O niebezpieczeństwach Wschodu – o. Verlinde

Wielu pyta mnie, czy nadal posiadam uzdolnienia, o których wspominałem wcześniej. Otóż opuściły mnie one. Odczułem ulgę w chwili, gdy wyrzekłem się ich przed Panem. I tak rozpoczęła się moja nowa, szczególna droga duchowa. Kiedy człowiek rezygnuje ze swoich umiejętności, powoli zaczyna szukać swego miejsca wobec Boga. Tak było ze mną. Rozpoczął się drugi etap mojego nawrócenia. Przypomnijcie sobie, co mówiłem o moim nawróceniu w Indiach, kiedy Pan podszedł do mnie. Musiałem wtedy wszystko opuścić, stać się człowiekiem, który nic nie posiada i wszystko przyjmuje od Boga. Złożyłem Panu te „dary” w ofierze. Wyrzekłem się nie tylko ich używania – co byłoby niewystarczające – ale również ich posiadania. Oddałem je Bogu. Nie posiadam już tych uzdolnień, co potwierdza pewne trochę dramatyczne zdarzenie w moim życiu. Otóż kiedy moja mama była ciężko chora, ojciec czynił mi wyrzuty: „Szanuję twoją drogę duchową, ale wobec tak ciężkiego stanu matki nie użyć tych darów to skandaliczne!” Było to dla mnie prawdziwą udręką sumienia. Co należało czynić? W końcu, pod naciskiem ojca, spróbowałem i okazało się, że nie posiadam już żadnych umiejętności leczenia. Pan nie chciał, aby w taki sposób moja matka doznała pomocy. Wyzdrowiała później. Wiele osób, które zabrnęły w różne praktyki okultystyczne, usiłuje je porzucić. Co trzeba zrobić? Jak z tego wyjść? Pierwsza rzecz – to powrócić do Jezusa Chrystusa i wybrać Go ponownie za Pana swego życia i Boga. Gdy mówię: „Panie mój! Boże mój! – znaczy to, że wszystkiego oczekuję od Niego. Wierzyć znaczy Pana uczynić Skałą i Fundamentem swego życia. (…) Trzeba wyrzec się wszystkiego, co w moim życiu niejasne, aby żyć w radości. Moc Ducha Świętego zstąpi i będzie w nas działać jedynie wtedy, gdy – jak Jezus, którego pokarmem było pełnić wolę Ojca – staniemy się całkowicie zależni od Ojca. Ważne jest przyjęcie postawy nawrócenia. Trzeba nam stawać przed Panem jak biedak. Trzeba wyrzec się wszystkiego co, chciało się zatrzymać dla siebie. Trzeba wyrzec się wszelkiej formy władzy i mocy i zacząć się radować ze swego ubóstwa. Gdy praktyki okultystyczne i ich skutki nie zajdą tak daleko, jak to miało miejsce w moim wypadku, może wystarczyć modlitwa o wyzwolenie. Dobrze jest prosić o nie Pana. Nasze wyzwolenie dokonuje się w sakramencie pokuty i pojednania. Naszemu wyzwoleniu może pomóc modlitwa wspólnotowa z kilkoma osobami, które wzywają Ducha Świętego, Ducha mocy, aby przyszedł i uwolnił od szkodzących nam istot duchowych. Trzeba prosić z wiarą, w imię Pana Jezusa, gdyż – jak mówią Dzieje Apostolskie – „nie ma innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (4,12). Zbawienie to wspólnota życia z Bogiem osobowym, naszym Ojcem. Pojednania z tym Ojcem dostępujemy w imię Jezusa.

Możliwość komentowania została wyłączona.