Spaczyłam sobie wizerunek Pana Boga

Doszłam do takiego stanu, że nie dawałam sobie rady ze sobą, zaczęłam mieć codziennie myśli samobójcze, ataki gniewu niekontrolowanego, nie widziałam w ogóle sensu w życiu choć nie miałam powodu bo przecież z punktu widzenia osób trzecich miałam super życie – dobrego wierzącego i praktykującego męża, zdrowe dziecko, zero powodów do stresu itd. Zaczynałam  panować nad moimi wybuchami złości, ale nadal moje życie nie miało sensu ponieważ  nie zaprosiłam do niego Pana Boga. Czym bardziej pracowałam nad sobą tym gorsze cierpienia wewnętrzne odczuwałam .

Młody zakonnik świętego Antonina

Uczony arcybiskup Florencji, św. Antonin, opowiada w swych pismach o nie mniej straszliwym wydarzeniu, które około połowy piętnastego wieku przeraziło całe północne Włochy. Pewien młodzieniec młodzieniec dobrego domu, który, niestety, w szesnastym czy siedemnastym roku życia zataił na spowiedzi grzech śmiertelny, a mimo to przystępował do Komunii Świętej w takim stanie, odkładając wyznanie swoich świętokradztw z tygodnia na tydzień, miesiąca na miesiąc, dla nędznych ludzkich względów dalej tymczasem uczęszczał do spowiedzi i komunii Świętej.