Jakie wrażenie odniósł ojciec, gdy po raz pierwszy spotkał osobę opętaną przez szatana?
Nie byłem wówczas sam. Byliśmy razem z ojcem Candido albo z jego uczniem, pasjonistą, ojcem Jakubem. Dlatego czułem się pewniej. Wiedziałem, że muszę się jeszcze dużo nauczyć. Nigdy jednak się nie bałem. Wiele razy diabeł straszył mnie i groził mi, ale nigdy nie dotrzymał słowa. Wiele razy mówił do mnie: „Tobie nie mogę nic zrobić, bo jesteś dobrze strzeżony”. Czuję, że Maryja chroni mnie pod swoim płaszczem. Opieką otacza mnie też mój patron, Archanioł Gabriel i anioł stróż, któremu jestem bardzo oddany. Często zdarza się tak, że szatan próbuje zniechęcić egzorcystę, mówiąc: „Tej nocy wpuszczę do twojego łóżka węża. Jutro pożrę twoje serce”. Wtedy odpowiadam: „U boku mego stoi Maryja. Mam na imię Gabriel, idź i jeśli chcesz, walcz z archaniołem Gabrielem”. Zazwyczaj te słowa uciszają szatana.
Czy istnieje jakaś relacja z szatanem?
Oczywiście. Spotykam go za każdym razem, gdy widzę osoby opętane. W takich momentach rozmawiam z nim. Cechą charakterystyczną osób opętanych jest rozdwojenie ich osobowości. To już nie są te same osoby. Diabeł posługuje się ich ustami, ich członkami itp. Niech pan pomyśli o świętych. Są to postacie bardzo interesujące, wielu z nich było opętanych przez szatana i niszczonych; byli atakowani przez niego. Popatrzmy na Ojca Pio. Szatan bił go z całej siły, aż do krwi. Szatan, nie mając ciała, jest zmuszony przybierać postać innej osoby i robi to zgodnie z tym, jaki cel sobie wyznaczył. To samo dotyczy również aniołów. Kiedy Archanioł Rafał otrzymał do spełnienia misję, by towarzyszyć w podróży synowi Tobiasza, jak czytamy w Biblii, szatan przyszedł do niego pod postacią młodzieńca ubranego w strój podróżnika. Anioł ten miał być dla młodego syna Tobiasza przewodnikiem w podróży. Kiedy szatan chciał przestraszyć Ojca Pio, przychodził do niego pod postacią ogromnego psa, jakby bestii. Takich psów w rzeczywistości nie ma. Kiedy chciał go uwieść, przychodził pod postacią nagich, prowokujących kobiet. Kiedy chciał go oszukać, i to właśnie zdarzało się najczęściej, przychodził do niego pod postacią Chrystusa, Maryi, jego spowiednika albo przełożonego i dawał mu pewne dyspozycje, które później, po całym zdarzeniu, Ojcu Pio wydawały się bardzo dziwne. „Czy to możliwe, aby przełożony kazał mi to zrobić?” „Nie, nie byłem w twojej celi.” To wszystko są żarty szatana. Przyszło mi kiedyś do głowy nazwać szatana „Grappino” (wódeczka), bo tak go nazywał święty proboszcz z Ars, który wielokrotnie był przez niego kuszony. Także niektóre święte były opętane przez demona. Na przykład Gemma Galgani, święta Aniela z Foligno i (bardzo interesujący przypadek z ostatnich czasów) błogosławiona Maria od Jezusa Ukrzyżowanego, karmelitanka wyniesiona na ołtarze przez obecnego papieża. Jestem również bardzo związany z pewną postacią z przeszłości. Mam na myśli benedyktynkę, siostrę Eustachię, która żyła w Padwie. Proszę sobie wyobrazić, że ta dziewczyna była opętana od urodzenia aż do śmierci. Zmarła mając dwadzieścia trzy lata. Przez całe swe życie była opętana. To świadczy jedynie o tym, że szatan może zdobyć władzę na ciałem fizycznym, nad duchem istoty ludzkiej, ale nigdy nad jego duszą. Dlatego może się zdarzyć, że ktoś święty w momentach opętania przeklina i robi rzeczy zupełnie odbiegające od świętości. Jedną z takich postaci była święta Maria Magdalena de Pazzi, córka sławnej florenckiej rodziny. Pewnego dnia, kiedy siostry czuwały w kaplicy na adoracji przed Najświętszym Sakramentem, siostra Maria Magdalena poszła do kuchni, wzięła wielki nóż, weszła na ołtarz, stanęła obok Najświętszego Sakramentu i powiedziała: „Teraz wam wszystkim poderżnę gardła”. Jest to zachowanie mające niewiele wspólnego ze świętością, a co więcej, zachowaniu temu trudno przypisać poczucie smaku.
Co szatan mówi do ojca, kiedy zauważa, że jest tam ojciec obecny?
Prawdę mówiąc, to ja zauważam go, kiedy osoby, które do mnie przychodzą, zbliżają się do drzwi domu, w którym pracuję, i wchodzą do środka. Zazwyczaj egzorcyzmy odprawiam tutaj, na parterze. W cięższych przypadkach udaję się do egzorcysty mieszkającego w dzielnicy Monteverde i tam pracujemy wspólnie. Mamy fotel dla przypadków lżejszych i łóżko lekarskie dla przypadków ciężkich.
Czemu służy taki podział?
Istnieją różne formy opętania przez szatana, o różnym stopniu ciężkości i powagi. Są osoby, które podczas egzorcyzmów nie robią żadnych, nawet minimalnych ruchów, nie reagują. Potrzeba było wielkiej cierpliwości i doświadczenia ojca Candido, by zrozumieć, że są one opętane przez szatana. Na przykład, pewien człowiek, bardzo pobożny, od jakiegoś czasu nie mógł chodzić do kościoła ani się modlić. Całkowicie odrzucał to, co święte, bowiem za każdym razem, gdy zbliżał się do jakiejś świętej rzeczy, ogromnie cierpiał. Mówił: „Odejdź ode mnie, odejdź, zostaw mnie w spokoju”. Był to Angelo Battisti pracujący w Kancelarii Watykańskiej i wykonujący bardzo ważne zadania. On już nie żyje, a jego żona pozwoliła podać jego nazwisko. Był on pierwszym administratorem Domu Ulgi w Cierpieniu w San Giovanni Rotondo. Był opętany przez szatana przez ostatnie siedem lat życia. W ostateczności został od niego uwolniony in extremis i przeżył w pogodzie ducha ostatnie tygodnie życia. Był to przypadek bardzo trudny do zdiagnozowania, bowiem pacjent nie zdradzał żadnych objawów opętania. W wielu przypadkach szatan robi wszystko, by się ukryć. Wtedy należy konsekwentnie kontynuować egzorcyzmy, aż do momentu, kiedy szatan się ujawni. Reakcje mogą być przeróżne, np. wrzaski, krzyki itp. Dlatego jest nam potrzebne łóżko. W przypadkach ciężkich związujemy osobę, by nie zrobiła sobie krzywdy. Kiedy dana osoba wchodzi w trans, jesteśmy za nią odpowiedzialni i gdyby w tym momencie stało się jej coś złego, byłaby to nasza wina.
Istnieją więc przypadki bardzo agresywnych reakcji?
Oczywiście. Niech pan popatrzy, ja także otrzymałem kiedyś „prezent”. Pewnego dnia dostałem uderzenie, które w pierwszej chwili nie wydawało mi się niczym poważnym, a potem okazało się, że przez czterdzieści dni musiałem mieć nogę w gipsie. Kontynuowałem dalej egzorcyzmy. Mówię to po to, by pan zrozumiał, że czasami można też coś oberwać. Zdarza się również, że osoba pluje. Kiedyś miałem przypadek osoby, która pluła gwoźdźmi. Podczas egzorcyzmów szatan, który nie chce się ujawnić, może ukazywać się na różne sposoby: albo stopniowo, albo eksplodując z całą mocą. Jest wtedy rozgniewany, wręcz rozwścieczony i bardzo silny. Podczas jednego z seansów widziałem jedenastoletniego chłopca, którego musiało przytrzymywać czterech silnych mężczyzn. Chłopiec ten dosłownie rzucał nimi po całym pokoju. Byłem także obecny podczas egzorcyzmów odprawianych nad dziesięcioletnim chłopcem, który podniósł ogromny stół. Potem dotykałem jego muskułów i muszę powiedzieć, że nigdy sam nie byłby w stanie tego zrobić. Wtedy natomiast miał siłę i moc szatana.
Mówił ojciec, że ktoś wypluwał gwoździe?
Tak, takie długie gwoździe. Czasami podczas egzorcyzmów zdarzają się rzeczy, które naprawdę szokują. Stale jesteśmy w kontakcie z psychiatrami, bowiem potrzebujemy także ich opinii. Osoby, które trafiają do nas, zazwyczaj odbyły już wiele konsultacji medycznych. Wtedy proszę, aby przekazały mi diagnozę lekarza. Jeśli ktoś wcześniej nie był u specjalisty, odmawiam mu egzorcyzmów. Robię tak, bo w wielu przypadkach ktoś cierpi z powodu określonego, naturalnego zaburzenia. Tylko wyjątkowo – i dzięki Bogu, że są to tylko wyjątki – cierpienie ma charakter demoniczny. Najpierw więc oglądam diagnozę lekarską, następnie, jeśli mam jakieś podejrzenia, odprawiam egzorcyzmy. Pierwsze egzorcyzmy służą również celom diagnostycznym.
Co znaczy w tym przypadku „cel diagnostyczny”?
To potwierdzenie, czy w danym przypadku istnieje obecność Złego – mogę to zrobić tylko przy pomocy egzorcyzmów. Inaczej nie mam pewności.
Jakie symptomy mogą doprowadzić do pewności?
Istnieje wiele różnorodnych objawów. Pierwsza oznaka związana jest z pytaniem: kiedy zaczęły się cierpienia, czy można określić początek i przyczynę danego problemu. Na przykład, gdy pacjent odpowiada mi, że wszystko zaczęło się od czasu, gdy uczęszczał na seanse spirytystyczne, lub od momentu, gdy zaczął uczęszczać do sekty satanistycznej czy wróżbitów, jasnowidzów, albo gdy zaczął uprawiać magię. Wtedy już istnieją poważne podejrzenia. Nie są one wystarczające, ale są zasadniczą wskazówką. Następnie pytam, w jaki sposób dane zjawiska się manifestują, jakie są ich efekty, a dopiero później analizuję poszczególny przypadek.
Na przykład?
Na przykład, jeśli pacjent na widok jakiegoś świętego obrazu – który zawsze wisiał nad jego łóżkiem i nigdy mu nie przeszkadzał, co więcej: czuł się w jakiś sposób z nim związany – staje się tak agresywny, że rzuca nim o ziemię. Najpotężniejszym i najsilniejszym symptomem opętania jest awersja wobec sacrum, odrzucenie rzeczy świętych; niemożność pójścia do kościoła, bo na przykład się mdleje albo gdy ktoś podczas błogosławieństwa wpada w szał.
(…)
Książkę można nabyć w wydawnictwie Salwator . Nasza recenzja: tutaj