„Jezus z Manoppello”

Benedykt XVI nawiedzi w maju przechowywaną w Abruzji na północy Włoch relikwię. Według ekspertów może to być jeden całunów, w które owinięto ciało Jezusa.

Jan Paweł II wielokrotnie wzywał Kościół do „oczyszczenia pamięci”. Krocząc śladami swego poprzednika, Benedykt XVI wykona wkrótce spektakularny gest: w maju nawiedzi „Święte Oblicze” z Manoppello, płótno, które świat poznał bliżej dopiero w 2004 roku. „Czyż nie powinniśmy dostrzec prawdziwego cierpienia świata i tym głośniej, i z tym większą natarczywością wołać do Boga, by ukazał nam swoje oblicze?” – pytał przed laty jeszcze jako kardynał. Kilka tygodni temu – już jako Benedykt XVI – wyjawił, że do napisania pierwszej encykliki zainspirowała go „Boska komedia” Dantego, gdzie w samym centrum Raju nie wychodzi nam naprzeciw oślepiająca Światłość, lecz delikatne oblicze Człowieka: oblicze Jezusa Chrystusa. Odkrycie faktu, że Bóg posiada „ludzkie oblicze”, jest punktem kulminacyjnym „kosmicznej podróży” wielkiego poety.

Objawienia i wyobrażenia

Księga druga, rozdział 11

O przeszkodach i trudnościach, jakie mogą wyniknąć z pojęć umysłowych, otrzymanych w sposób nadprzyrodzony przez ukazanie się ich zewnętrznym zmysłom cielesnym. Jak dusza powinna się wobec nich zachować.

1. Pierwszymi pojęciami, jak to mówiliśmy w rozdziale poprzednim, są te, które rozum przyjmuje drogą naturalnego poznania. O nich nie będziemy tu jednak mówili. Zajmowaliśmy się tym przedmiotem w pierwszej księdze, prowadząc duszę przez noc zmysłów. Tam też podaliśmy wystarczające wskazania, jak dusza powinna się do nich ustosunkować.

Kilka uwag o objawieniach i widzeniach.

1. Są ludzie, których, zdawałoby się, samo wspomnienie o widzeniach albo objawieniach przeraża. Jaki mogą mieć powód do takiego strachu, w czym widzą tak groźne niebezpieczeństwo dla duszy, którą Bóg zechce tą drogą prowadzić, tego nie rozumiem. Nie mam zamiaru roztrząsać tutaj, które widzenia są prawdziwe, a które ułudą tylko, ani wymieniać znaków, po których, jak mię nauczyli mężowie głęboko uczeni, można jedne od drugich rozpoznać. Chcę tu tylko wskazać, co powinna czynić dusza w takim stanie, bo niełatwo trafi na spowiednika, który by jej w tej materii nie naprowadził niepokojów i strachów. Najwięcej jest takich, którzy nie tyle się przerażą, gdy im wyznasz, że diabeł ci podsuwał wszelkiego rodzaju pokusy, myśli bluźniercze, rozpasane, niewstydliwe widziadła, ile się zgorszą, gdy im powiesz, że widziałaś anioła i z nim rozmawiałaś, albo że ci się ukazał Pan Jezus ukrzyżowany.