(…)
Ujawnienie się demonów i egzorcyzmy
Podczas następnych dni egzorcyzmów diabeł został zmuszony wyznać, że nie miał być wypędzony z Vervins, i że jest z nim dwadzieścia dziewięć innych diabłów, a wśród nich są trzy potężne demony: Cerber, Astarot i Legion. 3 stycznia 1556 roku do Vervins przybył biskup i w obecności wielkiego tłumu, rozpoczął egzorcyzm Kościoła.
‒ Rozkazuję ci, w imieniu i na mocy rzeczywistej obecności naszego Pana w Najświętszym Sakramencie, natychmiast odejść ‒ zwrócił się biskup do Szatana uroczystym głosem.
Został on w końcu po raz drugi wypędzony za pomocą Najświętszego Sakramentu. Odchodząc, sparaliżował lewe ramię i prawą stopę Nicoli i sprawił, że jej lewe ramię było dłuższe niż prawe. Żadna siła na ziemi nie była w stanie uleczyć tej dziwnej ułomności do czasu, kiedy kilka tygodni później diabeł został wreszcie całkowicie i nieodwołalnie wypędzony. Kobieta udała na uroczystą pielgrzymkę do naszej Pani w Liesse, głównie dlatego, że diabeł wydawał się bardzo obawiać tego miejsca. Następnego dnia ojciec de Motta rozpoczął egzorcyzm w kościele w Liesse, w obecności ogromnej rzeszy ludzi. Wziął Najświętszy Sakrament do ręki i, pokazując go demonowi, powiedział:
‒ Rozkazuję ci w imię Boga Żywego, Wielkiego Emmanuela, którego widzisz tu obecnego, i w którego wierzysz.
‒ Ach, tak! ‒ wykrzyknął demon. ‒ Wierzę w Niego. I czyniąc to wyznanie zawył ponownie, ponieważ został do tych słów zmuszony mocą Wszechmogącego Boga.
‒ Rozkazuję ci zatem w Jego imię ‒ mówił kapłan ‒ abyś natychmiast opuścił to ciało.
Na te słowa, a zwłaszcza na widok Najświętszego Sakramentu, diabeł cierpiał najbardziej przerażające męki. W pewnym momencie ciało Nicoli zwijało się jak piłka, to znów okropnie puchło. W jednej chwili jej twarz była nienaturalnie wydłużona, w następnej nadmiernie poszerzona i czasami czerwona jak szkarłat. Oczy były albo strasznie wytrzeszczone, albo głęboko zapadnięte. Jej język zwisał aż do podbródka; czasami był on czarny, czasami czerwony, a czasem nakrapiany jak ropucha. Kapłan nie przestawał przynaglać i torturować Szatana.
‒ Przeklęty duchu! ‒ wołał. ‒ Rozkazuję ci w imię i przez rzeczywistą obecność Naszego Pana Jezusa Chrystusa tu, w Najświętszym Sakramencie, odejść natychmiast z ciała tego biednego stworzenia.
‒ Ach, tak! ‒ zawołał Szatan wyjąc dziko. – Dwudziestu sześciu z moich towarzyszy odejdzie w tej chwili, ponieważ są do tego zmuszeni.
Ludzie w kościele zaczęli się modlić z wielkim zapałem. Nagle kończyny Nicoli poczęły trzeszczeć, jak gdyby łamana była każda kość w jej ciele. Z jej ust wydobywał się nieznośny odór. Dwadzieścia sześć diabłów wyszło z niej, aby nigdy już nie powrócić. Następnie kobieta popadła w nienaturalne omdlenie, z którego dało się ją zbudzić tylko za pomocą Najświętszego Sakramentu. Po odzyskaniu świadomości i przyjęciu Komunii świętej twarz Nicoli zajaśniała jak twarz anioła. Kapłan wciąż przynaglał demona i używał wszelkich sposobów, aby go wypędzić.
‒ Nie odejdę, chyba że na rozkaz biskupa miasta León ‒ odpowiedział demon gniewnie.
Nicola została teraz zabrana do Pierrepont, gdzie jeden z demonów, o imieniu Legion, został wypędzony za pomocą Najświętszego Sakramentu. Następnego ranka przyniesiono ją do kościoła. Ledwie opuściła dom, demon ponownie ją opętał. Biskup, który został wezwany do egzorcyzmowania kobiety, przygotował się do tego strasznego zadania przez modlitwę, post i inne akty pokuty. Po przybyciu Nicoli do kościoła rozpoczął się egzorcyzm.
‒ Ilu was jest w tym ciele? ‒ spytał biskup.
‒ Jest nas troje ‒ odpowiedział zły duch.
‒ Jakie są wasze imiona?
‒ Belzebub, Cerber i Astarot.
‒ Co się stało z innymi? ‒ spytał biskup.
‒ Zostały wygnane ‒ odpowiedział zły duch.
‒ Kto je wygnał?
‒ Ha! ‒ zakrzyknął diabeł, zgrzytając zębami. ‒ To był Ten, którego trzymasz w swoim ręku, tam na patenie.
Diabeł miał na myśli naszego umiłowanego Pana w Najświętszym Sakramencie.
Potem biskup trzymał Najświętszy Sakrament blisko twarzy Nicoli. Demon skręcał się i wył w agonii:
(…)