Najsłynniejszą z okultystycznych ksiąg, za autora której uważa się króla Salomona, jest "Goecja"(nazwa ta pochodzi od greckiego goetia – wycie), czyli I księga "Lemegetonu", nazywanego również "Małym Kluczem Salomona". Do czasów współczesnych zachowały się co najmniej cztery wersje tego dzieła, lecz żadna z nich nie pochodzi z czasów dawniejszych aniżeli przełom XVI i XVII.
Zgodnie z legendami Agares (zwany również Agreas, Aguares), niegdyś anioł należący do chóru cnót, obecnie książę piekła, dowodzący 31 legionami złych duchów jest istotą może nie tyle znaczącą, co nie "pomniejszą". Nie rozumiem z czego wynika ubliżanie bądź zapominanie o niektórych demonach zamkniętych przez króla Salomona w mosiężnym naczyniu. Przecież te 72 duchy zostały w końcu uwolnione i są obecne na ziemi. Ponadto imię Agares jest wykorzystywane przez niektore spółki, co świadczy, że demony są poważane bądź oddawana jest im cześć. Czy w takim wypadku nie powinny być te "duchy" (jak nie raz jest o nich mowa) traktowane z większym szacunkiem przez kościół? I dlaczego w ogóle kościół nie ma w programie lekcji religii wykładów na temat demonów? Czy nie jest tu prawdziwe sformułowanie antycznych "wiedźm", że ten kto nie wierzy (a więc nie zna) jest bardziej podatny na działanie wszelkiej magii (a wiec i działanie tych demonów)?
Na pytanie nadesłane przez Czytelnika odpowiada ks. Roman Zając – biblista i demonolog z KUL. Artykuł publkujemy za zgodą Autora – dziękujemy!
Wszystkie te informację o demonie Agaresie pochodzą z legend żydowskich i poglądów okultystycznych, natomiast Biblia milczy całkowicie o jakichkolwiek związkach Salomona z demonami i rzekomej władzy, którą miał nad nimi posiadać.
Jako pierwszy wspomina o tym Józef Flawiusz: "Tak wielka była roztropność i mądrość, której Bóg udzielił Salomonowi, że przewyższał on nią wszystkich ludzi dawnych, a nawet Egipcjanie, którzy ponoć górują nad wszystkimi ludźmi bystrością umysłu, nie tylko nie dorównywali Salomonowi, ale pozostawali daleko w tyle za roztropnością króla. […] Bóg obdarzył go również znajomością sztuki stosowanej przeciwko demonom w celu wspomagania i leczenia ludzi. Układał więc Salomon zaklęcia przynosząc ulgę w chorobach i zostawił po sobie formuły egzorcyzmów, za pomocą których ludzie opętani przez demony mogą je wygnać tak, że nigdy nie wrócą. Taki rodzaj leczenia do dziś dnia wielką cieszy się u nas powagą. Byłem na przykład świadkiem jak pewien Eleazar, mój rodak, w obecności Wespazjana, jego synów, trybunów i tłumu innych żołnierzy uwalniał ludzi opętanych przez demony, a dokonywał tego leczenia w następujący sposób: Do nozdrzy opętanego przytykał pierścień, pod którego pieczęcią znajdował się jeden z korzeni określonych przez Salomona, a gdy ów człowiek go powąchał, Eleazar wyciągał zeń demona przez nozdrza: wówczas uleczony natychmiast padał na ziemię. Eleazar zaś zaklinał demona – wypowiadając imię Salomona i powtarzając ułożone przez niego zaklęcia – by nigdy już nie wrócił do tego człowieka. A pragnąc przekonać widzów, że istotnie ma taką moc, stawiał w pobliżu puchar albo miednicę pełna wody i nakazywał demonowi, wychodzącemu z człowieka, by przewrócił to naczynie, dając widzom dowód, iż opuścił człowieka. Gdy tak się działo, w całej pełni objawiała się roztropność i mądrość Salomona" [Flawiusz Józef, Dawne Dzieje Izraela, Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 1997, (8, 2, 5) s. 372].
Podobne opinie znajdziemy w Talmudzie, poza tym w Koranie mamy wzmiankę, że Prorok Sulejman (czyli właśnie biblijny Salomon) dostał jako dar od Allacha możliwość kontroli nad dżinnami, a one były mu posłuszne (Koran, 27:39).
Kabaliści przypisywali Salomonowi napisanie różnych ksiąg zawierających wiedzę tajemną. Jak wiadomo, Kabała była jednak ezoterycznym nurtem judaizmu, potępianym przez judaizm ortodoksyjny. Najsłynniejszą z okultystycznych ksiąg, za autora której uważa się króla Salomona, jest "Goecja"(nazwa ta pochodzi od greckiego goetia – wycie), czyli I księga "Lemegetonu", nazywanego również "Małym Kluczem Salomona". Do czasów współczesnych zachowały się co najmniej cztery wersje tego dzieła, lecz żadna z nich nie pochodzi z czasów dawniejszych aniżeli przełom XVI i XVII.
Dzieło to przedstawia szczegółową charakterystykę 72 demonów, które król Salomon miał niegdyś rzekomo mocą swych wielkich zaklęć zamknąć w mosiężnym naczyniu. Jak głosi legenda, od tamtej chwili duchy te zmuszone były służyć każdemu, kto poznał ich magiczne pieczęcie i w zakreślonym kręgu magicznym wypowiedział Salomonowe zaklęcia.
Dawni magowie przywoływali demony "Goecji" z czterech stron świata. Każdy z kierunków miał swego władcę. Wschodem rządził Oriens, zachodem Pajmon, północą Ariton, a południem Amajmon. Książę, nazywany Agreasem lub Agaresem, znajdował się pod zwierzchnictwem wschodu. Potrafił on rzekomo zmieniać bieg wydarzeń, nauczał wszystkich języków oraz wywoływał trzęsienia ziemi. Demony piastowały różne urzędy: królewski, książęcy, hrabiowski itd. Dzięki temu hierarchia demoniczna przypominała rządy na ziemi. Salomon zamknął ich wszystkich w naczyniu, które wrzucił do głębokiego jeziora, czy też do dziury w Babilonie. Babilończycy dostawszy się tam, sądzili, że znaleźli skarb. Postanowili więc otworzyć naczynie. A wtedy wydostały się z niego na świat hordy duchów, które zajęły swe dawne miejsca. I tylko Belial (68 duch) skrył się w pustej figurze i zajął się przepowiadaniem przyszłości dla tych, którzy składali mu ofiary.
Najsłynniejszą współczesną wersję "Goecji" opracował w 1904 roku słynny angielski satanista Aleister Crowley. Zdając sobie sprawę z naiwności wcześniejszych teorii o demonach, uznał, że demony są tak naprawdę nieznanymi obszarami naszej psychiki. Wiedzę od nich zdobywało się dzięki trwałej ich obecności w Zbiorowej Nieświadomości, a różnego rodzaju "dary" poprzez stymulację nieznanych obszarów mózgu. Według Crowley'a zbuntowany, nieposłuszny demon to tak naprawdę zbuntowana część naszej psychiki. Demony w tym pojęciu, są tylko bytami półautonomicznymi, nakładkami stworzonymi przez naszą psychikę, dla różnych emocji i cech. Według innej współczesnej teorii okultystycznej istoty demoniczne znane z "Goecji" są bytami wykreowanymi przez świadomość Ziemi (różne ruchy zakładają bowiem, że Ziemia jest istotą rozumną), natomiast ludzie i inne istoty są "neuronami" w jej umyśle. Ziemia stworzyła demony, a ludzie je tylko odkryli, bo posiadają w sobie część "kodu" psychicznego demonów. Są więc formami w pełni autoniomicznymi i odrębnymi od człowieka, lecz paradoksalnie będącymi jego częścią.
Podkreślam raz jeszcze, że zarówno wierzenia dawnych okultystów, jak i tych współczesnych, nie mają absolutnie nic wspólnego z Biblią i wiarą chrześcijańską. Biblijny władca Salomon nigdy nie uwięził żadnych demonów. Jest to zwykła bajka. Imiona demonów są również wymyślone i mają różne pochodzenie. Oczywiście wszelki okultyzm jest sprzeczny z wiarą w Chrystusa i zakazany przez Biblię, o czym mówi się już na katechezach szkolnych. Chrześcijanin nie powinien stosować żadnych praktyk przywołujących demony, nawet jeśli ich imiona są fikcyjne, a opisywane w "Goecji" istoty nie istnieją. Otwiera to bowiem człowieka na autentyczną (już nie tylko wymyśloną) rzeczywistość demoniczną, wrogą człowiekowi. Okultyści nie mają żadnej władzy nad prawdziwymi złymi duchami i nie są w stanie zmusić ich za pomocą jakichś amuletów, czy pieczęci do posłuszeństwa. Jedynie Chrystus ma władzę nad demonami i ci którzy w imię Chrystusa wypędzają złe duchy, zgodnie z Jego obietnicą. Bawiąc się w okultyzm można doprowadzić do zniewolenia samego siebie i oddania się we władzę złych mocy. Odsyłam tu do mego artykułu na temat opętań.