Kulty sataniczne w ocenie Kościoła

Działanie szatana polega zwykle na nakłanianiu nas do grzechu, który jest zawinionym przez człowieka zagubieniem wolności. Sobór Watykański II tak naświetla tę sytuację: Człowiek bowiem, wglądając w swoje serce dostrzega, że jest skłonny także do złego i pogrążony w wielorakim złu, które nie może pochodzić od dobrego Stwórcy. Wzbraniając się często uznać Boga za swój początek, burzy należyty stosunek do swego celu ostatecznego, a także całe swoje uporządkowane nastawienie czy to w stosunku do siebie samego, czy do innych ludzi i wszystkich rzeczy stworzonych. Dlatego człowiek jest wewnętrznie rozdarty. Z tego też powodu całe życie ludzi, czy to jednostkowe, czy zbiorowe, przedstawia się jako walka, i to walka dramatyczna między dobrem i złem, między światłem i ciemnością (Gaudium et spes, 13). (…)

Pismo Święte, zarówno w Starym, jak i w Nowym Testamencie, przypomina nieustannie o niegodziwości kultów szatana. Głównym motywem tego biblijnego potępienia jest świadomość, że kulty oznaczają odrzucenie jedynego i prawdziwego Boga, gdyż podważają Jego panowanie nad swoim ludem: "Ja, Pan, tylko Ja istnieję i poza Mną nie ma żadnego zbawcy" (Iz 43, 11). Zawierając przymierze z ludem Izraela Bóg napominał go: "Będziesz się bał Pana, Boga swego, będziesz Mu służył i na Jego imię będziesz przysięgał. Nie będziecie oddawali czci bogom obcym, spomiędzy bogów okolicznych narodów, bo Pan, Bóg twój, który jest u ciebie, jest Bogiem zazdrosnym, by się nie rozpalił na ciebie gniew Pana, Boga twego, i nie zmiótł cię z powierzchni ziemi. Nie będziecie wystawiali na próbę Pana, Boga waszego, jak wystawialiście Go na próbę w Massa" (Pwt 6, 13-16). Historia zbawienia ustanawia bardzo szczególną relację między Izraelem a Bogiem, który objawił się jako prawdziwy Bóg, jedyny zdolny wyzwolić i zbawić człowieka. Potępienie starotestamentowe obowiązuje także w Nowym Testamencie. Na samym początku misji Jezusa zostaje wręcz potwierdzone z całą mocą: "ldź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz" Mt 4, 10. Walka Jezusa z szatanem i grzechem, dokonane przezeń uzdrowienia i cudy, Jego śmierć i zmartwychwstanie uwalniają człowieka od władzy demonów, od zła i śmierci. Pisma apostolskie stanowczo potwierdzają potępienie praktyk czarodziejskich: "Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą" Ga 5, 19-21.

Nauczanie Ojców Kościoła, zwłaszcza z pierwszych stuleci chrześcijaństwa, kiedy kulty magiczne i sataniczne były bardzo rozpowszechnione, jest jednomyślne. Możemy przypomnieć tutaj słowa Tertuliana: "O astrologach, czarownikach, szarlatanach wszelkiego pokroju nie warto nawet mówić. Mimo to niedawno pewien astrolog, który podaje się za chrześcijanina, miał czelność wygłosić pochwałę swojego zawodu! (…) Astrologia i magia to ohydne wymysły złych duchów" (De idolatria, IX, 1); również u św. Cyryla Jerozolimskiego czytamy: "Niektórzy pozwolili sobie zuchwale wzgardzić stwórcą raju, czczą zaś węża i smoka – wizerunki tego, kto sprawił, że człowiek został z raju wygnany" (VI Katecheza chrzcielna, 10). We wszystkich epokach dziejów chrześcijaństwa osąd Kościoła na temat kultów satanicznych pozostał nie zmieniony. Kulty sataniczne należą do kategorii praktyk bałwochwalczych, ponieważ przypisują Bożą moc i cechy komuś, kto nie jest Bogiem, ale "wrogiem rodzaju ludzkiego". Są to zatem praktyki zrywające całkowicie komunię z Bogiem, ponieważ oznaczają dobrowolne opowiedzenie się człowieka po stronie szatana, a nie po stronie jedynego Boga. Mamy tu do czynienia z grzechem przeciw pierwszemu przykazaniu prawa Bożego (por. KKK, 2110 nn.). Głoszenie odkupieńczej mocy Odkupiciela, stanowiące istotną treść apostolskiego kerygmatu, zostaje zastąpione przez "techniki" i "rytuały", które rzekomo pozwalają człowiekowi zapewnić sobie i innym opiekę szatana. Katechizm Kościoła Katolickiego tak o tym mówi: "Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do szatana lub do demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość. Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnienia zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem – połączonym z miłującą bojaźnią – które należą się jedynie Bogu" (n. 2116).

Jest jeszcze jeden aspekt kultów satanicznych, którego nie możemy pominąć. W światopoglądzie ludzi, którzy praktykują kulty sataniczne, zapewne nietrudno byłoby dopatrzyć się manichejskiej wizji rzeczywistości, choć może oni sami nie są tego świadomi. Przypisywanie bowiem szatanowi tego, co jest wyłącznym przymiotem Bożym, oznacza – przynajmniej w praktyce – oparcie wizji świata i historii na fundamencie dwóch zasad, które wzajemnie się zwalczają i starają się pozyskać czcicieli. Nie ma nic bardziej obcego wierze katolickiej niż tego rodzaju manicheizm. Wielokrotne wypowiedzi Magisterium Kościoła (wystarczy wymienić tu polemikę z gnostycyzmem, a w średniowieczu z katarami i albigensami) zawsze przypominały, że diabeł jest istotą stworzoną, a źródłem zła jest jego wola i wolność ludzi. Niemniej uprawianie praktyk satanicznych świadczy nie tylko o braku wiary. Uwłaczają one głęboko także chrześcijańskiej nadziei, ponieważ kto dopuszcza się takich czynów, zawierza swój doczesny los i zbawienie wieczne złym mocom zamiast Bogu. Nie zapominajmy też, że kto oddaje cześć szatanowi, działa przeciw miłości, ponieważ oddaje się w służbę jego dzieła niszczenia: wystarczy pomyśleć o deprawacji moralnej, jaka towarzyszy zwykle kultowi szatana. Właśnie dlatego, że jest to kult, ogarnia on całego człowieka i jego chrześcijańską tożsamość, opartą na cnotach teologalnych. Nie mamy tu zatem do czynienia ze zwykłą słabością ludzkiej natury, ale z dobrowolnym i radykalnym wystąpieniem przeciw Bogu, które w aspekcie obiektywnym trzeba uznać za grzech śmiertelny.

Warto tu też przypomnieć – nie wchodząc w kompetencje kanonistów – że integralną część obrzędów satanicznych stanowi często świętokradztwo (zwłaszcza bezczeszczenie Eucharystii). Trzeba zatem przestrzec, że "kto postacie konsekrowane porzuca albo w celu świętokradczym zabiera lub przechowuje, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa, zarezerwowanej Stolicy Apostolskiej" (Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 1367). Również to uświadamia nam niegodziwość podobnych praktyk. Nie wynika stąd jednak, że winni nie mogą uzyskać przebaczenia, jeśli spełnią określone warunki.

Bp Angelo Scola
Emerytowany ordynariusz Grosseto, rektor Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego

Tekst pochodzi z L’OSSERVATORE ROMANO nr 11/1997