Rozmowa z ks. Grefkowiczem

Rozumiem, że najlepszą metodą i pancerzem, który pomaga w obronie przed działaniem złego ducha czy przed działaniem ludzi, którzy chcą nam zaszkodzić jest zjednoczenie z Panem Jezusem. Czy są jeszcze inne środki obrony?

Tak, do takich form przez które człowiek może się bronić, należą różnego rodzaju praktyki, np. modlitwa o uwolnienie czy podjęcie egzorcyzmu, modlitwa do Michała Archanioła (konkretna modlitwa albo po prostu przyzywanie Michała Archanioła), modlitwa do Matki Bożej, praktycznie każda. Bardzo bym polecał modlitwę różańcową, koronkę do Miłosierdzia Bożego. W posłudze modlitwy o uwolnienie doświadczałem też mocy słowa Bożego. Czytanie słowa Bożego, tego słowa, które ma moc egzorcyzującą, odsuwającą działanie złego ducha. Często też poleca się używanie wody święconej, pobłogosławionej soli, stary rytuał przewidywał błogosławienie oleju, który się nazywa olejem egzorcyzmowanym – praktyka Kościoła wiązała z tym błogosławieństwem odsunięcie czy chronienie od działań złego ducha.

Rozumiem, że są to środki, którymi posługuje się egzorcysta w swojej posłudze. Czy są jeszcze inne środki?

Te środki proponuje się wszystkim. Wody święconej mogą używać wszyscy. Są tacy, którzy po spotkaniu zabierają ze sobą całą butelkę wody święconej, żeby chronić się w trudnych sytuacjach. Dodałbym jeszcze i taką możliwość. W sytuacjach nękania ze strony złego ducha każdy człowiek może się zwrócić do niego w prosty sposób: szatanie, idź precz ode mnie! Jest to zwrot skierowany bezpośrednio do złego ducha. W jednym z dokumentów kościelnych przewidziana jest możliwość, osobistej obrony przed złym duchem. Osoba taka może mówić: idź precz, szatanie, ode mnie! Osoba świecka nie może tego czynić w stosunku do innych osób, natomiast w stosunku do siebie może. Każdy prezbiter jest tym, który w indywidualnych kontaktach może podejmować tego rodzaju posługę w stosunku do każdego człowieka. Na przykład kiedy sprawuję sakrament pokuty i pojednania i mam poczucie, że ma doczynienia z jakąś formą nękania złego ducha, mogę powiedzieć w ten sposób: „W imię Jezusa Chrystusa nakazuję ci, zły duchu, odstąpić od tej osoby”. Albo: „Mocą Jezusa Chrystusa związuję twoją moc szkodzenia”, „posyłam cię do piekieł”, „posyłam cię do stóp krzyża Chrystusowego”.

Wróciłbym do wątku o obronie przed działaniem złego ducha. Pierwsza kwestia to osobista więź z Chrystusem. Druga sprawa to korzystanie z różnego typu sakramentaliów i modlitw. Czy nie dzieje się też tak, że zły duch chętnie wkłada paluch w miejsce ludzkich ran, np. brak przebaczenia. Czy kwestia przebaczenia i pojednania jest ważnym środkiem w obronie przed ingerencją i działaniem złego ducha?

Nie gwarantuję tego. Nie mogę też powiedzieć, że tak głosi oficjalna nauka Kościoła. Wydaje mi się, że są różne sytuacje braku przebaczenia, słabości i grzechów ludzkich, które są w zasięgu oddziaływania o charakterze kuszenia i tylko kuszenia. Natomiast te same sytuacje w momencie poważniejszego uzależnienia, ale spowodowanego czym innym, a więc zniewolenie czy opętanie – powoduje, że trudno jest usunąć złego ducha. Mówiąc inaczej: chcąc doprowadzić do uwolnienia człowieka opętanego, trzeba prowadzić go do pewnego rodzaju świętości, jeżeli o to prosi. Tam nie wystarczy sam egzorcyzm, ale potrzebna jest chęć podjęcia przez niego drogi nawrócenia, czyli i przebaczenia, i pojednania, i wyrzekania się różnych przejawów grzechu. O ile w normalnej sytuacji jest to próg, przez który zły duch mimo tej słabości dalej nie przechodzi, to w momencie, kiedy nastąpiło zniewolenie, ten próg bardzo łatwo przekraczać. Dlatego w takiej sytuacji trzeba mury reperować w całości, bo to wejście jest dużo łatwiejsze.

Jeśli dochodzi do zniewolenia przez złego ducha, bardzo ważnym momentem jest powrót do pierwotnego stanu, odcięcia się od źródeł i przyczyn prowadzących do zniewolenia, większe otwarcie na działanie Boże. Rozumiem, że ważne jest przebaczenie i wzrost świętości człowieka, głębsze przylgnięcie do Chrystusa. Podam to na przykładzie. Wyobraźmy sobie kogoś, kto przez dłuższy czas żyje w konflikcie, bez pojednania, z żalem do jakiejś bliskiej osoby, kogoś z rodziny. Niewątpliwie jest to sytuacja grzeszna, ale zły duch nie jest jeszcze w stanie zawładnąć człowiekiem. Nagle przychodzi moment, w którym człowiek podejmuje akt otwierający go na złego ducha, zwłaszcza tam, gdzie chodzi o sytuację opętania. Po odprawieniu egzorcyzmu zły duch ustępuje, tymczasem człowiek stwierdza, że po jakimś czasie zły duch wraca. Egzorcyzm można podejmować kilkakrotnie. Póki nie załata się takich dziur jak: przebaczenie, pojednanie i innych grzechów, których należy się wyrzec, póty człowiek ciągle jest bezbronny i wejście złego ducha ciągle się ponawia. Czasem działanie egzorcysty jest syzyfową pracą. Trzeba wtedy pomóc człowiekowi w drodze nawrócenia, żeby postawić trwałe zapory uniemożliwiające powracanie złego ducha.

Możliwość komentowania została wyłączona.