Niezwykły przypadek Clarity

Duchowny a akcji

Następnego ranka powróciłem do więzienia Bilibid. Wchodząc w te posępne mury, czułem jakby miało dziś dojść do sporu, między Bogiem Eliasza i prorokami Baalam, a wszyscy obserwatorzy poznają, że Pan jest Bogiem. Stare Bilibid, ze swoją krwawą historią, było dziś świadkiem nowej dla niego walki. W tym miejscu Hiszpanie więzili swoje ofiary. Japończycy przetrzymywali niezliczonych okrutników. Amerykańscy misjonarze niemal umierali z głodu, do czasu wyzwolenia. Obecnie, za jego murami są setki tych, którzy złamali prawo. Mówiąc krótko, nie jest to miejsce zbyt zachęcające do modlitwy o uwolnienie.

Tamtejszego poranka, szedł ze mną architekt naszego kościoła, Leopoldo Coronel, który był katolikiem. Z doktorem Lara przyszedł profesor z Uniwersytetu na Dalekim Wschodzie. Kiedy weszliśmy do bloku kobiet, zobaczyłem policjantów, reporterów, reprezentujących lokalne l zagraniczne czasopisma, fotografów i wiele innych osób. Diabeł mówił do mnie: „Tak jak ci powiedziałem – teraz zrobisz z siebie pajaca!” Czułem jakby to był koniec wszystkiego, idąc z doktorem Lara w dół, zakurzonymi i mglistymi korytarzami. Przechodząc przez osłonięte drutem kolczastym bramy mijałem wielu wartowników. Za mną podążał tłum różnych ludzi, którzy sami nie wiedzieli, czego się mogą spodziewać. Byłem jedynym protestantem w całej tej grupie. Kiedy zgromadziliśmy się w kapliczce dla więźniarek, znalazło się tam około stu widzów. Odkryłem, że byli przyjacielsko nastawieni, a nawet wydali mi się sympatyczni. Większość z nich widziała straszne ślady zębów na ciele dziewczyny. Już zdążyli obejrzeć porażkę wszystkich lekarzy, psychiatrów i spirytystów. Nigdy jednak nie słyszeli, by ktoś modlił się o chorą i opętaną przez demona.

Mała kapliczka miała zakratowane okna, bardzo zwyczajny katolicki ołtarz na jednym jej końcu i drewniane łóżko oraz parę drobnych krzeseł, prawdopodobnie zrobionych ręcznie. Innymi słowy, było to ponure i brzydkie miejsce. Kiedy wszyscy zgromadziliśmy się tam, dr Lara przyprowadził Claritę. Dziewczyna weszła do środka, zaczęła wolno i dokładnie obserwować każdą osobę. (Przypuszczalnie szukała lekarzy, którzy nalegali, by diabeł znowu ją pobił.) Gdy przyszła kolej na mnie, jej oczy rozszerzyły się i utkwiwszy we mnie wzrok, powiedziała: „Nie lubię cię!” To były pierwsze słowa, jakie diabeł skierował do mnie przez jej usta. Później jeszcze wiele razy używał jej ust do przeklinania mnie, Boga i krwi Jezusa Chrystusa. Mówiła w języku angielskim, jednak, gdy została uwolniona, musiałem z nią rozmawiać za pomocą tłumacza, ponieważ nie była w stanie rozmawiać po angielsku. Kiedy to powiedziała, usiadła, a ja podszedłem blisko do niej i powiedziałem:
– Clarito, jestem tu, aby uwolnić cię spod diabelskiej mocy w imieniu Jezusa Chrystusa, Syna Bożego.
Nagle dziewczyna wpadła we wściekłość.
– Nie! Nie! Oni mnie zabiją! – krzyczała.
Jej ciało stało się sztywne i straciła przytomność. Wprawiło to w zakłopotanie lekarzy, którzy nie wiedzieli, jak zinterpretować jej zachowanie, ale ja mając już do czynienia z diabłem, znałem jego błazeństwa. Wziąłem jej głowę mocno w obie ręce i krzyknąłem:
– Wychodźcie z niej, nieczyste i złe duchy. Opuśćcie ją w imieniu Jezusa Chrystusa!
Znowu ogarnął ją szał. Za chwilę, po raz pierwszy powróciła z transu. Ze łzami, cieknącymi po policzkach, błagała, bym ją zostawił samą i pokazała mi przerażające ślady ukąszeń na ramionach i szyi, które zostały jej zadane w tym momencie.

Byłem zszokowany. Ślady zębów były tak głębokie, że aż małe żyłki pod skórą popękały. Zamiast czuć się opuszczony, zapomniałem, że otaczają mnie niewierzący i szedłem dalej, ku największej walce mojego życia. Nigdy nie widziałem czegoś tak przerażającego. Diabeł przeklinał Boga, a ja nakazywałem mu odejść, mówiąc, że Bóg jest święty. Potem przeklinał krew Jezusa, ja natomiast gromiłem go, przypominając mu, że Pan jest Mistrzem i ma większą od niego moc przez swoją świętą krew. Rzucał na mnie przekleństwa w najpodlejszy sposób. Demony powiedziały w końcu, że nigdy jej nie opuszczą. Wydawało się, że siły ciemności i jasności znalazły się w śmiertelnym konflikcie. Ja byłem tylko ustami dla sprawiedliwości, zaś Clarita ustami diabła. Krzyk było słychać aż poza murami więziennego bloku.


Nasze intencje modlitewne: