Dobro i zło

Źródło: SŁOWNIK TEOLOGII BIBLIJNEJ, POD RED. Xaviera Leona-Doufoura, Pallottinum, Poznań 1994.

„Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre" (Rdz l, 31). Tymczasem, aby przyspieszyć przyjście królestwa eschatologicznego, Chrystus każe nam modlić się słowami Modlitwy Pańskiej: „Zachowaj nas od złego" (Mt 6, 13). Sprzeczność zachodząca między tymi dwoma formułami stanowi problem dla ludzi wierzących dzisiejszych czasów. Pewnych elementów do rozwiązania tego problemu dostarcza już Biblia. A oto sam problem: Skąd wzięło się zło w świecie, który przecież po stworzeniu był dobry? Kiedy i jak zło to będzie zwyciężone?

I. DOBRO I ZŁO W ŚWIECIE

1. Pewne rzeczy dla człowieka, który je ogląda lub ich doświadcza, są subiektywnie dobre lub złe. Hebrajskie słowo tób (tłumaczone w języku greckim zamiennie dwoma terminami: kalos i agathos = piękny i dobry, por. Łk 6, 27. 35) oznaczało najprzód osoby lub przedmioty wywołujące odczucia przyjemne lub swoisty błogostan: dobry posiłek (Rdz 19, 6-9; 3 Krl 21, 7; Rt 3, 7), ładna dziewczyna (Est l, 11), ludzie dobrze czyniący (Rdz 40, 14), krótko mó-wiąc, wszystko to, co jest powodem szczęścia albo ułatwia życie w porządku fizycznym lub psychologicznym (por. Pp 30, 15); przeciwnie zaś, wszystko to, co prowadzi do "choroby i powoduje "cierpienia we wszelkiej postaci, a zwłaszcza śmierć, jest złe (hbr. ra ; gr. poneros i kakos).

2. Czy można mówić o dobru obiektywnym stworzeń w tym znaczeniu, jakie było znane Grekom? Należy pamiętać, że Grecy przyjmowali w stosunku do każdej rzeczy istnienie pewnego archetypu, który trzeba było naśladować albo urzeczywistniać. Przedkładali człowiekowi pewien ideał, tzw. kaloska, gathos, który posiadając sam w sobie wszystkie przymioty moralne, estetycz­ne i społeczne przynosi całej społeczności to, co radosne, przyjemne i pożyteczne. Jak wobec powyższych perspektyw pojąć istnienie zła? Czy jak nie-doskonałość, coś czysto negatywnego, brak dobra? Czy może odwrotnie – jest to pewna rzeczywistość posiadająca własną egzystencję, sięgającą swymi początkami owego principium zła, które odgrywało tak wielką rolę w myśli irańskiej? Gdy Biblia przypisuje rzeczom ich naturalną dobroć, to inaczej ujmuje tę sprawę. Stwierdzając: „Bóg widział, że było dobre" (Rdz l, 4) pokazuje ona, iż owa dobroć nie mierzy się funkcją jakiegoś dobra abstrak­cyjnego. Jej probierzem jest Bóg-Stwórca, który sam wszczepia stworzeniom ich naturalne dobro.

3. Dobro człowieka stanowi przypadek specjalny. Zależy ono bowiem w istocie od samego człowieka. Zaraz po stworzeniu postawił Bóg człowieka wobec „drzewa wiadomości dobrego i złego" zostawiając mu możność albo podporządkowania się i konsekwentnie rozkoszowania posiadaniem drzewa życia, albo buntu i – co za tym idzie – narażenia się na nieuniknione nie­ bezpieczeństwo śmierci. Była to decydująca, powtarzająca się w odniesieniu do każdego człowieka, próba wolności. Jeśli człowiek odrzuca zło i czyni dobro (Iz 7, 15; Am 5, 14; por. Iz l, 16 n), przestrzegając prawa Bożego, i stosuje się do woli Boga (Pp 6, 18; 12, 28; Mi 6, 8), będzie dobry i po­doba się Bogu (Rdz 6, 8); jeżeli nie – będzie zły i nie podoba się Bogu (Rdz 38, 7). Wybór, którego ma dokonać człowiek, będzie decydował o jego właści­wościach moralnych i, co za tym idzie, o jego przeznaczeniu.

Otóż uwiedziony przez Złego (por. szatan), wybrał człowiek zaraz na początku zło. Zaczął szukać swojego dobra w stworzeniach „dobrych do jedzenia i rozkosznych dla oczu" (Rdz 3, 6), pomijając przy tym wolę Bożą, co stanowi samą istotę grzechu. W ten sposób znalazł jedynie gorzkie owoce cierpienia i śmierć (Rdz 3, 16-19). Wskutek grzechu człowieka zło zostało wprowadzone w świat i rozprzestrzeniło się tak wielkimi grzeszni­kami, synowie Adama stali się tak przewrotni, iż Bóg żałuje, że ich stworzył (Rdz 6, 5nn); nie było nikogo na ziemi, kto czyniłby dobro (Ps 14, l nn; Rz 3, 10 nn). Podobnych uczuć doznaje sam człowiek: czuje się nieszczęśliwy we wszystkich nigdy nie dających się zaspokoić pragnieniach (Ekl 5, 9nn; 6, 7), bo zło rodzi się w samym jego sercu (Rdz 6, 5; Ps 28, 3; Jer 7, 24; Mt 15. 19 n). Został on okaleczony w swej wolności (Rz 7, 19 n), stał się człowiekiem grzechu (6, 17). Nawet jego umysł został porażony. Fałszując naturalny Porządek rzeczy, począł nazywać dobro złem, a zło dobrem (Iz 5, 20; Rz l, 21-25). W końcu, otępiały i zawiedziony, stwierdza, że „wszystko jest marnością (Ekl l, 2); poznaje nie bez przykrości, „że cały świat leży w mocy złego (l J 5, 19; por. J 7, 7). Zło w rzeczywistości nie jest zwykłym brakiem dobra, jest pozytywną siłą, która bierze człowieka w niewolę i niszczy cały wszech­świat (Rdz 3, 17 n). Bóg nie stworzył zła, ale z chwilą gdy się ono pojawiło przeciwstawia się mu. Zaczyna się bój, który będzie trwał nieprzerwanie przez całe dzieje ludzkości. Chcąc uratować człowieka, wszechmocny Bóg musi zatryumfować nad złem i nad Złym samym (Ez 38-39; Ap 12, 7-17).

 

II. TYLKO BÓG JEST DOBRY

1. Prawda o dobroci Boga jest jedną z najważniejszych w objawieniu starotestamentowym. Poznawszy zło i gwałtowność jego oddziaływania podczas niewoli egipskiej, Izraelici odkryli dobro w ich wybawicielu Jahwe. Bóg ratuje ich przed śmiercią (Wj 3, 7 n; 18, 9), potem wprowadza do Ziemi Obiecanej, do tego „dobrego kraju" (Pp 8, 7-10), w którym „mleko i miód płyną" i „nad którym czuwa ustawicznie oko Jahwe". Tam znajdą Izraelici swoje szczęście (por. Pp 4, 40), jeśli będą wierni przymierzu (Pp 8, 11-19; H, 8-12. 18-28).

2. Warunki związane z darami Bożymi. Izrael podobnie jak Adam w raju staje wobec konieczności dokonania wyboru, od którego będzie zależała cała jego przyszłość. Bóg przedkłada mu błogosławieństwo i przekleństwo (Pp 11, 26nn), gdyż dobro fizyczne jest tak samo związane z Bogiem, jak dobro moralne: skoro tylko Izrael „zapomni o Jahwe", przestanie Go kochać, nie będzie przestrzegał Prawa i złamie przymierze, zostanie natychmiast pozbawiony owych dóbr ziemskich (Pp 11, 17) i oddany w niewolę, a jego ziemia stanie się pustynią (Pp 30, 15-20; 4 Krl 17, 7-23; Oz 2, 4-14). Tę zasadniczą prawdę przymierzu Izrael będzie stwierdzał w swych dziejach ciągle na nowo. Podobnie jak w owym dramacie w raju, nieszczęścia będą szły w ślad za grzechami.

3. Dobrobyt niegodziwych i nieszczęścia sprawiedliwych. Lecz oto pewien, bardzo zresztą ważny punkt, który zdaje się podważać słuszność wyżej przed-postawionej zasady: Czyż nie wydaje się, że Bóg faworyzuje niegodziwych, a sprawiedliwych pozostawia w nędzy? Sprawiedliwi cierpią, Sługa Jahwe jest prześladowany, prorocy są skazywani na śmierć (por. Jer 12, In; 15, 15-18; Iz 53; Ps 22; Job 23-24). Jakże bolesne { tajemnicze zarazem jest to prze­żywanie cierpień, których sens wcale nie jest oczywisty. A jednak dzięki tym cierpieniom ubodzy Izraelici uczą się powoli całkowitego oderwania od "dóbr tego świata", zwodniczych i przemijających (Sof 3, 11nn; por. Mt 6, 19 nn; Łk 12, 33 n), po to, by znaleźć moc, życie i dobro w Bogu, który sam tylko im pozostał, gdyż już wszystko stracili, i do którego przylgnęli swa wiarą i heroiczną nadzieją (Ps 22, 20; 42, 6; 73, 25; Jer 20, 11). To prawda, że nadal podlegają oni mocom zła, ale jest już z nimi ich Zbawiciel, który za-triumfuje w dniu zbawienia. A wtedy otrzymają te dobra, które Bóg przy-rzekł swoim wiernym (Ps 22, 27; Jer 31, 10-14). Tak więc w całej pełni „Bóg jeden jest dobry" (Mk 10, 18 paral.).

 

III. ZWYCIĘSTWO BOGA NAD ZŁEM

Objawiając się jako Zbawiciel, Bóg już tym samym zapowiadał swoje przyszłe zwycięstwo nad złem. Trzeba było już tylko tego, żeby owo zwycięstwo było potwierdzone definitywnie, przez co człowiek miał się stać ponownie dobrym i wyzwolonym spod władzy Złego (l J 5, 18 n), „księcia tego świata (Łk 4, 6; J 12, 31; 14, 30).

1. To prawda, że Bóg już dał Prawo, które było dobre i miało prowadzić do życia (Rz 7, 12 nn). Jeżeli człowiek zachowywał przepisy Prawa, czynił dobrze i mógł się spodziewać za to życia wiecznego (Mt 19, 16 n). Lecz samo z siebie Prawo było bezsilne, a serce ludzkie, uwięzione w grzechu, nie zo­stało zmienione. "Człowiek jest w stanie pragnąć dobra, ale nie może urze­czywistnić dobra, którego pragnie, lecz właśnie zło, którego wcale nie chce (Rz 7, 18 nn). Złe żądze ciągną go za sobą, jakby wbrew jego woli, a Prawo, dane dla jego dobra, ostatecznie działa na jego niekorzyść (Rz 7, 7. 12 n; Gal 3, 19). Ta wewnętrzna walka czyni go bardzo nieszczęśliwym. Któż go więc uwolni? (Rz 7, 14-24).

2. Jedynie "„Jezus Chrystus nasz Pan" (Rz 7, 25) może uchwycić zło przy samych jego korzeniach i zatriumfować nad nim nawet w sercu człowieka (por. Ez 36, 26 n). Chrystus jest nowym "Adamem (Rz 5, 12-21), wolnym od grzechu (J 8, 46), a szatan nie ma nad nim żadnej władzy. Staje się posłusz­ny aż do śmierci na "krzyżu (Flp 2, 8), oddaje swe życie po to, ażeby Jego owce znalazły pokarm (J 10, 9-18). Staje się "„przekleństwem dla nas… abyś­ my przez wiarę otrzymali obiecanego Ducha" (Gal 3, 13 n).

3. Owoce Ducha Świętego. Tak więc wyrzekając się życia i dóbr docze­snych (Hbr 12, 2) oraz zsyłając nam Ducha Świętego, Chrystus przygotował dla nas „rzeczy dobre", a my mamy o nie prosić Ojca (Mt 7, 11; por. Łk 11,13). Nie chodzi już o dobra materialne w rodzaju tych, które były ongiś obiecane Hebrajczykom. Chodzi tym razem o "„owoce Ducha Świętego" w nas (Gal 5, 22-25). Od tej pory człowiek przemieniony dzięki "łasce, jest już w stanie „czynić dobro" (Gal 6, 9 n), „spełniać dobre "uczynki" (Mt 5, 16; l Tym 6, 18 n; Tt 3, 8. 14), „zwyciężać zło dobrem" (Rz 12, 21). Aby stać się godnym przyjęcia tych nowych dóbr, powinien się zdobyć na pełne wyrzeczenie, „sprzedać swe dobra" i pójść za Chrystusem (Mt 19, 21); „zaprzeć się siebie samego i z Nim dźwigać krzyż" (Mt 10, 38 n; 16, 24 nn).

4. Zwycięstwo dobra nad złem. Decydując się na życie z Chrystusem, chrześcijanin, gdy pragnie ulegać poruszeniom Ducha Świętego, przestaje się solidaryzować z wyborem, którego kiedyś dokonał Adam. W ten sposób od­nosi prawdziwe zwycięstwo nad złem moralnym, które w nim tkwi. To praw­da, że następstwa tego zła, zarówno fizyczne, jak i psychologiczne, pozostaną tak długo, jak długo będzie trwał ten świat, ale człowiek chlubi się teraz z ucisków, gdyż dzięki nim uczy się "cierpliwości (Rz 5, 4) będąc przeświad­czonym, że „cierpień doczesnych nie można nawet porównać z "chwałą, która ma się objawić" (8, 18-25). W ten sposób przez wiarę i nadzieję chrześcija­nin już posiada "bogactwa niezniszczalne (Łk 12, 33 n), dane mu za "pośred­nictwem Chrystusa, „Arcykapłana dóbr przyszłych" (Hbr 9, 11; 10, 1). Jest to zaledwie początek, gdyż wierzyć – to nie znaczy "widzieć. Lecz wiara jest gwarantem dóbr, których się spodziewamy (Hbr 11, 1), tych, które znajdują się w lepszej ojczyźnie (Hbr 11, 16), które przynależą do świata, stworzone­ go przez Boga dla Jego wybranych (Ap 21,1 nn).