Niezwykły przypadek Clarity

Pozorne uwolnienie Clarity

Ostatecznie wydawało się, że dziewczyna jest całkowicie wolna. Diabeł już nie przemawiał przez nią, ani jej nie ranił. Niektórzy z obecnych sądzili, że nastąpiło uwolnienie, ale zaprzeczyłem, temu. Dochodziło południe, byłem przemoczony od potu i wyczerpany walką. Kiedy spojrzałem wokoło, zobaczyłem kilku ludzi ze łzami w oczach. Przeszli wielką batalię. Powiedziałem do doktora Lara, że pragnę pójść do domu, pościć i modlić się. Wrócę jutro rano i będę zadowolony, jeśli widownia ograniczy się do kilku osób: trzech czy czterech lekarzy i policjantów. Zgodził się.

Moja wizyta podobała się, zwłaszcza reporterom. Następnego dnia w „The Daily Mirror” tytuł artykułu brzmiał: „Tajemnicza siła przeciwstawiła się protestanckiemu pastorowi”. Oto skrót tego, co napisano: „Dzisiejszego poranka coś i protestancki duchowny, dr Lester F. Sumrall, w więzieniu Bilibid, zostali zamknięci w kaplicy dla kobiet, by tam stoczyć walkę do końca…” Resztę dnia spędziłem w społeczności z Bogiem. To było bardzo cenne. Po godzinie, czułem obecność Bożą, unoszącą się nade mną, upewniającą, że mam się nie obawiać. Jednakże, zostałem prawie pokonany, ponieważ wieczorne gazety podały moje zdjęcie na pierwszej stronie i tytuł: „COŚ PRZECIWSTAWIA SIĘ PROTESTANCKIEMU PASTOROWI”. Ale Bóg utrzymał we mnie pewność, że powinienem powrócić.

Tego wieczora odwiedził nas w domu Arthur Ahlberg i Robert Mc Alister, oferując swoją pomoc jutrzejszego dnia. Chcieli stanąć między tłumem a mną, trzymając zebranych z dala w czasie modlitwy. Przed naszym wejściem do Bilibid, kapitan więzienia powiedział, że Clarita nie była pokąsana od momentu modlitwy. Wiedziałem jednak, że nie była jeszcze wolna. Stało się to ewidentne, kiedy demony zobaczyły mnie ponownie. Przez jej usta powiedziały:
– Odejdź stąd! Odejdź stąd!
Usiadłem naprzeciwko niej, jak poprzedniego dnia i mówiłem z poczuciem wielkiego autorytetu, jaki posiadałem:
– Ja nie odejdę, to ty odejdziesz! Dziś ta dziewczyna będzie uwolniona!
Następnie poprosiłem, by wszyscy obecni uklęknęli. Zebrało się tylu widzów, co poprzedniego dnia, a może nawet więcej. Ostrzegłem ich, by nie śmiali się i nie szydzili, bo demony odchodzą i będą szukały nowego miejsca, nowej ofiary. Lekarze, reporterzy, policja, profesorowie pokornie uklęknęli, kiedy modliłem się. W sali obok znalazła się pewna kobieta, więźniarka, lekceważąca całą sprawę. Kiedy więc Clarita została uwolniona, demony pokąsały ją i natychmiast straciła przytomność. Jej historię opisano w gazetach. Walka rozpoczęła się na nowo. Diabeł zdawał sobie sprawę, że była to jego końcowa potyczka. Przeklinał i tulił się do swojej ofiary, ale wyglądało to inaczej niż wcześniej. Kolejny dzień modlitwy i postu uczynił tę zmianę.