Rozmowa z ks. Grefkowiczem

Czy może dochodzić do zniewolenia niezależnie od woli człowieka poddanego działaniu od zewnątrz, np. rzucono na niego tzw. „urok”?

Jak wspomniałem, nie można mówić o uzależnieniu od złego ducha bez decyzji człowieka, bez ludzkiego otwarcia na zło. Jakkolwiek zniewolenie czy opętanie może zdarzyć się przy niepełnej świadomości albo braku świadomości. Na przykład wydaje mu się, że wróżenie to taka niewinna zabawa, mimo wyraźnego zakazu Bożego. Często bywa tak, że człowiek nie przejmuje się przykazaniami Bożymi, wydaje mu się, że można trochę poigrać. Jednak konsekwencje tego czasem są bardzo bolesne. Sytuacją do pewnego stopnia nieświadomą jest decyzja zastosowania hipnozy. W momencie decydowania się na hipnozę wyrażamy akt woli, tu jest decyzja, zgoda. Natomiast to, co się dzieje w momencie hipnozy jest poza jego świadomością, poza jego wolą. Ta wola została wyrażona wcześniej, a konsekwencje tego mogą być bardzo bolesne. Najwięcej świadectw tego typu słyszałem od księży czy egzorcystów z krajów byłego ZSRR. Dzięki temu zacząłem poważnie traktować istnienie czarnej magii i jej skuteczność. To jest sytuacja faktycznie niezależna od człowieka.

I druga sytuacja. Ktoś żywiąc do drugiego jakąś złość, żal, zawiść, chcąc się jakoś zemścić, zwraca się do maga, do kogoś, kto się posługuje czarną magią i prosi go, aby spotkało go nieszczęście, choroba. Mag podejmuje konkretne działania. Bardzo często bywa tak, że mag prosi o przedmioty tej osoby (zdjęcie), albo robi się kukiełkę i nakłuwa ją w różnych miejscach. Wtedy w tych miejscach osoba doświadcza dolegliwości, a nawet konkretnych chorób. Nie tylko jest to poczucie charakterystyczne dla choroby psychicznej, np. że ktoś czuje, że ma bóle porodowe, a potem się okazuje, że nic tam nie ma – ale są to konkretne schorzenia, mogące prowadzić nawet do śmierci. W zemstach wszystko zmierza do tego, że zaczyna się od dolegliwości, a kończy na konkretnych chorobach mogących nawet prowadzić do śmierci. Raz interweniowałem w sprawie mieszkania, na które był rzucony urok. Dolegliwością były po prostu smrody w mieszkaniu i to takie, że ludzie przeprowadzali się z domu do komórki. Dom może nie był luksusowy, ale stosunkowo dobrze funkcjonujący, ale ludzie woleli przenieść się do komórki, bo tam było łatwiej żyć.

Były to sytuacje działań od zewnątrz, w których dokuczliwość może być mniejsza lub większa. Zależy to od stopnia więzi z Jezusem. Tam, gdzie więź z Chrystusem jest żywa i mocna, możliwość zaszkodzenia jest minimalna. Natomiast tam, gdzie więź z Chrystusem jest słaba albo żadna, człowiek jest bezbronny, ponieważ nie ma go kto bronić. Człowiek sam z siebie nie jest w stanie przeciwstawić się złemu duchowi, nie jest w stanie mu się oprzeć. Więc jeżeli taki atak jest wyraźnie zamierzony, staje się ofiarą. Wśród zdarzeń, które dość mają miejsce, to wypadki samochodowe zagrażające zdrowiu i życiu, czasami tylko jakaś stłuczka, jakieś zagrożenie, z którego człowiek wychodzi w ostatnim momencie. Zależy to od jakości więzi z Chrystusem.

Możliwość komentowania została wyłączona.