A może to tylko „koralik”? – Moc różańca

Ona usiadła, a ja wziąłem kopertę z Różańcem i powiedziałem: Tego się boisz-(uśmiechając się).Wziąłem ten Różaniec do ręki, a ręka zaczęła mi drżeć i to dość mocno. Później całe moje ciało i nagle zrobiło mi się słabo, zaczęło mi się kręcić w głowie, przekręciłem się i upadłem na tapczan. To było niesamowite, wtedy zrozumiałem jak wielką moc ma Różaniec. Demon odszedł w czasie mszy o uwolnienie( niesamowite uczucie).

A może to tylko „koralik”?

Większość z nas spojrzała się miała kiedyś w dłoni Różaniec Święty i właściwie na tym był koniec (nie mówię o wszystkich). U mnie i u świadka pewnego wydarzenia również błądziła taka myśl. Ale patrzyłem się kiedyś na starsze babcie (przed nawróceniem) i myślałem sobie: Boże jakie to zakłamane, pierwsza chce wejść, żeby później jak najszybciej wyjść. Modli się i modli, no, ale cóż ja mogłem im zrobić. To miało miejsce jakieś pół roku po moim nawróceniu. Miałem się wybrać na msze o uwolnienie Ogólnie duchowo czułem się niezbyt dobrze: nie za bardzo miałem ochotę ostatnio chodzić na mszę, ciężko mi się modliło, tak jakby coś mi przerywało, plątało słowa. W sumie mimo iż starałem się, to jednak nie było to co czułem po błogosławieństwie. Każdy z nas na swój sposób walczy z szatanem i wcale nie musi być tego świadomy. Ja się przekonałem, ze ta istota jest niezwykle inteligentna.

Miałem się sam wybrać na mszę, ale czułem coraz większe zdenerwowanie. Odczuwała to szczególnie moja dziewczyna. Troszkę się pokłóciliśmy, ale ona starała się ( dzięki Bogu) utrzymać dystans. I nagle się zerwałem i zacząłem szybko się ubierać. Powiedziałem do Ewy: dobrze pójdę na tę cholerną mszę! Ona powiedziała: msza wcale nie jest cholerna. I wtedy upadłem na kolana i powiedziałem: Boże pomóż mi! Zlituj się nade mną. Zacząłem płakać. Ewa nic nie robiła bo wiedziała, że już nie raz coś podobnego przechodziłem( o tym jeszcze napisze, ale kiedy indziej).Nagle zaczęło mną rzucać po podłodze, wiedziałem, że to mój wróg wściekł się na mnie, że ponownie zwróciłem się pomoc do Najwyższego. Wiłem się po podłodze i zacząłem wzywać imię Jezusa Chrystusa: Panie tylko Ty, tylko Ty, wiem, że Jesteś ze mną i mnie nie opuścisz. Rzuciło mną tak kilka razy i wtedy moja dziewczyna podbiegła do mnie i zaczęła się modlić( wiedziała, że musi to zrobić).Położyła mi głowę na swoich nogach, żeby nic mi się nie stało. Kiedy się modliliśmy, poczułem, że chyba krew leci mi z nosa, ale nie byłem pewny i jeszcze wtedy nie miałem siły podnieść się. Czułem niesamowitą obecność Chrystusa.

Kiedy skończyliśmy modlitwę wówczas zorientowaliśmy się, że z nosa cieknie mi krew, że w wyniku konwulsji i uderzenia dostałem krwotoku. Moja dziewczyna przestraszyła się, bo nie wiedziała co mnie się stało. Ja natomiast czułem, że to jest sztuczka szatana i próba dla Ewy. Pobiegłem do łazienki zatrzymać krwotok, który co ciekawe tak szybko się zakończył, kiedy sobie uświadomiłem, że to są sztuczki zła. Mówiłem do Ewy to jest iluzja, sztuczka. Później się zorientowałem dlaczego tak się przestraszyła jak mnie zobaczyła. Cała moja twarz była zakrwawiona. Ewa więc zdecydowała się ze mną pojechać na mszę. 

Ona usiadła, a ja wziąłem kopertę z Różańcem i powiedziałem: Tego się boisz-(uśmiechając się).Wziąłem ten Różaniec do ręki, a ręka zaczęła mi drżeć i to dość mocno. Później całe moje ciało i nagle zrobiło mi się słabo, zaczęło mi się kręcić w głowie, przekręciłem się i upadłem na tapczan. To było niesamowite, wtedy zrozumiałem jak wielką moc ma Różaniec. Demon odszedł w czasie mszy o uwolnienie( niesamowite uczucie).

Także przemyślcie to, to nie jest bajka. Całe to wydarzenie zostało opowiedziane księdzu egzorcyście, który z początku myślał o przeprowadzeniu ponownego egzorcyzmu. Ale jego wątpliwości rozwiała moja odpowiedź na jego pytanie: Czy boisz się tego zła, to co Ci robi, czy lękasz się. A ja odpowiedziałem księdzu: nie, nie boję się, bo jest ze mną Chrystus. Tak właśnie Bóg dopuszcza Zło, a czasem my sami je do siebie dopuszczamy. Ono istnieje, jest wśród nas.

Tylko Chrystus może nas uchronić, a Matka Boska zawsze się nami zaopiekuje, tylko módlmy się i stawiajmy czoła szatanowi.

To tyle, życzę wszystkim miłości, zrozumienia i zaufania do Chrystusa: 

Z Panem Bogiem

Paweł