1.3. W JAKI SPOSÓB ODBĘDZIE SIĘ TA WIELKA I OSTATECZNA PRZEMIANA?
Czy świat będzie istnieć jeszcze przez sto lat? Czy skończy się z naszym obecnym tysiącleciem?
Wszystkie rachuby i badania, którym poświęcili się uczeni interpretatorzy, są niepotrzebnymi poszukiwaniami, których jedynym celem jest zaspokojenie próżnej ciekawości. Opatrzność zrządziła, że ten dzień jest nieznany i nikomu nie uda się go odkryć przed samą chwilą jego spełnienia: O dniu owym nikt nie wie (por. Mt 24,36).
I niech nikt nam nie opowiada, że jeśli nie można ustalić dnia, można przynajmniej określić epokę lub rok. Nie, ponieważ święty Augustyn zauważa, że słowo ‘dzień’ w Piśmie Świętym powinno być interpretowane jako dowolny czas trwania. Świadectwo świętego Doktora jest zgodne ze świadectwem proroka Malachiasza, który mówi nam: Oto przyjdzie, mówi Pan Zastępów, lecz któż zdoła rozpoznać dzień Jego przyjścia (por. Mal 3,1-5; 3,17-24). Zachariasz jest jeszcze dokładniejszy i bardziej zdecydowany: W owym dniu nie będzie światła ani zimna, ani mrozu. Będzie to jeden jedyny dzień – Pan tylko wie o nim – nie będzie to dzień ani noc, wieczorną porą będzie jasno (Za 14,6-7).
Wynika stąd, że koniec świata nie będzie po prostu konsekwencją naturalnych zjawisk, ale będzie zależeć przede wszystkim od woli Boga, która nie została nam ujawniona (por. Za 14,7).
Panuje przekonanie, że dzieje ludzkości dopełnią się, kiedy miara świętych osiągnie pełnię, a ilość wybranych dosięgnie liczby przewidzianej przez Boga. Zatem żaden człowiek nie może wiedzieć, nie tylko ze względu na pewne racje, ale nawet opierając się na prawdopodobnych przypuszczeniach, jaka jest ilość wybranych, a tym bardziej, po upływie jakiego czasu ta ilość będzie pełna. Któż ośmieliłby się twierdzić na przykład, że zostanie ocalonych więcej lub mniej ludzi w przyszłych wiekach niż zostało ocalonych w wiekach poprzednich? Albo że liczba świętych w przyszłości będzie większa, lub że będzie ich mniej niż świętych w przeszłości? Jak przewidzieć, po jakim czasie ich liczba zostanie dopełniona? Czy nie jest pewne, że w życiu Kościoła są czasy nieurodzaju, kiedy święci są rzadkością oraz epoki urodzaju, obfitujące w świętych? To dlatego, biorąc pod uwagę główną przyczynę świata, którą jest ukryta tajemnica przeznaczenia, nikt nie może stwierdzić, czy koniec świata jest bliski czy odległy.
Jezus Chrystus uczy nas, że koniec świata jest sekretem, jaki Bóg zarezerwował sobie w swej mocy: Czas i chwile, które Ojciec ustalił swą władzą (por. Dz 1,7). Czas ten nie może być przez nas przewidziany aż do chwili jego wypełnienia. Aby jednak uchronić nas od fałszywego poczucia bezpieczeństwa, nie przestaje On przypominać ludziom, że koniec świata – po pierwsze, jest pewny, – po drugie, że jest względnie bliski, – po trzecie, że nastąpi po pojawieniu się nie tylko ogólnych znaków, takich jakie dokonywały się we wszystkich czasach, ale przyjdzie po ukazaniu się znaków specjalnych, na które nam jasno wskazał. Znaki te, to nie tylko nieszczęścia i zmiany konstelacji, ale wydarzenia o charakterze publicznym, związane jednocześnie z porządkiem religijnym i społecznym, co do których ludzkość nie może się mylić.