Koniec świata doczesnego – o. Armijon

KONFERENCJA PIERWSZA

O KOŃCU ŚWIATA. O ZNAKACH, KTÓRYMI BĘDZIE POPRZEDZONY I OKOLICZNOŚCIACH, KTÓRE BĘDĄ MU TOWARZYSZYĆ

Jak złodziej zaś przyjdzie dzień Pański, w którym niebo ze świstem przeminie. (2 P 3,10)

Święty Paweł poucza nas, że obecny świat jest niczym ogromna pracownia, gdzie cała natura podlega słabości i trudzi się aż do dnia, gdy – wyzwolona z niewoli trudności i zepsucia – rozkwitnie w promiennym i odnowionym porządku. Stworzenie bowiem zostało poddane marności – nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał – w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, aby uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych (por. Rz 8,20-23).

Człowiek na ziemi jest niczym podróżny, żeglujący po burzliwym morzu czasu, a ziemia, która go nosi, jest tylko barką, dzięki której dopłynie do brzegu prawdziwego życia, gdzie śmierć nie ma żadnej władzy. Pewnego dnia każdy człowiek, jak i całe narody, znikną z powierzchni tej ziemi, by przejść do pełni życia. To jest nasze przeznaczenie.

Historia ludzkości byłaby tylko niepojętym dramatem, serią nie związanych ze sobą faktów bez celu, gdyby wcześniej lub później nie miała osiągnąć swego kresu i dopełnienia. W obecnym, naturalnym porządku, wszystko, co się zaczyna, jest przeznaczone do tego, aby się zakończyć; łańcuch byłby bez ciągłości, gdyby nie miał dwóch skrajnych ogniw. Obecny świat, poprzez sam fakt stworzenia, nieuchronnie dąży do rozwiązania i końca.

W jaki sposób odbędzie się ta wielka przemiana? Jakie będą warunki i nowy kształt naszej ziemi, kiedy zniszczona i całkowicie przeobrażona przez ogień, nie będzie już miejscem ciężkiej pracy i krwawych walk? O tym właśnie powiemy niebawem.

Chcę przypomnieć świadectwo Pisma Świętego, a zwłaszcza świadectwo Ewangelii dla naszych czasów, które zapewnia nas, że po upływie jakiegoś czasu porządek rzeczy widzialnych na ziemi będzie zastąpiony nowym, a po okresie zmienności czasu nastąpi wiek pewności i spokoju. Podejmując ten delikatny i trudny temat – jeden z najważniejszych, jakie poruszane są przez Kościół, ponieważ dotyka przyjścia naszej ojczyzny niebiańskiej i przeznaczenia – uważam za właściwe uprzedzić, że będę unikać każdej przypadkowej opinii, nie będę opierać się ani na wątpliwych objawieniach, ani na nieautentycznych proroctwach oraz nie przedstawię żadnego twierdzenia, które nie jest udowodnione przez nauczanie i życie świętych lub potwierdzone przez autentyczne nauczanie Ojców Kościoła i Tradycji.

W czterech pierwszych konferencjach przypomnę kolejno: najpierw: jakie mają być wskazówki i znaki zwiastujące koniec czasów; po drugie: jakie będą znamiona i cechy prześladowania owego człowieka grzechu – zapowiedziane przez Apostoła jako zwiastuny ostatniego przyjścia Syna Bożego; po trzecie: jakie będą okoliczności zmartwychwstania i Sądu; wreszcie: jakie będzie miejsce nieśmiertelności i stan świata po zmartwychwstaniu.

Dzisiaj, komentując Pismo Święte, a szczególnie rozdział dwudziesty czwarty Ewangelii według świętego Mateusza, spróbujemy odpowiedzieć na trzy fundamentalne pytania: – Po pierwsze: Czy nauka o końcu czasów jest prawdą pewną, opartą na przesłankach rozumu i zgodną z założeniami obecnej wiedzy? – Po drugie: Czy można wyciągnąć wnioski ze słów Jezusa Chrystusa, że koniec czasów jest bliski lub odległy? –

Po trzecie: W jaki sposób odbędzie się ten ostateczny kataklizm, ta wielka i ostateczna przemiana?

Wobec tych poważnych problemów, które przeciwstawiają się światłu i przenikliwości ludzkiego rozumu, drży nasze słowo. Księże Arcybiskupie1 – niech Twoje błogosławieństwo je umocni. Niech Duch Święty rozjaśni nasz umysł i włoży w nasze usta słowa prawdy, siły, mądrości i powściągliwości!