Sai Baba – niebezpieczny guru i szarlatan.

Sai Baba, najbardziej znany i wpływowy guru Indii . Niski, uśmiechnięty mężczyzna w szafranowych szatach, z charakterystyczna fryzurą afro, sprawia miłe wrażenie. Ma miliony wyznawców na całym świecie.

Oficjalnie Sai Baba jest „dobrotliwym” duchowym przywódcą, którego szkoły, szpitale i inne instytucje pracują na rzecz poprawy losu biednych. Takie wrażenie szerzą jego czciciele i organizacje, którym przewodzi. Także i w Polsce. Międzynarodowa elita jest również pod wpływem tego szarlatana. Jak podaje Times z sierpnia 2001 „Księżna Jorku miała okazję, podczas wizyty w jego aśramie w Indiach, na własne oczy zobaczyć, jak guru wyczarował złoty zegarek i krzyż. Doradca księcia Walii do spraw architektury Keith Critchow zaprojektował dla Sai Baby zdumiewający swym ogromem szpital, porównywany przez niektórych z bazyliką św. Piotra i pałacem maharadży. Ten powszechnie szanowany architekt brytyjski określił Sai Babę, jako „najbardziej wpływowego świętego męża w dzisiejszych Indiach”.

Prześledźmy „karierę” tego guru i hochsztaplera. Sai Baba urodził się 23 listopada 1926 roku jako Sathyarardyana Rayu w niewielkiej wiosce Puttaparthi w stanie Andhra Pradesh. Kiedy miał 14 lat zadziwił rodziców oświadczeniem, że jest wcieleniem Sai Baby z Shidri, starego indyjskiego mędrca i cudotwórcy, który zmarł w 1918, roku. Umiał już wtedy wyczarowywać dla swoich kolegów szkolnych świeczki i ołówki. Z biegiem lat i ze wzrostem zainteresowania swoją osobą ( a co za tym idzie i finansowym awansem) zaczął wyczarowywać także biżuterie, złote pierścionki, bransoletki itp. Zresztą później wyszło na jaw, że podobne rzeczy można kupić na indyjskich straganach i nie jest to żaden szlachetny metal. 

Baba i jego wielbiciele twierdzą, ze tworzy on te błyskotki z niczego – po prostu materializuje je. Jest to jednak zwykłe dość zresztą prymitywne oszustwo. Dowodzą tego filmy przedstawiające te „cuda” i zawodowi prestydigitatorzy, którzy je oglądali; są to zwykłe sztuczki kuglarza, sztuczki na dość niskim poziomie umiejętności. Jednak prawdy tej nie chcą przyjąć wielbiciele  Sai Baby. On sam zresztą nigdy się nie poddał specjalistycznym badaniom odnośnie swoich rzekomo nadprzyrodzonych umiejętności.

Jego kariera w Europie i Stanach zaczęła się pod koniec lat 60 na fali mody na „duchowość wschodu”, wtedy to bogaci amerykanie i europejczycy, znudzeni konsumpcjonizmem, szukając duchowego odrodzenia zaczęli jeździć do Indii. Tam czekał na nich guru podający się za wcielenie Boga, wyższego od Buddy, czy Jezusa. 

Na fali głodu wyższych wartości Baba zbudował swoje imperium. Dzisiaj w rodzinnej wiosce Sai Baby znajduje się aśram, który może pomieścić 10 tysięcy pielgrzymów, a liczba jego wyznawców liczy ponad 10 mln osób na całym świecie. Należą do niej niektóre z najbardziej wpływowych osobistości Indii. O audiencję u Sai Baby ubiegają się sędziowie i najwyżsi rangą funkcjonariusze służby cywilnej. Nowy szpital guru w Bangalore otworzył premier Indii A.B. Vajpayee, również gorący wielbiciel Sai Baby. Bogacze zapisują mu swoje fortuny jak np. 13 mln funtów nieżyjącego brytyjskiego aktora filmowego Jamesa Masona, którego żona stała się gorącą wielbicielką guru. 

Pierwsze rysy na fundamentach wiary w nadprzyrodzone moce Sai Baby pojawiły się po audiencji, udzielonej byłemu premierowi Narashimie Rao. Podczas spotkania Sai Baba wyczarował złoty zegarek. Kiedy jednak pracownicy indyjskiej telewizji państwowej przegrali w zwolnionym tempie film z tego wydarzenia, okazało się, że guru niespostrzeżenie wyciągnął zegarek z rękawa. Ten fragment filmu nigdy nie został w Indiach pokazany. 

Znacznie gorsze są zarzuty moralne pod adresem Sai Baby. Okazuje się bowiem, że jest on oskarżany o wykorzystywanie seksualne młodych mężczyzn i chłopców, zwłaszcza uczniów jego szkoły. Dzieje się to na tzw. audiencjach prywatnych, gdzie głównie są zapraszani chłopcy. Jednakże nigdy nie postawiono go w stan oskarżenia. Wprawdzie w 2001 r. do Centralnego Biura Śledczego Indii trafiła skarga, ale nic z niej nie wynikło. Nic to zresztą dziwnego, skoro kult Sai Baby jest tak powszechny w Indiach, a jego wielbiciele to wysocy policyjni urzędnicy.

Także jest oskarżany o samobójstwa swoich czcicieli. Jak podaje Times „W 1999 r. w Bangalore, po daremnych próbach uzyskania audiencji u guru, śmiertelne dawki trujących substancji zażyli pewien ojciec z córką.(…) Na początku lat osiemdziesiątych rozgłosu nabrała sprawa pewnego Niemca, którego znaleziono wiszącego na krokwi w Puttaparthi.(…) Od roku 2000 już trzech Brytyjczyków odebrało sobie życie, najwyraźniej po tym, jak stało się wielbicielami tego cudotwórcy. Dwu z nich dało się przekonać, że guru wyleczy ich z choroby. Jeden z nich powiedział także, że Sai Baba dotykał jego genitaliów” 

Guru zagraża także pod względem duchowym. Kanadyjka polskiego pochodzenia, Barbara Szandorowska swoje przeżycia ze spotkania z nim opisała w książce Spotkanie z guru (Toruń 1994).

Oto fragmenty: „Co do tej pory było przypuszczeniem, teraz stało się oczywistością. Rozważałam powiązania mojego odkrycia z przerażeniem: Bóg zstąpił na ziemię jako Budda i Jezus przed nim, a ja miałam przywilej być tego świadkiem. (…) Ogarnęło mnie niesamowite uczucie czci. Schyliłam głowę w uwielbieniu. O, Sai Babo – modliłam się żarliwie – uwielbiam cię jako Boga. Panie, nie jestem godna, by cię przyjąć – modliłam się – ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja. O, Sai Babo! Spraw, by moje intencje były czyste – modliłam się. – Zabierz ode mnie wszelkie pragnienia, które mogą przeszkodzić mi w szukaniu Boga. Sai Babo, ofiaruję ci moje serce ze wszystkimi jego niedoskonałościami. Przyjmij je i zrób z nim, co chcesz.

Nastąpił jednak kryzys i Barbarze ukazało się prawdziwe oblicze guru… „Nagle pojawiła się przede mną twarz Sai Baby. Nie przypominała ona jednak kochającego Sai Babę, jakiego znałam. Była ponura i straszna, świeciła niby żarzące się węgle.
– Ha, ha, ha – śmiał się ohydnie. – Oddałaś się diabłu! – Byłam zdumiona, gdyż jego głos nie pochodził z jego obrazu, ale z mojego wnętrza. Duch Sai Baby zamieszkał we mnie, wypełnił moją istotę i pragnął mnie zniszczyć. Wtedy wszystko stało się dla mnie jasne. Zrozumiałam, skąd Sai Baba czerpie swoją niesamowitą moc – od siły zła.

Wyobraziłam sobie Aśram jako siedzibę piekła, z aśramitami jako namiestnikami wypełniającymi swoje diabelskie obowiązki. Podobieństwo to przeraziło mnie. Czy przywódcy wiedzieli o prawdzie? Z pewnością kilku z nich musiało o niej wiedzieć. Zadrżałam na myśl o tym, że ktoś mógłby świadomie wybrać służbę diabłu.

Co ja zrobiłam? Biblia jednak miała rację wskazując na odrębność dobra od zła. Byłam głupia, nie dostrzegając realności zła, w które nieświadomie weszłam. Teraz musiałam walczyć z nim twarzą w twarz. Wzięłam swój Nowy Testament do rąk i padłam na kolana gorzko płacząc. 
– O, Boże, wybacz mi – szlochałam. – Zostałam oszukana. Nie wiedziałam, co robię. Nie wiedziałam.
Przypomniały mi się słowa misjonarki o tym, że Jezus jest jedyną drogę do Boga. By to potwierdzić, używała tylko Biblii. Po raz pierwszy od rozpoczęcia swej duchowej wędrówki, chciałam uwierzyć w Jezusa, jako mego Zbawiciela. Ze wstrętem rzuciłam książkami Sai Baby o ścianę, spakowałam swoje rzeczy pozostawiając jedzenie, które dopiero co kupiłam, i moczące się ubrania. Wybiegłam z pokoju. Musiałam opuścić aśram.” 

To co pisze Barbara potwierdza ks. Amort w książce „Śledztwo w sprawie szatana” opisując przypadek opętania. W trakcie modlitw pewnej kobiecie towarzyszyło aż kilku księży różnych narodowości, była pytana w językach: koreańskim, hebrajskim, arabskim, niemieckim , angielskim i po łacinie i zawsze odpowiadała na stawiane jej pytania. Rozumiała te języki, choć sama była kobieta mówiącą tylko po włosku. Była to opętana wielbicielka Sai Baby, wielokrotnie bywł w Indiach u niego, jadła tzw. święty popiół „stwarzany” przez guru. Została uwolniona przez egzorcyzmy, ale jeszcze kilka lat później pluła krwią, aby uwolnić się od tego proszku. Ksiądz egzorcysta Amorth ostrzega wszystkich przed Sai Babą, że jest on odpowiedzialny za wiele opętań. Wiara w niego równa się prędzej czy później poważnym duchowym problemom o charakterze demonicznym.

polecamy strone: http://www.exbaba.com

A oto niektóre wypowiedzi Sai Baby: 

Moja łaska zawsze jest dla wielbicieli, którzy przejawiają wytrwałą miłość i wiarę. Ponieważ poruszam się swobodnie pomiędzy nimi, rozmawiając z nimi i śpiewając, nawet intelektualiści nie są w stanie uchwycić mojej prawdy, mojej mocy, mojej chwały, ani mojego rzeczywistego zadania, które wypełniam jako awatar. Mogę rozwiązać każdy problem, nawet najbardziej zawiły. Jestem poza zasięgiem najbardziej intensywnych dociekań i najbardziej drobiazgowych pomiarów. Tylko ci, którzy rozpoznali moją miłość i doświadczyli tej miłości mogą powiedzieć, że przelotnie uchwycili moją rzeczywistość, ponieważ ścieżka miłości jest królewską drogą, która przyprowadzi do mnie całą ludzkość.

W istocie, ludzkość nie zrozumie mojej natury ani dzisiaj, ani po tysiącu latach najsurowszych wyrzeczeń lub żarliwego dociekania, nawet gdyby połączyła w tym celu wszystkie swoje wysiłki. Jednak niebawem doświadczycie błogości, jaką zaleje was boskie źródło, które wcieliło się w to święte ciało i przybrało to święte imię. Macie wyjątkowe szczęście, otrzymując tę szansę – większe niż to, które dane było pustelnikom, mnichom, mędrcom, świętym, a nawet i ucieleśnieniom pewnych aspektów boskiej chwały! 

Ponieważ poruszam się razem z wami, jem tak jak wy i mówię do was, ulegacie błędnemu przekonaniu, że jestem zwykłym człowiekiem. Uważajcie na ten błąd. Zwodzi was to, że śpiewam i rozmawiam z wami, a także angażuję się we wspólne działania. Jednak moja boskość może objawić się wam w każdym momencie.

Boskość, każdy jej aspekt, wszystkie imiona i formy przypisane Bogu przez człowieka zamanifestowały się w tej oto ludzkiej postaci. Nie pozwólcie, by targały wami wątpliwości. Jeśli tylko na ołtarzu swojego serca na stałe umieścicie niezachwianą wiarę w moją boskość, będziecie mogli rozpoznać mą prawdę.

Dla ochrony cnót, dla rozproszenia czyniących zło oraz dla przywrócenia odwiecznych zasad prawości Ja, Najwyższy Pan, zstępuję na ziemię. Gdy świat pogrąża się w chaosie, Bóg inkarnuje w ludzkiej formie, aby ukazać, jak osiągnąć wewnętrzny spokój i aby nauczyć społeczeństwa kroczenia ścieżkami pokoju. Dziś walka i niezgoda wyparły pokój i jedność z rodziny, szkoły, społeczności, społeczeństw, z wiosek, miast i państw. Przybycia Boga z utęsknieniem wyczekiwali także święci, mędrcy i asceci. Wznosili modły, więc przyszedłem.

Bądźcie pewni, że wszyscy zostaniecie wyzwoleni. Wiedzcie, że jesteście święci. Idźcie i mówcie innym, że byliście w Puttaparthi i że poznaliście tu sekret wyzwolenia. Wielu z was nie wierzy, że cokolwiek się poprawi, że życie będzie dla wszystkich szczęśliwe i radosne i że wkrótce zaświta złota era ludzkości. Oto zapewniam was, że to boskie ciało nie przyszło na próżno. Odwróci ono kryzys, w którym znalazła się ludzkość. Błogosławię was. 

Nie odczuwam bólu, gdyż w ogóle nie mam świadomości cielesnej. Tamtego dnia w Brindawanie pewien chłopiec stojąc na żelaznym stołku przymocowywał toranam [feston] nad drzwiami. Otworzyłem drzwi, a zaskoczony chłopiec spadł na mnie wraz z żelaznym stołkiem. Kość pękła na trzy części. Lekarze powiedzieli 'Kość Boga jest bardzo mocna. Trudno ją zastąpić.' Dlatego w jej miejsce wstawili żelazny pręt. To przez ten żelazny pręt kuleję. Nie boli mnie. Również to powoli odejdzie. Patrzcie, nawet w tym wieku jestem bardzo piękny i zdrowy. Czy ktokolwiek inny może takim być?