warstw gwiazdy i rozgrzewania się ich pod wpływem ciśnienia i oddziaływań grawitacyjnych.