Charyzmat władzy nad złymi duchami
Chrystus powiedział: „Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi” (Mt 28,18). Mieściła się w niej także władza nad złymi duchami, jak świadczą o tym ewangelie. Tą władzą dzielił się najpierw z Apostołami (£k 9,21), potem udzielił jej siedemdziesięciu dwom uczniom (Łk 10,19), w koñcu wszystkim wierzącym: „Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać” (Mk 16,17).
Władza nad złymi duchami przekazywana bywa dwiema drogami: urzędową – poprzez święcenia kapłañskie i przekazanie funkcji w Kościele – i wtedy można ją nazwać charyzmatem urzędowym lub autorytetem zewnętrznym, oraz poprzez bezpośrednie obdarowanie przez Ducha Świętego i możnaby ją wówczas nazwać charyzmatem nie urzędowym, autorytetem osobistym. Bóg ma pełną wolność obdarowywania – Duch tchnie, kędy chce. Aby być skutecznymi narzędziami i sługami Pana w walce przeciw szatanowi i jego dziełom ciemności, potrzebujemy obu (ks. C. Mc Donnell, Osobiste charyzmaty egzorcysty, Rzym 1996, mps).
Podobnie ks. C. Balducci podkreśla, że chrześcijanin może mieć władzę nad szatanem dzięki charyzmatowi uwalniania oraz dzięki zastosowaniu władzy Chrystusa, z którym jest złączony i w którego Imieniu rozkazuje. Autorytet wynikający z siły charyzmatycznej uważa za bardziej skuteczny, nawet niezawodny (Gli indemoniati, Rzym 1959, s. 95-99, podaję za: M. La Grua, dz. cyt., s. 110). W Kościołach na Wschodzie, katolickich i prawosławnych, większą wagę przywiązuje się do charyzmatu uwalniania, w Kościele na Zachodzie do władzy nadanej z urzędu przez sakramenty i upoważnienie biskupa.
Jakkolwiek charyzmaty z natury nie zależą od świętości człowieka, ale od wyboru Bożego, Bóg zwykle udziela ich osobom prawym, żarliwie rozmodlonym, prowadzącym głębokie życie chrześcijañskie. Obdarowanie charyzmatem nie może zatem być głównym argumentem świadczącym o świętości człowieka. Przekonuje o tym proroctwo Kajfasza podczas sądu nad Chrystusem (J 11, 49-52) oraz prorokowanie i wyrzucanie złych duchów przez niegodnych uczniów Chrystusa (Mt 7, 22-23). Sytuacja optymalna zachodzi, gdy egzorcysta upoważniony przez władzę kościelną jest jednocześnie wyposażony przez Ducha świętego w charyzmat uwalniania i o taki charyzmat powinien Boga gorąco prosić.
Mc Donnell zwraca uwagę, że najważniejszą łaską bądź darem, który wyróżnia egzorcystę i jego pomocników jest to, że są prowadzeni przez Ducha świętego, który daje silną więź miłości z Chrystusem i Kościołem. Jezus w swej ludzkiej naturze był prowadzony przez Ducha świętego, poddał się Jego działaniu. Dzięki mocy Ducha mógł dokonywać dzieł wyznaczonych Mu przez Ojca. Także my jako egzorcyści potrzebujemy doskonałej uległości Duchowi świętemu i Jego mocy w naszym posługiwaniu. Jeśli egzorcysta nie chce zawierzyć się kierownictwu Ducha świętego, nie otrzyma potrzebnej władzy, która poprzez modlitwę spływa do serca człowieka. Właśnie na modlitwie Duch święty przychodzi z pomocą naszej słabości, uzdalnia do modlitwy i przeprowadza przez nią w głębi serca. Egzorcysta i jego pomocnicy powinni dużo i dobrze się modlić i wyraźnie prosić o charyzmat uwalniania.
Posiadając władzę nad złymi duchami, egzorcysta winien strzec się pychy. Postawa zarozumiałości będąca skutkiem sukcesów w posłudze egzorcystycznej, może doprowadzić do błędnego przekonania, że własną mocą wyrzucamy złe duchy. Jezus wyraźnie mówi, że wyrzuca demona mocą Ducha świętego (Mt 12,28).
Swoje doświadczenia korzystania z mocy nie tylko urzędowej, ale – jak zdaje się wynikać z kontekstu – także charyzmatycznej, Mc Donnell ilustruje dwoma przykładami, z których jeden podaję w całości.
„Pewnego razu w Afryce poprosił mnie pewien emerytowany pilot, bym przybył do niego i pobłogosławił działkę i maszyny rolnicze, które zakupił… Działka ta była uprzednio miejscem czarnych praktyk czarownic i satanistów. Za każdym razem, gdy ów pilot zatrudniał nową osobę, by z pomocą maszyn obrobiła tę ziemię, te nagle psuły się lub zwyczajnie nie funkcjonowały. Tym sposobem nie mógł on obsiać tego pola. Poszedłem z nim na pole, zabierając ze sobą mój krzyż i niewielką ilość wody święconej. Znalazłszy się tam, nie odczuwałem z początku nic nadzwyczajnego. Przemierzając pole zacząłem się modlić i czyniąc użytek z autorytetu wyklinałem w imię Jezusa wszelkiego rodzaju zło, przypuszczalnie skumulowane i spoczwarzające ten kawałek ziemi, a także wszystkie demony, które zamieszkiwały ten obszar. W chwili, gdy wypowiadałem słowa duchu ciemności, jakaś niewidzialna siła chwyciła mnie za gardło. Moje gruczoły w lewej części szyi zaczęły puchnąć. Natychmiast spryskałem się wodą święconą. Pomogło. Następnie rozkazałem duchowi ciemności odejść i nigdy nie wracać w to miejsce. Później pobłogosławiłem pole i maszyny. Tego roku byłem ponownie w Afryce i powiedziano mi, że od tamtego momentu skoñczyły się wszelkie problemy z maszynami, a pole jest znów żyzne” (mps cyt.).
Charyzmatem władzy nad złymi duchami Bóg obdarza także osoby świeckie. Tu moc nad demonami umacnia szczególnie osobista świętość, jak o tym świadczą wydarzenia z życia św. Katarzyny Sieneñskiej oraz św. Teresy Wielkiej, która pisze, że Bóg dał jej władzę nad złymi duchami, że ich się nie boi, to raczej one się jej boją i uciekają (por. Am I, s. 65-67).
Spotykamy dziś wielu fałszywych świeckich egzorcystów, powołujących się niekiedy na dar od Boga. Twierdzą, że potrafią rozpoznać, ile złych duchów jest w danej osobie lub na nią działa, że za pomocą różnych zabiegów magicznych, formuł i gestów, często dziwacznych i zabobonnych i wykonywanych nieraz w kontekście aktów i znaków religijnych (świętych obrazów, krucyfiksów, modlitw, użycia wody święconej itp.) potrafią uwolnić od złego, a za swoją usługę żądają lub oczekują finansowego wynagrodzenia. Niekiedy powołują się na uzyskane podstępnie błogosławieñstwo papieskie czy zgodę biskupa.
Autentyczny charyzmat władzy nad złymi duchami jest u osób świeckich – jak wskazuje doświad-czenie – bardzo rzadki. Autentyczni charyzmatycy nie reklamują się, nie przyjmują wynagrodzenia, nie liczą na własne siły czy uzdolnienia, ale wyłącznie na moc nadprzyrodzoną, uproszoną przez modlitwę. Dalszymi ważnymi kryteriami prawdziwości ich charyzmatu jest rozmodlenie, głęboka wiara i miłość, zgodność życia z ewangelią, głęboka pokora i nie szukanie własnej chwały, równowaga ducha oraz przede wszystkim dobre i trwałe owoce. Dodajmy, że charyzmatyk w swej posłudze nie traci sił, nie musi się doładowywać jakąś energią, jak to czynią różni fałszywi uzdrowiciele, energoterapeuci, radiesteci itp. (por. Am I, s. 166n). Charyzmat uwalniania ks. La Grua nazwał „namaszczeniem władzy nad demonami” (dz. cyt. s. 207).