Koniec świata doczesnego – o. Armijon

KONIEC ŚWIATA DOCZESNEGO I TAJEMNICE ŻYCIA PRZYSZŁEGO

1. O autorze

2. Fragment książki

Książkę w nowej, jednotomowej edycji w twardej oprawie można nabyć w naszej księgarni internetowej Link do naszej księgarni…

1. NOTA O AUTORZE

Autor książki „Koniec świata doczesnego i tajemnice życia przyszłego”, to Karol Maria Antoni Arminjon, urodzony 15 kwietnia 1824 roku w Chambéry w domu rodzinnym przy ul. Złotego Krzyża 12. Jego ojcem był Mateusz Arminjon z początku adwokat w okręgu Savoir, następnie pracownik magistratu, gdzie zrobił karierę adwokacką i osiągnął stanowisko senatora, a wreszcie doradcy Izby Kasacyjnej w Turin, stolicy stanu Sardes.

Karol skończył nauczanie podstawowe i średnie w szkole w Chambéry, kierowanej przez jezuitów. Następnie wstąpił tam do nowicjatu 2 września 1849 roku. Bardzo szybko został skierowany przez przełożonych do pracy kaznodziejskiej. Za radą generała zakonu odszedł od jezuitów i podjął pracę jako wykładowca w Wyższym Seminarium w Chambéry.

Ojciec Karol Arminjon – kanonik honorowy Chambéry i Aoste – był osobowością żywą, duchem niespokojnym. Miał prawy, choć gwałtowny charakter i żarliwe serce, miłujące Boga. Dekretem Stolicy Apostolskiej z 4 grudnia 1863 roku został ostatecznie ustanowiony „misjonarzem apostolskim” – dlatego opuścił pracę w Wyższym Seminarium w Chambéry, aby całkowicie poświęcić się głoszeniu Słowa. Jego życie było pełne zmian i nagłych zwrotów, spalał się w nieustannym przemierzaniu Francji, głosząc rekolekcje i misje. Według niektórych biografów, on sam miał uzasadniać postawę nieustannego głoszenia i podróży tym, że jest to „lekarstwo na pokusę melancholii i smutku”1.

O szacunku i poważaniu, jakimi się cieszył, świadczą stosy listów od biskupów, arcybiskupów i kardynałów – przechowywane przez jego rodzinę. Przyjmowały go wszystkie diecezje Francji, niektóre wielokrotnie. Głosił nieskończoną ilość rekolekcji wielkopostnych, adwentowych i innych – oddziałując wszędzie na słuchaczy mocą swej wiary, prostoty słowa i poświęcenia oraz pozostawiając po sobie błogosławiony wpływ. Był przyjacielem kardynała Lavigerie, na którego zaproszenie głosił rekolekcje w Algierii. Był obdarzony niezwykłym talentem głoszenia, miał mocny i skrajnie oryginalny charakter o skłonnościach do indywidualizmu.

Zmarł 17 czerwca 1885 roku w Chambéry. W ostatnich dniach życia, jeden z przyjaciół, widząc jego lęk przed czyśćcem „po tylu doznanych dobrodziejstwach” – pytał go:

– Cóż masz sobie do zarzucenia?

– Ach! Próżną chwałę – odpowiedział Karol z pewną dozą melancholii.

Ojciec Arminjon wyróżniał się wśród współczesnych tym, że odwoływał się przede wszystkim do Biblii i Ojców Kościoła; unikał cytowania legend czy objawień prywatnych, trzymając się pewnej nauki wiary iprawowiernych teologów. Swą pewność opierał na autorytecie słów Pisma Świętego, życiu pierwszych chrześcijan i takich Ojców, jak choćby św. Cyprian czy Teodor Studyta – co na ówczesne czasy nie było tak oczywiste jak dziś, a z perspektywy czasu możemy powiedzieć, że było uprzedzeniem soborowego powrotu do źródeł wiary.

Świętą Teresę szczególnie pociągły cytaty biblijne i źródłowe. Wiele z nich – np. Ignacego Antiocheńskiego czy św. Augustyna – pozna dzięki lekturze książki „Koniec świata doczesnego…” i wielokrotnie będzie do nich powracać. Od o. Arminjon Teresa usłyszała rzetelny wykład prawd wiary i „tradycję, w której mistyk pragnie stać się maleńkim dzieckiem w rękach Boga i ożywiony jest bardziej przez uczucia i pragnienia samego Boga niż swoje własne”1. Jedynie pod takimi warunkami mistyk może zostać przebóstwiony. Arminjon wkłada w usta Boga te słowa: „Trzeba, bym stał się duszą ich duszy, bym przeniknął i napoił ich swoją boskością, jak ogień pochłania metal”.

Teresa przepisywała wiele fragmentów konferencji, zwłaszcza te, które potwierdzały kierunek jej duchowego rozwoju. Początkowo – jako nastolatka i młoda osoba, pragnąca żyć zgodnie z łaską Bożą – zatrzymywała się głównie przy tych, które wyrażały jej osobisty głód szczęścia i miłości. W Karmelu, w miarę rozwoju, będzie akcentować głód miłości, jakiego doświadczał Jezus, aż do pełnego upodobnienia się, gdy wyzna: Odczuwałam pragnienie cierpienia i bycia zapomnianą.

Czytając „Koniec świata doczesnego…”, mamy okazję być blisko tajemnic Bożych i uczyć się w dobrej i sprawdzonej szkole „żyć z Boga” i „pozostać maleńkim”. Poznajemy też nieustanną świeżość Ewangelii, która nawet z pożółkłych kart wciąż przekonuje, oświeca i leczy tych, którzy – mimo wzburzonych fal próżnych i kłamliwych ideologii XXI wieku – szukają Prawdy.