Charyzmaty użyteczne w posłudze uwalniania

 

Charyzmaty serca

Wśród wielu darów Ducha Świętego, które mogą służyć pomocą w uwalnianiu i egzorcyzmach, warto zwrócić uwagę na trzy, które umieścimy, może nie wszystkie trafnie, pod wspólnym mianownikiem charyzmatów serca.

 

Dar współczucia i miłosierdzia

Encyklikę o Bożym miłosierdziu (Dives in Misericordia) Jan Paweł II zaczyna od słów z Ewangelii św. Jana: „Kto mnie widzi, widzi i Ojca” (14,9) i ukazuje w niej Chrystusa jako objawienie miłosierdzia Ojca Niebieskiego, odsłonięcie oblicza Ojca, który jest „Ojcem miłosierdzia i Bogiem wszelkiej pociechy” (2 Kor 1,3). Jako pierwszą swoją deklarację mesjańską, za którą potem w ślad szły Jego czyny i słowa znane z ewangelii, ogłosił tekst wzięty z proroka Izajasza: „Duch Pański spoczywa na mnie, ponieważ mnie namaścił i posłał mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie, abym uciśnionych odsyłał wolnych, abym obwoływał rok łaski od Pana” (DiM nr 3). Chrystus uzdrawiał, egzorcyzmował i uwalniał ludzi nie tylko dla potwierdzenia swego mesjańskiego posłannictwa, ale przede wszystkim z litości, współczucia i miłosierdzia dla cierpiących. Równocześnie stawiał ludziom wymagania, aby w swoim życiu kierowali się miłością i miłosierdziem.

Tymczasem szatan stara się ukazać Boga jako nieprzyjaciela człowieka. Zakłamuje prawdę o tym, jaki jest Bóg. Jan Paweł II stwierdza: „Bóg Stwórca zostaje postawiony w stan podejrzenia, głębiej jeszcze: w stan oskarżenia w świadomości stworzeń” (Enc. Dominum et Vivificantem, nr 37). Szatan zasiewa w duszy człowieka ziarna oporu wobec Boga, którego ukazuje jako wroga, a nie Ojca. Stąd zadaniem egzorcysty, wcale nie łatwym, jest odbudowanie w zniewolonej osobie zaufania do Boga jako kochającego i współczującego Ojca, posiania w jego duszy ziaren prawdy i miłości. Człowiek atakowany, zniewolony przez diabła, powinien być otoczony wielką miłością i troską – pisze ks. La Grua. Jeżeli uwolnienia dokonywane przez Jezusa są skutkiem Jego współczucia i bliskości Jego miłosiernego serca wobec niedoli człowieka, to uczestniczący w tej posłudze winien mieć serce Jezusa. Ks. Mc Donnell powiedział: „Egzorcysta, kimkolwiek by on nie był, powinien być powodowany do działania współczuciem dla cierpiącego… W tym współczuciu, które popycha do działania egzorcystę, przebłyskuje to współczucie, które wzrusza naszego Ojca w niebie na widok wszystkich, którzy cierpią”.

Wiemy z doświadczenia, że są osoby mające szczególny charyzmat współczucia i miłosierdzia. Widzieliśmy go wiele razy u Ojca Świętego Jana Pawła II, kiedy zbliżał się do chorych, a w jego oczach jawiły się łzy. Jak potwierdza obecnie dokumentacja świadectw przygotowywanych do jego beatyfikacji, Bóg wiele razy działał przez niego cudami uzdrowienia. Dla nas stąd wniosek, że najpierw trzeba usilnie modlić się o charyzmat współczucia i miłosierdzia, a następnie starać się wczuwać w sytuację człowieka cierpiącego. Ks. L. Rua stwierdza „Ludzie posiadający wielką miłość do cierpiącego bliźniego i płaczący z tymi, którzy płaczą (por. Rz 12,15), otrzymują od Boga wiele łask”.

 

Charyzmat wstawiennictwa i postu

Duch Święty obdarza niektóre osoby charyzmatem wstawiennictwa. Mają one tak wiele wiary, że potrafią wywierać nacisk w Duchu Świętym na Serce Boże, nacisk, który nie jest zuchwałością, ale spełnieniem Bożego oczekiwania. W Starym Testamencie znajdujemy przykłady skutecznych wstawienników, np. Mojżesza, który natarczywą modlitwą oddalił karę Bożą, gdy Izraelici zaczęli czcić złotego cielca, czy też gdy z podniesionymi rękami wiele godzin modlił się o zwycięstwo w walce z Amalekitami.

W Nowym Testamencie moc modlitwy wstawienniczej widzimy najpierw u samego Chrystusa. Włączając się w Jego modlitwę, możemy i my doświadczyć potęgi Jego wstawiennictwa. Dla Jezusa i członków wczesnego Kościoła modlitwa miała wielkie znaczenie, zawsze im towarzyszyła. Egzorcysta na wzór Jezusa powinien być człowiekiem nieustającej modlitwy, musi strzec i nieustannie pogłębiać bliską relację ze swoim Panem i Jego Kościołem, nie może też zapomnieć o ostrzeżeniu Jezusa, że szatan pragnął przesiać ich wszystkich jak pszenicę, ale On – Jezus – za nich się modlił.

Pewnego razu, gdy uczniowie Jezusa nie mogli wypędzić złego ducha, Jezus zwrócił uwagę na fakt, że taki rodzaj demona można wyrzucić jedynie przez modlitwę i post. Nasz Pan wyjawił kiedyś św. Katarzynie ze Sienny, że szatan ma moc, ale modlitwa i post ją przezwyciężają. Post wspomaga modlitwę dodatkową siłą, przed którą demony ustępują, podczas gdy w innych przypadkach pozostają tak długo, jak tylko mogą. Dlatego egzorcysta powinien stosować przede wszystkim te dwa środki, by na wzór Chrystusa Pana zapewnić sobie Bożą pomoc podczas egzorcyzmu. Powinien także zachęcać do tego innych, a także prosić Boga o szczególny charyzmat skutecznej modlitwy o uwolnienie i charyzmat postu.

 

 

ImageArtykuł‚ pochodzi z numeru 1/2009 dwumiesięcznika „Któż jak Bóg„. Publikujemy go za zgodą redakcji.