Paul Badde – rzymski korespondent dziennika „Die Welt” – w swojej najnowszej książce pt.: „Boskie Oblicze. Całun z Manoppello” twierdzi, że odnalazł w Abruzji na włoskim wybrzeżu Adriatyku tajemnicze płótno – autoportret Jezusa Chrystusa. Jest to słynna Chusta Świętej Weroniki – jedna z najstarszych relikwii chrześcijaństwa. Tradycja i nauka zgodnie twierdzą, że ten wizerunek nie jest dziełem człowieka.
W swej pasjonującej książce Paul Badde, prowadząc nas do Rzymu i Jerozolimy, do tajnych skarbców Watykanu, tropi z detektywistyczną pasją wszystkie zachowane ślady, jakie wiążą się z liczącymi dwa tysiące lat dziejami Boskiego Oblicza z Manoppello, a badania naukowe potwierdzają całkowitą zgodność tego wizerunku z Całunem Turyńskim.
Paul Badde, ur. 1948, historyk i dziennikarz. Od 1980 roku pracował dla Frankfurter Allgemeine Zeitung (FAZ), a od roku 1988 był redaktorem i reporterem FAZ-Magazin. Od 2000 roku pracuje dla dziennika Die Welt, najpierw jako korespondent w Jerozolimie, a dziś w Rzymie i Watykanie. Autor książek Jerusalem, Jerusalem (1998) i Die himmlische Stadt (1999), Guadalupe. Objawienie, które zmieniło dzieje świata (Polwen 2006).
Opisując swoje poszukiwania zaginionej relikwii Badde stworzył kryminał w stylu Dana Browna.
DER SPIEGEL
Wyniki prowadzonych przez Paula Badde poszukiwań przekraczają granice naszej wyobraźni.
BILD
To najbardziej niezwykła książka, jaką kiedykolwiek przeczytałem. Mogę tylko zaprosić wszystkich, by wyruszyli w tę pasjonująca podróż w krainę cudów, niewyjaśnionych zjawisk i poszukiwań.
RADIO WATYKAN
Cudownie, że istnieją tajemnice. Sprawy i rzeczy, których nie da się po prostu wyjaśnić. Cuda, które opierają się nawet najbardziej oświeconym. Paul Badde opisuje jedną z takich tajemnic. To, że przy okazji odkrywa kulisy afery kryminalnej –przed wiekami w tajemniczych okolicznościach znika z Watykanu najcenniejsza relikwia chrześcijaństwa, a wiernym pokazywana jest jej kiepska kopia – tym bardziej czyni książkę godną polecenia.
DIE TAGESPOST
W swojej książce Paul Badde zaprasza fanów Dana Browna do odkrycia prawdziwej watykańskiej afery.
DPA
Swobodna narracja i bogactwo niespodziewanie zmieniających się perspektyw oczarują czytelnika na równi z tajemniczymi oczami Jezusa z Manoppello.
RHEIN-ZEITUNG
Stephan Blanke
Recenzja z amazon.de
Któż go nie zna: Robert Langdon, symbololog z Harvardu, bohater powieści Dana Browna? Paul Badde, historyk i dziennikarz – być może sam o tym nie wiedząc – musi być chyba alter ego harwardzkiego profesora. Podobnie jak Langdon, Badde śledzi dzieje relikwii („Boskie oblicze. Całun z Manoppello”), które rozpoczynają się w małym, „zapomnianym przez Boga” miasteczku na północy Włoch, a kończą w Watykanie, na najwyższych szczeblach hierarchii Kościoła katolickiego. Paul Badde kroczy po ścieżkach, które po dwóch tysiącach lat nie mogą być bardziej zatarte i kręte, a w swej wędrówce co i rusz natyka się na mur milczenia.
Lecz Paul Badde to nie tylko żywy Robert Langdon, lecz również współczesny Ali Baba, przed którym otwierają się zaryglowane wrota watykańskiego skarbca, do którego zwykli śmiertelnicy nie mają wstępu. W toku swych poszukiwań spotyka ludzi, którzy przed nim – a dziś wraz z nim – starają się odkryć całą prawdę o wizerunku, utrwalonym na tkaninie, którą wprawdzie można farbować, lecz na której nie da się malować. Ostatecznie chodzi bowiem o odpowiedź na niesłychane pytanie: Czy mężczyzna na tym Całunie to JEZUS CHRYSTUS?
Jednakże przy wszystkich podobieństwach, pomiędzy Robertem Langdonem a Paulem Badde istnieje podstawowa różnica: Paul Badde i „Boskie oblicze. Całun z Manoppello” nie są fikcją literacką. Lecz czasem prawda jest bardziej pasjonująca od fikcji…