Świadectwo dot. wróżbiarstwa i tarota
Z calego serca dziekuje Wam za Wasza strone internetowa.Dzieki niej wiele zrozumialam i wlasnie ona-a wlasciwie WY doprowadzily mnie na droge ktora dzis ide .A nazywa sie to NAWROCENIE. Chociaz nie zdawalam sobie sprawy ze wrozbiarstwo jest zle nie wiedzialam ze ide zla droga.
Doszłam do takiego stanu, że nie dawałam sobie rady ze sobą, zaczęłam mieć codziennie myśli samobójcze, ataki gniewu niekontrolowanego, nie widziałam w ogóle sensu w życiu choć nie miałam powodu bo przecież z punktu widzenia osób trzecich miałam super życie – dobrego wierzącego i praktykującego męża, zdrowe dziecko, zero powodów do stresu itd. Zaczynałam panować nad moimi wybuchami złości, ale nadal moje życie nie miało sensu ponieważ nie zaprosiłam do niego Pana Boga. Czym bardziej pracowałam nad sobą tym gorsze cierpienia wewnętrzne odczuwałam .
Witajcie, pewno nie będę oryginalna w swoim świadectwie niemniej jednak czuję wielką duchową potrzebę aby się z Wami podzielić swoim doświadczeniem a co więcej obiecałam to Panu. Człowiek żyje na tym świecie myśląc, że jest blisko Boga, wierząc, że z grzechu można się szybko wyspowiadać i żyć dalej. Niestety każdy grzech przynosi konsekwencje. Przekonałam się o tym na własnej skórze.
Przesyłam moje świadectwo. Niech będzie ono przestrogą dla innych przed życiem bez Boga, w nieprzebaczeniu a także przed uwikłaniem się w magię. W moim przypadku egzorcyzmy były koniecznością. Pamiętam, że w natrudniejszym okresie czasu Wasza strona internetowa była sporą pomocą.
Wszystko zaczęło się w Gdańsku w 2009 roku. W tym czasie żyłam bardzo daleko od Boga a swoim postępowaniem bardzo Mu bluzniłam min poprzez uwikłanie w okultyzm. Ja wtedy nie zdawałam sobie sprawy z tego czym jest magia a dokładniej tarot, bioenergoterapia, horoskopy itd. Tarotem byłam tak bardzo zafascynowana, że sama zaczęłam sie uczyc jak sie nim posługiwać i próbowałam wrozyć sobie i innym.
Jacques Verlinde, urodzony w Belgii w roku 1947, przebył niespotykaną drogę duchową. Pod koniec studiów doktoranckich z nauk ścisłych (fizyka) spotkał się z praktyką medytacji transcendentalnej, w którą przez następne siedem lat życia całkowicie się zaangażował. Szybko został członkiem międzynarodowego biura koordynatorów ruchu Medytacji Transcendentalnej (TM). Wchodząc w TM coraz głębiej, trzykrotnie przebywał w Indiach … Więcej…
Przez przypadek znalazłam Państwa stronę i postanowiłam napisać. Byc moze moje świadectwo tez uswiadomi innym o walce duchowej i niebezpieczeństw związanych z wróżbiarstwem.
Ciężko streścić parę ważnych i intensywnych lat mojego życia. Chcę podzielić się z Wami moim życiem osobistym, a w szczególności poszukiwaniem Prawdy. Pochodzę z rodziny katolickiej, praktykującej. Odkąd pamiętam chodziłam do Kościoła, mama uczyła mnie modlitwy. Tak mnie wychowywano. Jednak od małego dziecka pamiętam problem, z którym borykała się moja rodzina. Mój ojciec jest nałogowym alkoholikiem, niemal codziennie widziałam go pijanego. W domu były awantury, z czasem zaczęło nam brakować pieniędzy. Bardzo bolała mnie ta sytuacja.
Od przypadku do przypadku można natrafić na publikację, która ma za zadanie zracjonalizowanie spojrzenia na powszechnie panujące stereotypy i mity lub celowo kreowane przez przemysł mass-medialny fałszywe problemy i takież recepty na ich rozwiązywanie. Poza kosmitami, UFO, telekinezą, parapsychologią czy komercyjną wersją różnych wschodnich szkół medytacyjnych, gdzie żerowanie na wymienionych tematach uczyniło multi- milionerami wielu cwanych i cynicznych autorów (choćby np. Erich von Däniken), podobnym samograjem do nabijania kabzy są, od wielu już stuleci, publikacje zawierające przepowiednie tzw. wizjonerów lub, jak kto woli, jasnowidzów, a znacznie częściej ich “twórcze rozwinięcia” przez kolejne pokolenia redaktorów i wydawców.