Hipoteza nieenergetyczna
Powróćmy jednak do „Organonu”. Hahneman, dla potwierdzenia swoich tez, przedstawił koncepcję człowieka, której analiza pozwoli nam zagłębić się w istotę naszego zagadnienia. Otóż człowiek ma składać się z ciała materialnego, człowieka wewnętrznego oraz ciała eterycznego u antropozofów, lub boga Prana w religii hinduistycznej, energii witalnej (vis vitalis), którą uważał za siłę leczącą. Ta energia ma krążyć w jakichś kanałach w człowieku. Cytat za: La science et l'art de l'homéopathie, sir. 150; „W normalnym stanie zdrowia zdynamizowana, niematerialna energia witalna, ożywiając materialną część ciała ludzkiego, króluje niepodzielnie (Organon, § 9). Zachorowujemy wtedy, gdy chorobotwórczy czynnik przenika do organizmu i wprowadza zaburzenia w owej energii witalnej poprzez swe dynamiczne oddziaływanie (Organon, § 11). Dopiero gdy owa witalna zasada zaburzona zostaje za przyczyną pierwiastka chorobotwórczego (tzn. przez intymną naturę wirusa w postaci bezcielesnej materii), emituje ona reakcje i objawy chorobowe. Skutek oraz zasadę uleczenia tłumaczy Kent: Dynamiczna choroba o słabszej mocy poskromiona zostaje w sposób trwały przez silniejszą od siebie, jeśli są one podobne". Kolejny cytat: „Lekarz jest w stanie usunąć owe chorobowe zaburzenie jedynie poprzez oddziaływanie na ową niematerialną energię przy pomocy substancji obdarzonych mocami modyfikującymi, także niematerialnymi (dynamicznymi), a odbieranymi przez unerwioną wrażliwość obecną w organizmie. Tak oto dzięki ich dynamicznemu oddziaływaniu na energię witalną leki mogą przywrócić zdrowie, i rzeczywiście odnowić równowagę biologiczną chorego (Organon, §16)".
W myśl przytoczonych cytatów, podanie zdynamizowanego (zawierającego energię) środka farmaceutycznego, przywraca równowagę vis vitalis i objawy choroby ustępują. Oczywiście, zgodnie z zasadą podobieństw, zastosowany preparat musi przypominać objawami tę chorobę. Na podobnej zasadzie ma funkcjonować bioenergoterapia, gdzie terapeuta za pomocą swojej energii przywraca pacjentowi równowagę, przez zlikwidowanie zawirowań-czakrów w jego polu energetycznym. Co więcej, magiczna pseudonauka homeopatyczna, nie interesuje się etiologią, patofizjologicznym pochodzeniem choroby pacjenta. Natomiast zaburzenia leczy objawowo, dostosowując lek do pacjenta.
Problem tkwi w tym, że nie wiemy do jakiego świata należy ta mistyczna energia witalna. Według klasycznego, filozoficznego modelu, człowiek funkcjonuje na trzech podstawowych poziomach czyli materialnym, psychicznym i duchowym. Rzeczywistość składa się ze świata zjawiskowego oraz duchowego, że swoją częścią stworzoną (duchową) i niestworzoną czyli Bożą. Dostępny dla badań naukowych jest poziom materialny i częściowo psychiczny. Te dwa poziomy składają się na świat zjawiskowy, przyczyny i skutku. Świat duchowy jest dla nas niedostępny do badań i kieruje się innymi zasadami. Homeopaci umiejscawiają ową energię witalną w świecie zjawiskowym. Niestety nie mamy dowodów, że tak jest, ale mamy powody sądzić, że tak nie jest. Nie mamy w tym przypadku do czynienia z prawem przyrody tylko ducha. Pora zatem wyjść z bezpiecznego pola medycyny akademickiej, a także pseudonaukowych fikcji tłumaczących zasady działania tych środków, i wejść w nową, tajemniczą, przestrzeń wiedzy tajemnej.