Świadectwo zgubnej medytacji, joggingach, okultyzmie i grzechach nieczystych oraz o mocy jałmużny

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Mam na imię Michał i chciałem wam opowiedzieć o moim życiu i walce duchowej, jaką przeszedłem.

Urodziłem się w Mławie 1985 roku. Byłem słabym, chorowitym chłopcem. Chorowałem na astmę, skazę białkową i alergię, co spowodowało, że jako małe dziecko sporo czasu spędziłem w szpitalach. Choć dużo z tamtego okresu mojego życia nie pamiętam, prócz jednego dramatycznego zdarzenia, gdy bez narkozy zrobioną mi gastroskopię, to jednak pozostawiło to we mnie wiele lęków i zranień.

Diabeł dawał mi bardzo ładnie opakowany prezent

Jeszcze rok nie minął, kiedy to bawiłem się w horoskopy, kabały i różne gazetowe wróżby i najgroźniejsze bodaj co może być to „Czarna – Biała księga magii”. Najgorsze to było to, że dużo spraw z horoskopów mi się sprawdzało, a księga czarów błędnie rozkładająca magię na czarną i białą, dawała mi czary, jakie skutkowały. Nie.