Byłam przerażona, ale już wiedziałam gdzie szukać ratunku

Chciałabym podzielić się z wami moimi przeżyciami związanymi ze złym duchem. Może uda się wam ominąć jego pułapki. Wszystko zaczęło się od strasznego grzechu jakim jest samogwałt. Oczywiście wpadając w nałóg byłam zupełnie nieświadoma tego co robię. Po jakimś czasie uzależniłam się na dobre. W tym czasie wpadłam też w sidła horoskopów, amuletów. Na szczęscie to nie wciagało mnie zbytnio. Interesowałam się bardziej wywoływaniem duchów. Była to dla mnie i mojego brata fajna zabawa. Nie wiedzałam, że zły może aż w taki sposób ingerować w życie. Zaczęły się doły, kłótnie z rodziną, chęć ucieczki z domu, mroczne myśli.

W tamtym czasie przypomniał mi się też incydent z dzieciństwa. Kiedyś była u nas moja babcia. Pomagała odrabiać lekcje mojemu bratu. Ja byłam wtedy bardzo zdenerwowana, wręcz wściekła. Schowałam się do szafy. Nawet nie pamiętam jak stamtąd wyszłam. Kiedy się opamiętałam siedziałam u babci na kolanach, ona trzymała mnie mocno, a ja biłam ją z całej siły i krzyczałam. Potem o tym zapomniałam, ale teraz wspomnienia takie wracały. Wiodło mnie dalej ku gorszemu grzechowi – przywoływaniu szatana podczas nazwijmy to „samotnego odreagowania się”. Było ze mną coraz gorzej.

Działo się tak do pewnej nocy, której przyśnił mi się sen mający zmienić moje życie. Śniło mi się, że jestem zupełnie sama na podwórku, nie ma nikogo nawet wiatr nie wiał, a ja miałam przerażające uczucie, że ktoś na mnie patrzy. Czułam na sobie to okropne spojrzenie i słyszałam szyderczy śmiech. Wtedy jakiś wewnętrzny głos kazał mi biec do kościoła. Pobiegłam tam jak najszybciej mogłam. W świątyni było dużo osób modlących się. Dołączyłam do nich i stałam tak długo przed ołtarzem a mój strach, odczucie czyjejś obecności odeszło. Kiedy się obudziłam, byłam przerażona, ale już wiedziałam gdzie szukać ratunku.

Od tego czasu sny o opętaniu moich bliskich pojawiały się sporadycznie, a ja weszłam na drogę nawrócenia, którą podażam do dziś i modlę się, aby Pan prowadził mnie dalej.

Maria