Od tej wizyty wszystko się zaczęło
Przed rokiem 2000 w Polsce rozpoczęła się oficjalna posługa księży egzorcystów mianowanych przez biskupów w niektórych diecezjach. W ciągu ostatnich kilkunastu lat liczba egzorcystów wzrosła do ponad stu. Źródłem tego wzrostu i impulsem do ofiarnej posługi stała się zapewne niepowtarzalna pielgrzymka polskich księży egzorcystów do Watykanu w 2003 roku.
Spotkanie to było odpowiedzią na pytanie, czy dzisiaj potrzebne są egzorcyzmy. Tak, to konieczna posługa, sprawował ją bowiem sam Namiestnik Chrystusa! Msza św. koncelebrowana z Ojcem Świętym dała nowe światło – jakże ważne! W Eucharystii tkwi cała moc Kościoła, jest ona najgłębszym źródłem uwolnienia i uzdrowienia nękanego człowieka.
Audiencja generalna (19 lutego)
Aula Pawła VI wypełniona po brzegi. Gdy o godz. 10.30 na platformie ukazuje się biała postać Jana Pawła II, wszystkich ogarnia wzruszenie i wielka radość! W katechezie Ojciec Święty rozważa „Kantyk Trzech Młodzieńców”, którzy wychwalają Boga w czasie prześladowania. Przy powitaniu pielgrzymów wymieniono także naszą pielgrzymkę księży egzorcystów z Polski. Po audiencji, dzięki życzliwości o. Konrada Hejmo OP, przechodzimy na podium. Do fotografii stajemy przy fotelu Ojca Świętego, który jest bardzo spokojny, choć zmęczony, bo całkowicie oddany służbie Kościołowi. Przed odejściem mogliśmy jeszcze uklęknąć przed Nim i ucałować pierścień Rybaka.
Msza w kaplicy papieskiej (21 lutego)
Pomimo że od środy nie dawano nam szansy na osobne spotkania z Ojcem Świętym, to w głębi naszych serc była nadzieja. Gdy poprzedniego dnia wieczorem ks. Franciszek Płonka, kolega seminaryjny biskupa Stanisława Dziwisza, ponownie do niego zadzwonił, usłyszał w odpowiedzi: Widzę, że jesteście uparci – przyjdźcie jutro! Wielkie poruszenie, radość i wdzięczność Maryi, Matce egzorcystów.
O godz. 6.00 z Fraterna Domus wyjeżdżamy do Watykanu. Piękny, słoneczny dzień jest zapowiedzią błogosławieństwa. Po godz. 7.30 nasza pielgrzymka 29 kapłanów przechodzi przez Bramę Spiżową do domu papieskiego. Biskup Dziwisz wprowadza nas do sali przed kaplicą papieską. Tutaj Ojciec Święty przyjmuje przedstawicieli rządów i różne delegacje. Na głównej ścianie obraz Chrystusa Zmartwychwstającego. Ubrani w alby i stuły oczekujemy na wejście do kaplicy. Biskup Dziwisz opowiada o zdarzeniu, które miało miejsce w Watykanie we wrześniu 2000 r. Po audiencji generalnej w jednym z pomieszczeń Jan Paweł II miał egzorcyzmować opętaną kobietę. Gdy ją prowadzono – zanim jeszcze stanęła przed Ojcem Świętym – Szatan zaczął w niej manifestować swoją złość. Egzorcyzm nie spełnił do końca pokładanych w nim oczekiwań. Papież powiedział: Jutro odprawię za ciebie Mszę św. Okazało się, że wszelka szatańska moc ustąpiła i kobieta ta stała się wolna i zdrowa.
O godz. 8.35 wchodzimy do kaplicy. Przed ołtarzem na fotelu siedzi głęboko pochylony Namiestnik Chrystusa – półgłosem odmawia Liturgię Godzin. W ołtarzu obok krzyża obraz Matki Bożej Jasnogórskiej. Piękne witraże w kaplicy przedstawiają sceny z życia Chrystusa. Obok ołtarza na ścianie po lewej stronie ukrzyżowanie św. Piotra, po prawej ścięcie św. Pawła. Oczekiwanie na rozpoczęcie Mszy św. koncelebrowanej jest odpowiednim momentem na zebranie tego wszystkiego, co można w tym miejscu ofiarować Bogu.
Biskup Dziwisz ubiera Ojca Świętego w biały ornat i rozpoczyna się Msza. Teksty liturgiczne ze wspomnienia św. Piotra Damiani, benedyktyna eremity, biskupa i Doktora Kościoła. Papież z wielką prostotą i miłością sprawuje Najświętszą Ofiarę. Tak mocno, jak może nigdy dotąd, zjednoczeni z Janem Pawłem II, głęboko przeżywamy tę Eucharystię. Dziękujemy za ową niezwykłą łaskę.
W Ewangelii słyszymy słowa: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech zaprze się samego siebie i niech weźmie swój krzyż… – znakiem tego jest krzyż, który każdy z nas przyniósł, by Ojciec Święty go pobłogosławił. Krzyż św. Benedykta, który trzymam w ręku, przywiozłem z Medjugorje w 1999 r., nie przypuszczając wówczas, że będzie mi pomocny w posłudze. Dziękczynienie po Komunii św. jest też czasem zawierzenia Bogu tego, co przynosimy w sercach. Na końcowe błogosławieństwo apostolskie Jan Paweł II po raz pierwszy odwraca się do nas. Ukazuje się niezwykłe światło: pokorne, pełne miłości oblicze świętego apostoła, sługi i pielgrzyma. Po zakończonej Mszy św. zasiada w fotelu, by nas pobłogosławić. Każdy z kapłanów egzorcystów klęka i przedstawia się, a Ojciec Święty z wielką mocą błogosławi i jako dowódca posyła nas do walki. Ta chwila to misterium – oto sam Chrystus posyła swoich misjonarzy: Idźcie i głoście: Bliskie jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy (Mt 10, 7-8). Gdy się zbliżam, Papież patrzy mi prosto w oczy. Klękam i mówię: Licheń – księża marianie. Jan Paweł II błogosławi – gdy po ucałowaniu ręki odchodzę, głośno mówi: Szczęść Boże! Była to odpowiedź na wszystko, co przez Niepokalane Serce Maryi przekazałem Jej umiłowanemu synowi, Namiestnikowi Chrystusa. Kaplicę opuszczamy wzruszeni tym niezwykłym spotkaniem, pełni mocy i radości. A skądże nam to, Maryjo, że przywiodłaś nas do stóp Ojca Świętego?! Gdy wychodzimy na zewnątrz, plac i bazylika jaśnieją światłem. Przeżywamy radość świętowania – tego dnia jest bowiem wigilia święta Katedry Świętego Piotra Apostoła.
Ks. Edmund Szaniawski MIC, egzorcysta